(ARTYKUŁ ARCHIWALNY Z LISTOPADA 2013 – AKTUALIZACJA WKRÓTCE)
Gdy na ulice Olsztyna powrócą wreszcie tramwaje, będą to pojazdy polskiego producenta – firmy Solaris Bus & Coach z Bolechowa pod Poznaniem. Po wielu zawirowaniach związanych z przetargiem na tabor dla Olsztyna, w końcu to podpoznański producent okazał się zwycięzcą i 21 września 2012 roku podpisano umowę na dostawę 15 w pełni niskopodłogowych, dwukierunkowych tramwajów dla stolicy Warmii.
Solaris znany jest głównie z produkcji autobusów, których kilkanaście można zobaczyć także na ulicach naszego miasta we flocie MPK Olsztyn, ale produkuje także autokary, trolejbusy i – od kilku lat – tramwaje. Pierwszym tramwajem Solarisa był prototypowy model Tramino S100, który swoja premierę miał 14 października 2009 na targach kolejowych Trako w Gdańsku. Testy odbywał później na ulicach Poznania, który stał się pierwszym miastem, na którego ulice wyjechały tramwaje Solarisa. Zresztą do dziś jest ich tam najwięcej, bo w wyniku wygranego przetargu firma z Bolechowa dostarczyła stolicy Wielkopolski 45 w całości niskopodłogowych, jednokierunkowych tramwajów. S100 dzierżawiony przez poznańskie MPK przewozi do dziś [listopad 2013] pasażerów w regularnym ruchu liniowym. Prototypowe Tramino ma 31,7 m długości, 2,35 m szerokości, zabiera 207 pasażerów (69 na miejscach siedzących, 138 na stojących).

Solaris Tramino S100 wjeżdża na Most Teatralny w Poznaniu Fot. Bartosz Borkowski © OlsztyńskieTramwaje.pl
Na poznańskie tory trafił jednak już nieco zmieniony model. Noszący oznaczenie S105P tramwaj różni się w kilku szczegółach od prototypu – jest od niego o 30 cm dłuższy i 5 cm szerszy, ma proste ściany boczne, bez tzw. podcięcia pudła, inna jest konstrukcja wózków, inne jest także ustawienie pantografu („z włosem” zamiast „pod włos”). S105 pomieści 234 pasżerów (53 z nich sobie usiądzie, 181 będzie stać).
Kolejny model Tramino został wyprodukowany dla niemieckiej Jeny – 105-tysięcznego miasta w Turyngii. Pięć polskich tramwajów kursować będzie w ruchu liniowym od stycznia 2014 roku. Model S109J (według niemieckiej systematyki – Tramino GT6N-ZR Jena) jest typem nieco innym niż pięcioczłonowy wóz dla Poznania i – co istotne – konstrukcją bliźniaczą do tej, którą zobaczymy w Olsztynie. Nie ma członów podwieszanych – ponieważ jest ich mniej (trzy), pod każdym z nich mógł znaleźć się wózek. Ma 29,3 m długości, 2,3 m szerokości, może nim podróżować 168 pasażerów (61 siedząc, 107 stojąc).
Tramwaj dla Olsztyna swojego oznaczenia jeszcze nie ma, ale wiadomo już o nim całkiem sporo. Tramino Olsztyn będzie miał 29,3 metra długości i będzie składał się z trzech członów. Środkowy będzie miał 9,45 m, skrajne – w których na końcach znajdą się kabiny motorniczych – po 9,93 m. Olsztyńskie tramwaje ze swoją szerokością 2,5 m będą najszerszymi w kraju i tym samym najbardziej przestronnymi. Jest to możliwe dzięki temu, że budujemy swoją sieć tramwajową od nową i – w ramach możliwości – możemy sami decydować o szerokości taboru. Do szerokości tramwaju zostaną dostosowane przystanki – szczelina między progiem pojazdu a krawędzią peronu będzie miała tylko 6 centymetrów.
W każdym z członów tramwaju, po obu jego stronach znajdą się po dwie pary podwójnych drzwi o szerokości 1,3 metra – w sumie będzie ich po sześć par z każdej strony. Wagon ze złożonym pantografem będzie miał 3,8 m wysokości, a minimalna wysokość wnętrza (między podłogą nad wózkami napędowymi a sufitem) będzie wynosić 2,3 m.
Tramwaj dla Olsztyna będzie też bardzo pojemny: pomieści 234 pasażerów – 36 z nich na siedząco, pozostałe 198 będzie podróżować stojąc. Wspomniane 36 miejsc siedzących to wyłącznie te stałe – oprócz nich w tramwaju znajdą się fotele składane, z których można będzie korzystać przy mniejszym napełnieniu wozu.
