Autobusem przez budowę tramwajów

25 02 2015

8 marca rozpocznie się kolejny etap budowy linii tramwajowej i to strategiczny – ruszą prace w Śródmieściu. Utrudnień będzie sporo, ale wygląda na to, że ci, którzy przesiądą się na autobus, odczują je najmniej, bo na czas robót komunikacja miejska uzyska absolutny priorytet.

11 Listopada

Ulica 11 Listopada bez samochodów – pora zacząć się przyzwyczajać do tego widoku. Pod koniec roku powinniśmy widzieć tu tylko tramwaje, autobusy i niewielki ruch lokalny, a z czasem może zamieni się ona w deptak (z tramwajem oczywiście) © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Dzień Kobiet dla ruchu samochodowego zamknięta zostanie ulica Kościuszki między Kętrzyńskiego a aleją Piłsudskiego, gdzie prace przy budowie torowiska rozpocznie Torpol. Tego samego dnia rozpoczną się roboty przy odnodze do Wysokiej Bramy – hiszpańska Balzola zamknie ulicę 11 Listopada oraz jedną jezdnię alei Piłsudskiego między placem Jana Pawła II a ulicą Kościuszki (na zmianę będą zamykane jezdnia północna i południowa). W związku z tym zostaną wprowadzone ograniczenia dla prywatnych samochodów. Przez skrzyżowanie pod ratuszem (pl. Jana Pawła II) przejadą one tylko w kierunku północnym – z ulicy Pieniężnego w ulicę 1 Maja. Ta pierwsza stanie się dwukierunkowa na całej swojej długości (ostatnio było tak w latach 70. XX wieku). Z trzech jej pasów środkowy przeznaczony będzie dla samochodów jadących w stronę ratusza, prawy (patrząc w kierunku pl. Jana Pawła II) będzie buspasem, lewy – od placu Jedności Słowiańskiej do mostu św. Jakuba przeznaczony będzie dla wszystkich pojazdów, w górnym, dotychczas jednokierunkowym odcinku pojadą nim tylko autobusy komunikacji miejskiej jadące od ratusza w dół, do mostu na Łynie. Samochody prywatne jadące ulicą 1 Maja na południe będą musiały ominąć skrzyżowanie pod ratuszem objazdem – ulicami Ratuszową i Skłodowskiej-Curie, na których zostanie odwrócony kierunek ruchu do placu Jedności Słowiańskiej i dalej ulicy Pieniężnego. Przy okazji uda się zrealizować pomysł, o który wielu dopomina się od lat – powstanie przystanek w połowie długości ulicy Pieniężnego. Między przystankami Centrum i Plac Roosevelta jest blisko kilometr – taka odległość w centrum miasta to kuriozum, bo przy racjonalnym planowaniu w śródmieściu zawsze przystanki umieszcza się gęściej, by zwiększyć dostępność komunikacji miejskiej i zachęcić do korzystania z niej. Przystanki powstaną w obu kierunkach, przy skrzyżowaniu z ulicą 22 Stycznia i placem Jedności Słowiańskiej. Ponieważ autobusy będą zatrzymywały się na buspasach, nie spowolnią ruchu i można umieścić je w dowolnym miejscu. W kierunku południowym przystanek, który zastąpi na czas objazdów ten przy Wysokiej Bramie, znajdzie się na wysokości budynku dawnego Telegrafu, w kierunku północnym jeszcze nie zdecydowano – przed Telegrafem lub Pocztą Główną.

MAN NL263-A21 na Pieniężnego

Szary budynek po lewej stronie zdjęcia to dawny Telegraf – najprawdopodobniej w tym miejscu znajdą się nowe przystanki wytyczone na czas objazdów budowy tramwajów (oby zostały na stałe!). Będzie odwrotnie niż na zdjęciu – dla samochodów pozostanie środkowy pas, skrajne staną się buspasami w obu kierunkach. Na zdjęciu: MAN NL263-A21 na linii 9 minął właśnie skrzyżowanie Pieniężnego z 22 Stycznia i pl. Jedności Słowiańskiej © OlsztyńskieTramwaje.pl

