Elektryczny problem

14 06 2010

O elektryzującej – dosłownie i w przenośni – sprawie napisała „Gazeta Wyborcza Olsztyn”. Monopolista na rynku energii elektrycznej w Olsztynie – koncern Energa – zażądał od miasta półhektarowej działki w centrum pod budowę nowej stacji zasilającej. Według niego bez tego napięcie w sieci będzie niewystarczające do uruchomienia tramwajów. Warunki stawiane przez Energę spełnia działka znajdująca się za basenem przy ulicy Głowackiego – dziś to tereny zielone i takie też jest przeznaczenie tych terenów w studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego uchwalonym w maju 2010 roku przez radę miasta.

Planty przy Uranii

Planty przy Uranii © OlsztyńskieTramwaje.pl

Zdaniem miasta i jego ekspertów ds. energetyki budowa nowej stacji nie jest konieczna, bo zapotrzebowanie tramwajów na energię elektryczną nie będzie wyższe niż możliwości sieci. Wspomniana działka nie znajduje się przy linii tramwajowej, natomiast kilkaset metrów dalej, przy przyszłej trasie istnieje już stacja zasilająca – przy alei Sikorskiego, przy browarze Kormoran. Przy skrzyżowaniu alei Sikorskiego i ulicy Tuwima oraz przy ulicy Obiegowej powstaną z kolei inne elementy infrastruktury energetycznej – stacje prostownikowe. Więcej światła na żądania Energi rzuca ujawniony we wspomnianym artykule fakt, że otrzymała ona w mniej więcej tym samym czasie wniosek o warunki przyłączenia dla planowanego biurowca na rogu alei Piłsudskiego i ulicy Głowackiego (na skwerze przed planetarium), który – według doradcy prezydenta Olsztyna ds. energetyki Karola Więckowskiego – potrzebować będzie więcej mocy niż cała linia tramwajowa.