Tramwajowe potyczki reklamowe

1 01 2010

Ostatnie miesiące przyniosły w Olsztynie zaostrzenie dyskusji o tramwajach. Forum Rozwoju Olsztyna dysponujące silnym poparciem „Gazety Wyborczej Olsztyn” usilnie forsuje swój projekt, a i miasto postanowiło przestać być tarczą strzelniczą i zaczęło prezentować zalety swojego rozwiązania. Oba „stronnictwa” sięgnęły po najbardziej efektowną i zapewniającą najszersze dotarcie formę reklamy, czyli spoty filmowe.

Forum Rozwoju Olsztyna wynajęło powierzchnię reklamową na ekranie na budynku Społem przy al. Piłsudskiego (obok Pedetu; niegdyś mieściły się tam słynne bar i restauracja „Wars” i „Sawa”, dziś KFC i Pizza Hut) i tam prezentuje swój 30-sekundowy spot. Pojawia się w nim informacja o 105 mln euro z funduszy unijnych, które pokryją 85% kosztów projektu wprowadzenia tramwajów. Poza tym padają w nim  retoryczne pytania o to, czy tramwaj ma być nowoczesny, przyjazny (?), dostępny i częsty (chyba niezbyt to poprawne językowo). Namawia też mieszkańców do udziału w konsultacjach społecznych, by wybrali trasę przyszłego tramwaju.

W spocie wykorzystano ujęcia przedstawiające nowoczesne linie tramwajowe, szkoda jednak, że niemal kompletnie ich nie widać, bo zasłaniają je pojawiające się przez cały czas na ekranie napisy. Sugestia, że wybór trasy tramwaju będzie należał do mieszkańców, też nie jest do końca prawdziwa – konsultacje społeczne nie oznaczają referendum, w którym będzie można wybierać między kilkoma projektami. Mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi do koncepcji przygotowanej do realizacji, a miasto może ich uwagi uwzględnić. Trudno jednak oczekiwać, że wywróci koncepcję do góry nogami, skoro w ciągu najbliższego półrocza chce rozstrzygnąć przetarg na wykonawcę projektu. Zresztą osobiście uważam, że wybór konkretnego rozwiązania, czyli przebiegu trasy, należy pozostawić fachowcom, a nie organizować plebiscyt, będący po prostu konkursem piękności i popisem skuteczności zwolenników jednej lub drugiej strony. Kiedy idę do szpitala, to nie mówię lekarzowi, jak ma mnie leczyć, bo to on studiował medycynę, kiedy zepsuje się samochód, to mechanik mówi mi, co trzeba w nim naprawić, więc wolałbym, by o trasie tramwaju decydowali inżynierowie transportu, a nie wszyscy mieszkańcy, z których większość pewnie nie jechała nowoczesnym pojazdem szynowym, ale każdy uważa, że wie, jak powinna wyglądać komunikacja miejska (po jednej linii spod ich domu do każdego miejsca w mieście).

Spot miasta jest o połowę krótszy (trwa 15 sekund) i emitują go olsztyńskie telewizje kablowe. Widać w nim komputerową animację przedstawiającą nowoczesny, przegubowy tramwaj, jadący po wydzielonym torowisku ulicą, na której samochody tkwią w korku. Pod koniec spotu przez 3 sekundy prezentowana jest miejska propozycja trasy tramwajowej, ale w tak krótkim czasie nie sposób się jej dokładnie przyjrzeć. Pojawia się za to całkiem przyzwoite hasło „Olsztyn na nowych torach” oraz nieco młodzieżowe „Będzie tramfajowo”.

Reklama miasta mówi o konkretach równie mało jak spot FRO – trasa, choć przynajmniej się pojawia, to jednak miga jedynie przed oczami widza, którego zachęca się do wyrażenia swojej opinii przez wysłanie maila na adres transportpubliczny@olsztyn.eu. Nie zobaczymy też ujęć przedstawiających nowoczesne sieci i pojazdy tramwajowe w rzeczywistości, musimy się zadowolić komputerową animacją. Czy to z lęku przed posądzeniem o faworyzowanie któregoś z producentów, który może wziąć udział w przetargu? Jeśli tak, to chyba przesadna ostrożność.