Odcinek alei Piłsudskiego, po którym jeszcze w tym roku pojedzie tramwaj, nie będzie zamykany całkowicie. Między placem Jana Pawła II a ulicą Kopernika przez czas budowy w obu kierunkach będą kursować (i zatrzymywać się) autobusy. Pozostałe pojazdy będą mogły się poruszać odcinkiem na wschód od ulicy Kopernika. Ta ostatnia być może odzyska na czas budowy tramwajów wlot na rondo na placu Bema zamknięty pod koniec lat 90. XX wieku. Stanie się tak, by mogła częściowo zastąpić ulicę Kościuszki, na której układane będą tory. Kościuszki między placem Konstytucji 3 Maja przy Dworcu Głównym a aleją Piłsudskiego zostanie zamknięta niemal całkowicie – pozostawione zostaną przejazdy poprzeczne ulicami Kętrzyńskiego, Mickiewicza i z Mazurskiej w Kołobrzeską. Jezdnia placu Pułaskiego łącząca Kopernika z Kościuszki stanie się dwukierunkowa i będzie umożliwiała dojazd do centrum handlowego Manhattan oraz posesji między placem Pułaskiego i Kętrzyńskiego.

Jednocześnie trwają prace na południowych odcinkach sieci. Tam także zapowiadają się w perspektywie tygodni wielkie zamknięcia – skrzyżowań Pstrowskiego z Obiegową i aleją Sikorskiego oraz alej Sikorskiego i Obrońców Tobruku (zniknie wówczas tymczasowy objazd przez Kasprzaka) – na czas układania torów na samych krzyżówkach. Przez cały ten czas utrzymany będzie jednak na tych odcinkach ruch autobusów, więc komunikacja miejska pozostanie alternatywą. Dzięki budowie tramwajów zyskujemy w Olsztynie pierwsze obszary i ulice, na których dopuszczony jest ruch tylko komunikacji miejskiej. Eksperyment wymuszony, ale warty kontynuowania. Tym bardziej, że w ostatecznym rozrachunku sytuacja kierowców w Olsztynie – wbrew narzekaniom – wcale się nie pogorszy: za utratę jednego pasa na alei Piłsudskiego między placem Jana Pawła II a Kościuszki (ok. 500-550 m) otrzymają w zamian 1,1 km czteropasmowej Obiegowej i długi odcinek ulicy Kościuszki oraz najprawdopodobniej wyremontowaną na całej długości (wniosek o dofinansowanie czeka w urzędzie marszałkowskim) aleję Sikorskiego. Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu najprawdopodobniej nie bada (wielka szkoda), jak zmieniła się frekwencja w jadących wzdłuż trasy budowanego tramwaju autobusach, które nie muszą korzystać z objazdów. Byłaby to bardzo ciekawa informacja i odpowiedź na pytanie, czy olsztyniacy są w stanie wybierać racjonalnie (krótszy czas dojazdu do centrum) czy też, żeby przyciągnąć ich do komunikacji miejskiej, potrzebna jest inna marchewka.

Solbus SM12 na początkowym odcinku alei Sikorskiego

Przez cały czas budowy linii tramwajowej wzdłuż alei Sikorskiego, mimo zamykania jej długich fragmentów dla ruchu samochodowego, na całej długości alei utrzymywana jest komunikacja autobusowa będąca alternatywą dla korków. Warto byłoby się dowiedzieć, czy mieszkańcy z tej możliwości korzystają – czy doczekamy się danych ze ZDZiT-u? Na zdjęciu: Solbus SM12 LNG #A709 na linii 25 na początkowym odcinku alei Sikorskiego (29 września 2014) © OlsztyńskieTramwaje.pl





Ballada o trakcji

24 02 2015

Trakcja tramwajowa (a dokładniej: sieć trakcyjna, ale posługiwać się będziemy także sformułowaniem potocznym) to element miejskim pojazdom szynowym nieodzowny. Choć jej rodzaj znaczenie ma raczej tylko dla fachowców, druty nad torami widzieć będziemy wszyscy, więc warto słów parę o niej wspomnieć.