Tramwaj będzie oczywiście klimatyzowany, ale będzie też wyposażony w osiem otwieranych okien tzn. z przesuwną górną ich częścią. Klimatyzację nie zawsze opłaca się włączać, a pasażerowie bardzo lubią mieć możliwość przy wyższych temperaturach otworzyć okno (za to chwalone były zawsze nieobecne już w Olsztynie przegubowe Ikarusy 280). Klimatyzacja ma być włączana przy temperaturze powyżej 25°C i w kabinie motorniczego obniżać upał o 4-6°C, a w przestrzeni pasażerskiej o 3-5°C. Wiemy też, jaka temperatura powinna panować w tramwaju mroźną warmińską zimą: miasto wymaga od producenta, by przy temperaturze -20°C w kabinie motorniczego było 16°C, a w części dla pasażerów co najmniej 10°C. Skoro wspomnieliśmy o oknach, to dodajmy, że w wagonie znajdzie się sześć okien będących wyjściami awaryjnymi.
Pusty tramwaj będzie ważył 43 tony, z pasażerami, przy maksymalnym napełnieniu – 58,9 t. Tramino Olsztyn będzie mógł rozpędzić się do 75 km/h i pokona – przy całkowitym napełnieniu – wzniesienie o nachyleniu 50 promili (czyli 5%). Oznacza to, że Grunwaldzką, którą do 1965 roku kursowały tramwaje, pewnie by nie podjechał, ale wzniesienie na Żołnierskiej, Tuwima czy Płoskiego pokona już bez najmniejszych problemów.
Tramwaj będzie wyposażony w trzy dwuosiowe wózki, po jednym w każdym z członów – dwa w członach czołowych będą napędowe, jeden w członie środkowym będzie toczny. Tramino Olsztyn będzie napędzane przez cztery silniki o mocy 120 kW każdy. Warto dodać, że nasz tramwaj będzie wyposażony w akumulatory – nie utknie więc na środku skrzyżowania w przypadku awarii sieci, bo bez prądu powinien móc przejechać co najmniej 200 m.
Olsztyńskie tramwaje będą ciche – 74 dB to jeden z najniższych wskaźników w produkowanych obecnie pojazdach. Będą też przestronne – szerokość przejścia między siedzeniami wyniesie co najmniej 70 cm. Poszycie tramwaju będzie wykonane ze stali o podwyższonej odporności na korozję, ma się ono też opierać soli, którą zimą posypywane są ulice. Trwałość jest ważna, bo zgodnie z planem Solarisy Tramino Olsztyn mają kursować po naszych torach przez co najmniej ćwierć wieku – na tyle określono wymaganą trwałość pojazdów.
Tramwaje będą wyposażone w informację pasażerską. W każdym pojeździe znajdą się po trzy dwustronne wyświetlacze podsufitowe (ekrany ciekłokrystaliczne), na których wyświetlane będą: numer linii, nazwa przystanku końcowego, informacja o ulicach, którymi jedzie tramwaj i przystankach, na których się zatrzymuje. Gdy tramwaj będzie stał na pętli (a precyzyjnie – na przystanku początkowym), na tablicy wyświetli się informacja o tym, ile minut pozostało do odjazdu. Podczas jazdy pojawi się informacja o bieżącym lub następnym przystanku, a także komunikat “stop”, jeśli któryś z pasażerów nacisnął przycisk “na żądanie”. Ekran będzie mógł prezentować nie tylko tekst, ale i grafikę oraz wideo, zarówno informacyjne, jak i reklamowe.
W pojazdach pojawią się także wewnętrzne wyświetlacze boczne. Na czterech ciekłokrystalicznych ekranach o przekątnej minimum 38 cali (w formacie 17:5 – będą to tablice szerokie, ale niewysokie) wyświetlane będą informacje o trasie linii, z jej numerem, przystankiem docelowym i graficznymi przedstawieniem wszystkich przystanków na trasie, aktualnej pozycji pojazdu na trasie (które przystanki już minęliśmy, a które jeszcze przed nami), nazwami ulic, przy których znajdują się przystanki i informacjami o możliwościach przesiadek. Dzięki tablicom dowiemy się też, ile powinien wynosić czas przejazdu między poszczególnymi przystankami.
Wszystkie tramwaje zostaną wyposażone w system zapowiadania przystanków. Zapowiadany będzie bieżący przystanek, a po odjeździe z niego kolejny, dodatkowo mamy usłyszeć informację, że przystanek jest na żądanie albo przekraczamy granicę strefy biletowej. Z głośników może tez popłynąć informacja o możliwościach przesiadek. Głośność komunikatów będzie można regulować w zależności od potrzeb – napełnienia pojazdu, pory dnia itp. Nowością, z której ucieszą najbardziej osoby niewidome, będzie zapowiadanie numeru linii i nazwy przystanku końcowego przez głośniki umieszczone na zewnątrz tramwaju. Takie komunikaty usłyszymy po przyjeździe pojazdu na przystanek.
Najbardziej nowoczesnym udogodnieniem dla pasażerów będzie – po raz pierwszy w Polsce – możliwość darmowego korzystania w tramwaju z bezprzewodowego internetu.
Olsztyn za 15 tramwajów, wyposażenie zajezdni do ich obsługi, pakiety części zamiennych oraz szkolenia obsługi (motorniczych i mechaników) zapłaci 120,6 mln zł.