Całe zamieszanie może, choć wcale nie musi, mieć jeden pozytywny skutek – może olsztyniacy poczują, że tramwaj to naprawdę ważna rzecz dla miasta i poczują się z nim związani. Bo wiedzy o tramwajach z tych reklam nie posiądą – będą musieli sami jej poszukać, jeśli będzie im się chciało. A sama walka na spoty przypomina jako żywo kampanię wyborczą (i zastrzegam, że to tylko porównanie, nie doszukuję się podtekstów) – mówienie o rzeczach istotnych, merytorycznych nikogo nie przekona, liczy się, żeby było „fajnie”, bo wtedy więcej ludzi da się przekonać, że „nasza ładniejsza”.


Działania

Information

5 Komentarzy

4 01 2010
zygzak

Ciekawa analiza.

Małe sprostowanie – FRO nie wynajęło telebimu (jak pisze Pan w tekście) – właściciel zgodził się odtwarzać spot za darmo. Sama produkcja filmu została wykonana w 100% przez członków FRO, oczywiście również za darmo.

Animacja pod telebimem ma swoje prawa jeśli chodzi o kompozycje obrazu i niestety bardzo ograniczony czas, poza tym nie ma dźwięku. Spot FRO miał raczej za zadanie wywołac temat oraz zdopingować miasto aby z łaski swojej zaczęło informować mieszkańców o tym na co idą ich pieniądze.
Nie rozumiem za bardzo czemu nasz film analizowany jest pod kątem ilości treści technicznej jaką niesie.

Po kilku tygodniach UM uruchomiło stronę tramwaje.olsztyn.eu (o której warto abyście poinformowali i dali link). Strona jest codziennie wzbogacana o przeróżnie informacje, oczywiście opisywane z punktu widzenia urzedników.
I chociaż nadal daleko tu olsztyńskiemu UM-owi do poziomu innych miast Polski to mimo wszystko FRO wyraża duże zadowolenie z tego epokowego skoku cywilizacyjnego.

pozdr;)

ps. może nam podpowiecie co dalej? 😉

Polubienie

4 01 2010
zygzak

Jeszcze kilka uwag…;)

1.
„konsultacje społeczne nie oznaczają referendum, w którym będzie można wybierać między kilkoma projektami. Mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi do koncepcji przygotowanej do realizacji, a miasto może ich uwagi uwzględnić.”

Rozumiem, że to zdanie odnosi się do sytuacji Olsztyńskiej, bo w wielu miastach referendum nad kilkoma trasami przygotowanymi przez specjalistów się odbyło. Co więcej, nie spowodowało to katastrofy.

2.
„Zresztą osobiście uważam, że wybór konkretnego rozwiązania, czyli przebiegu trasy, należy pozostawić fachowcom, a nie organizować plebiscyt, będący po prostu konkursem piękności i popisem skuteczności zwolenników jednej lub drugiej strony. Kiedy idę do szpitala, to nie mówię lekarzowi, jak ma mnie leczyć, bo to on studiował medycynę (…)”

Tutaj mamy sedno sprawy. Obiema rękoma i nogami podpisuję się pod tym, że projekt powinien być realizowany przez fachowców.
Niestety…w Olsztynie taka sytuacja nie zaszła. Dlaczego?, użyję równie ładnego porównania jak w tekście:
– Mamy do zaprojektowania dom. Dom zwykle projektuje/nadzoruje architekt (urbanista,socjolog,ekonomista,transportowiec itd – w nawiasach wpisuję odpowiedniki do naszej sytuacji). Jeśli prowadzimy instalację wodociągową (tramwajową) i zatrudniamy do tego hydraulika, który po prostu wykonuje swoją pracę (w tym wypadku IMS) to wiadomo że skończy się to katastrofą – rury będą sobie biegły optymalnie z punktu widzenia hydraulika (IMS), niekoniecznie jednak z punktu widzenia budynku (miasta) jako całości. Na dodatek w wypadku Olsztyna ten hydraulik pyta się dozorcy (polityka) jak on uważa że rury powinny iść, a ponieważ to dozorca przelewa mu wynagrodzenie uwzględnia on to w projekcie…wychodzi coś okropnego.
Tak ja widzę powstanie trasy tramwajowej w Olsztynie. Porównując to z podobnymi realizacjami na zachodzie mogę powiedzieć, że trasy tramwajowej nie zaprojektowali odpowiedni fachowcy a jedynie branżyści.