Samochód sieciowy (wieżowy) i dekoracyjne słupy trakcyjne na Kossuth tér w Debreczynie

Samochód sieciowy (wieżowy) i dekoracyjne słupy trakcyjne na Kossuth tér w Debreczynie © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Polsce sieć trakcyjna dla tramwajów zasilana jest jednolicie prądem stałym o napięciu 600 woltów (0,6 kV DC). Zazwyczaj z podstacji trakcyjnych do przewodów, po których przesuwają się pantografy tramwajów, doprowadzany jest prąd o biegunie dodatnim, biegun ujemny mają tory (wyjątkiem – według nieocenionego serwisu Transport Szynowy – jest tu Łódź, gdzie w szynach mamy plus, a w przewodach górnych minus). Zgodnie z polską normą przewody trakcyjne powinny być wykonane z miedzi, podobnie zresztą jak liny nośne (w ich przypadku dopuszczalne są stopy tego metalu z innymi). Ze względu sposób budowy trakcji (stosuje się też termin „ukształtowanie”) rozróżnia się dwa zasadnicze typy trakcji. Kiedyś powszechnie stosowana była sieć płaska, inaczej prosta, składająca się tylko z przewodu trakcyjnego. Odciągami mocowano go do słupów, a w centrach miast bezpośrednio do ścian budynków – do dziś w wielu także polskich miastach można taką sieć zobaczyć, choćby na Górnym Śląsku. Nowszym i dziś praktycznie podstawowym sposobem mocowania przewodów trakcyjnych jest ich podwieszanie do liny nośnej i dopiero ona mocowana jest do wieszaków (wysięgników) słupa. Właśnie taką sieć zobaczymy w Olsztynie już za kilka miesięcy. Tam, gdzie słupy znajdować się będą w międzytorzu, będą one pojedyncze, zaś w miejscach, gdzie słupów między torami lub bezpośrednio obok torowiska postawić się fizycznie nie da (tak będzie np. na ulicy Kościuszki), przy jezdni staną pary słupów.

Konstal N z 1949 roku na ulicy Piekarskiej w Bytomiu

Kiedyś najpopularniejszym rodzajem sieci była sieć płaska (prosta). Na zdjęciu: Konstal N z 1949 roku na ulicy Piekarskiej w Bytomiu © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wbrew powszechnemu mniemaniu w Polsce nie obowiązuje zakaz mocowania sieci trakcyjnej do ścian budynków, a przynajmniej nam nie udało się znaleźć przepisu, który by tego zakazywał. Co więcej, w oficjalnej polskiej normie dotyczącej sieci tramwajowych i trolejbusowych znajdują się zapisy mówiące o tym, jak taką sieć do ścian budynków mocować. Robi się to za pomocą haków lub rozet. Haki mocują jedną linę, zazwyczaj prostopadle do przewodu trakcyjnego, rozeta to uchwyt dla większej liczby lin, które prowadzone są też skośnie. Haków ani rozet nie wolno umieszczać bliżej niż pół metra od krawędzi budynków i otworów okiennych. Odległość między hakami musi wynosić co najmniej pół metra, między rozetami metr. To jednak raczej teoria, bo od lat raczej zamienia się mocowania do budynków na słupy trakcyjne. Kilka lat temu Tramwaje Śląskie chwaliły się nawet tym jako unowocześnianiem sieci tramwajowej. Dla mieszkańców budynków z pewnością jest to ulga – przenoszenie drgań przy słupach jest z pewnością o wiele, wiele słabsze. Zresztą Olsztyn ma przykrą historyczną przygodę z siecią trakcyjną mocowaną do budynków – w 1945 roku dzicz z Armii Czerwonej taką sieć wykorzystywała do burzenia całych pierzei ulic. Lufę czołgu zaczepiano o przewody tramwajowe czy trolejbusowe, a następnie jednocześnie zrywano i kompletnie niszczono samą sieć i burzono osłabione, wypalone budynki.

Konstal 805Na skręca z placu Miłośników Astronomii w Starą w Grudziądzu

Sieć płaska, na dodatek mocowana jeszcze starym sposobem – do ścian budynków, zachowała się jeszcze w niektórych miastach. Na zdjęciu: Konstal 805Na skręca z placu Miłośników Astronomii w Starą na starówce w Grudziądzu © OlsztyńskieTramwaje.pl