3.
Konsultacje społeczne nie są do końca tym o czym mówi tekst artykułu. Widać wyraźniem, że nasze społeczeństwo nadal nie rozumie w czym rzecz. No bo jak można przyrównać to do konkursu piękności? Partnerstwo publiczne jest ideą realizowaną różnie. Czasem lepiej, czasem gorzej. Nie można jednak pomijać wagi tego narzędzia w integracji i budowaniu wspólnoty. Dlatego UE tak bardzo naciska na to aby te mechanizmy zaczęły w Polsce jak najszybciej działać.
Jest to tym ważniejsze że to oni dają nam większą część pieniędzy, nie możemy się więc zachowywać jak buce, które „wiedzą lepiej” bo uważam, że wcale nie wiedzą, a przykłądów marnotrawienia pieniędzy przez „fachowców” mamy bez liku.

Kontrola społeczna jest niezwykle istotna, i na dobrą sprawę, obok wyborów, mediów i sądownictwa jest jednym z głównych filarów demokracji.
W całej sprawie tramwajowej FRO zawsze mówiło – współpraca i partnerstwo a nie buta i bizancjum.

Artykuł o tunelu – widać w nim wiele racji, które zostały zarzucone. Z jakiego powodu? Czy autor nie chciałby się o tym dokładniej dowiedzieć? Może warto było się temu bliżej przyjrzeć? co tak naprawdę decydowało o przebiegu trasy? słupki z opracowania IMS? – NIE. Właśnie po to powstało FRO (demonizowane w tym serwisie jak jakaś siła polityczna…kolejny dowód braku zrozumienia działania demokracji) – kontrola, patrzenie na ręce i partnerstwo z władzami. Czy władze są na to gotowe? – NIE. Czy społeczeństwo jest na to gotowe – Jeszcze nie…ale coś trzeba w tym kierunku robić.

pozdrawiam 😉

Polubienie

4 01 2010
BorOl

Wybór wariantu w konsultacjach typu „głosowanie” jest niczym innym jak konkurs piękności. Nie da się w tej chwili bezpośrednio przełożyć doświadczeń „zachodnich” na nasz grunt, bo do tego trzeba dorosnąć. Mieszkańcy Olsztyna są niedorozwinięci i strasznie zacofani, co możemy obserwować na każdym kroku (choćby przy okazji przejścia przy Alfie). Nie wiem dlaczego mieszkańcy w ogóle nie rozumieją (nie znają?) funkcji miasta. Podejrzewam, że wprost przenoszą swe doświadczenia ze wsi, bez chwili refleksji i zastanowienia. Miasto dla nich to centrum handlowe, miejsce pracy, woda w kranie i śmietnik, którego nie trzeba samemu sprzątać. W moim odczuciu w Olsztynie bardzo słabo wypełniane są funkcje, właściwe dla miasta, a mieszkańcy albo nie mają potrzeb, albo nie potrafią ich wyrazić, albo nie wiedzą, że mogą. Moim zdaniem mamy do czynienia z mieszanką wszystkich trzech opcji, z naciskiem na pierwsze dwie. Obecna dyskusja o tramwaju, moim zdaniem, nie tylko nie poprawi sytuacji, ale doskonale się w nią wpisuje. Z jednej strony politycy promujący (? – w kwestii „promocji” projektu zgadzam się z FRO) swój projekt, pod którym podpisali się eksperci (przy całym szacunku dla p. Friedberga jestem przekonany, że ten projekt wygląda podobnie jak każdy inny realizowany w tym kraju na poziomie gminnym), z drugiej strony laicy przedstawiający do konfrontacji z projektem cień koncepcji, czyli dokładnie to, z czym mamy do czynienia na co dzień – wbrew temu co twierdzi FRO nie widać tu nowej jakości, co najwyżej nową głośność. Może jednak FRO ma rację i to właściwy pierwszy krok? Tego dziewczynom i chłopakom z FRO życzę w nowym roku.

Polubienie

4 01 2010
OlsztyńskieTramwaje.pl

Sformułowanie o wynajęciu rzeczywiście nieprecyzyjne, wszak czytałem o tym, że zdobyliście powierzchnię bezpłatne. Za nieścisłość przepraszam.

Analizowanie pod względem technicznym i kompozycyjnym mogę nazwać zboczeniem zawodowym, bo przez pięć lat zajmowałem się reklamą, a reklamą zewnętrzną w szczególności. Ograniczenia rozumiem, zwracam tylko uwagę, że moim zdaniem jest nieco przeładowany informacjami i nie do końca dobrze skomponowany, a przez to mniej skuteczny. Reklama lubi prosty, krótki przekaz, nad czym boleję, bo cierpi na tym wartość merytoryczna, ale świata nie zmienię. 🙂

Co do referendum, to po plebiscyt internetowy sięgnęły władze Częstochowy i opierając się na jego wynikach zamiast nowoczesnego rozwiązania (poza siecią uliczną, blisko osiedli, szybszy czas przejazdu) wybrano najgorsze – tradycyjne kryterium uliczne, co jest dowodem, że w kwestiach technicznych pojedynczy ignoranci nie sumują się do Wielkiego Inżyniera. Konsultacje społeczne tak, ale nie dyktat masy. Niestety, większość ludzi operuje argumentami typu „wszędzie tylko nie koło mnie, bo będzie głośno” albo „centra handlowe zapłaciły, żeby tramwaj jechał koło nich”. O wozokilometrach, liczbie pasażerów, perspektywie kilkunastu lat nie myślą na pewno.

Sugerowanie, że IMS wybrał trasę pod siebie wydaje mi się bez sensu. Po pierwsze, projekty, które do tej pory realizowali w Poznaniu, Gdyni czy Krakowie raczej świadczą o ich fachowości niż niekompetencji. Po drugie, jaki mieliby interes w promowaniu takiej a nie innej trasy, skoro wygrali przetarg, zdobyli zlecenie i pieniądze za nie dostaliby nawet wtedy, gdy zaproponowaliby jakąkolwiek inną trasę? A zepsuliby tylko sobie reputację, ważną w tej branży. Po trzecie, IMS jako najlepszą wskazał trasę w dolinie Łyny, którą uważam za rzeczywiście nowoczesną i przyszłościową, a to miasto wymogło wybór wariantu ulicznego.

Co do tunelu i pytań w tej kwestii: ustawa o dostępie do informacji publicznej i kodeks postępowania administracyjnego zakładają pewne – nie najkrótsze – terminy. Tekst pisałem na podstawie wiedzy z dokumentów, które udało mi się otrzymać do dnia opublikowania. Nie chciałem z nim zbytnio zwlekać czekając na odpowiedzi. Spróbuję pociągnąć temat, choć podejrzewam, że decyzje w tej sprawie podejmowali ludzie, których już w ratuszu nie ma.

Jeśli chodzi o uwagę BorOla o jakości raportu IMS, to też przygotowuję coś na ten temat, bo po namiętnej lekturze znalazłem tam rzeczy, których uzasadnienia brakuje – wnioski bez podstaw w całym opracowaniu, ale tu potrzebuję jeszcze odpowiedzi na kilka pytań.

Polubienie

4 01 2010
zygzak

^^zgadzam się z większością, tylko jedno sprostowanie – ja nie twierdzę że IMS nie zrobił tego fachowo. Twierdzę, że zrobił to tak jak zrobił w innych polskich miastach gdzie zwykle rozbudowywuje się linie. Sens mojej wypowiedzi był inny – zabrakło poważnych przygotowań urbanistycznych, wizji miasta i analiz społecznych. Dlaczego? zapewne miasto nie dorosło jeszcze do takich myśli…zajęci sprawami politycznymi samorządowcy nie potrafią nawet zapanować nad chaosem architektonicznym…a co dopiero snuć myśli o kształtowaniu miasta.

Także uważam że referendum jako forma głosowania jest nietrafiona, chyba że mamy do czynienia z kilkoma „równoważnymi” wariantami które zostały opracowane przez specjalistów (i z partnerami społęcznymi). Uważam że IMS za mało się napracował i powinna być brana pod uwagę większa ilość wskaźników (np. sprawa deglomeracji oraz rewitalizacji nie jest wzięta we wskaźnikach ekonomicznych, ale już przy demografii tak – a są to kwestie bardzo istotne).
Wymigiwanie się brakiem czasu przez UM jest żenujące, i działa tylko na ich niekorzyść.

Co do uwag BorOla – niestety muszę się zgodzić – olsztyniacy kompletnie nie łapią czym jest miasto. Ale tutaj olbrzymia rola urzędników, organizacji społecznych inwestycji Unijnych itd. aby to zmienić (no przecież właśnie cały PO RPW jest właśnie po to!). Jestem optymistą i mam nadzieję że wiele „odruchów miejskości” już istnieje. Oczywiście należy pamiętać że sami urzędnicy są przecież z tej samej gliny co reszta mieszkańców – i oni też muszą pojąć. Ciężko rozmawia się o tramwajach z ludźmi którzy nigdy nie mieszkali w mieście tramowym…to oczywiste.
Dziękuję za życzenia, i zapraszamy na walne spotkanie FRO 16 stycznia 2010, o godzinie 12.00 w restauracji „U Artystów” przy ul.Kołątaja 20.

pozdrawiam raz jeszcze

Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.