Dla tych, którzy na trakcję tramwajową mimo wszystko spoglądają z lękiem, kolejna informacja, która powinna ich uspokoić: przewody znajdują się dość wysoko – standardowo na wysokości 5,5 metra licząc od główki szyny. W zajezdni dopuszcza się zawieszenie trakcji nieco niżej – na 5 metrach. W olsztyńskiej zajezdni prąd do pantografów będzie biegł po tzw. sieci sztywnej – najczęściej są to aluminiowe profile obejmujące przewód jezdny. Można powiedzieć w ogromnym uproszczeniu, że będzie to coś w rodzaju trzeciej szyny, tyle że zamocowanej u góry. Sieć może zawisnąć jeszcze niżej w tunelach czy pod mostami i wiaduktami, jeśli tramwaj porusza się po torowisku wydzielonym – wtedy druty mogą znaleźć się na wysokości 4,5 metra albo nawet niżej, jeśli mniejsza jest wysokość budowli. W Olsztynie jednak taka sytuacja nigdzie nie zaistnieje. Metal – jak większość z nas pamięta z zajęć z fizyki – może zmieniać swą objętość pod wpływem temperatury, dlatego dopuszcza się odchyły od normatywnej wysokości – nawet do 35 centymetrów, oczywiście w dół. Co ciekawe, sieć tramwajowa może się krzyżować z trolejbusową – tam też jest napięcie 600 woltów prądu stałego – a nawet z kolejową, ale tylko jeśli ta ma napięcie nie większe niż 750 woltów, co w Polsce oznacza co najwyżej skrzyżowanie z Warszawską Koleją Dojazdową, która jeszcze (choć już niedługo) pracuje na napięciu tramwajowym 600 V (polskie pociągi jeżdżą pod napięciem 3000 woltów).

Pesa 120N na przystanku Hale Banacha (ul. Grójecka) w Warszawie

Sieć podwieszana ze słupami w międzytorzu. Na zdjęciu: Pesa 120N na przystanku Hale Banacha (ul. Grójecka) w Warszawie © OlsztyńskieTramwaje.pl

Kiedy zaczną być w Olsztynie wieszane przewody trakcji tramwajowej, część mieszkańców ze zdziwieniem skonstatuje, że nie wiszą one dokładnie nad osią toru, ale zbaczają od niej raz w jedną, raz w drugą stronę. To oczywiście zabieg celowy – tak zwane zygzakowanie. Zazwyczaj jedno przęsło to odchylenie w jednym kierunku, kolejne w przeciwnym, by na długości dwóch przęseł zrobić pełny zygzak. Przyczyna tego stanu rzeczy jest prozaiczna. Gdyby przewód trakcyjny szedł prosto, pantograf tramwaju zużywałby się tylko w jednym miejscu i przez to dużo szybciej. Dzięki zygzakowaniu (pozwala się na odchyły po 30 cm w każdą stronę) okładziny cierne na pantografie zużywają się równomiernie i na większej (do 60 cm) szerokości. W przypadku sieci dwutorowych zygzakowanie musi się odbywać symetrycznie – esteci mogą być spokojni, bo zapisano to w normie.

Samochód sieciowy (wieżowy) wiedeńskiego operatora Wiener Linien

Samochód sieciowy (wieżowy) wiedeńskiego operatora Wiener Linien © OlsztyńskieTramwaje.pl

Mamy w Olsztynie niestety bogate doświadczenia w stawianiu słupów i słupków na chodnikach – słupy trakcji tramwajowej też się na nich pojawią. Przepisy w pewnym stopniu regulują ich umieszczanie. Żeby słup na chodniku mógł w ogóle stanąć, ten musi mieć co najmniej dwa metry szerokości. To, jak blisko krawędzi drogi stanie słup trakcyjny, zależy od jej rodzaju: na drogach lokalnych i wewnętrznych będzie to pół metra, na zwykłych – 75 cm, a na ulicach, gdzie prędkość jest podwyższona, słup musi stanąć metr od krawężnika. Nikomu też słup nie stanie we wjeździe do garażu czy na posesję – nie wolno go ustawić bliżej niż 1,5 metra od takiego wjazdu. Choć olsztyńskie tramwaje będą najszersze w Polsce (2,5 metra przy standardowym 2,4 m – te dodatkowe 10 centymetrów docenimy przy tłoku w godzinach szczytu), to przytulać się za bardzo do słupów nie będą. Od krawędzi szyny słup musi być oddalony o co najmniej metr, jeśli stoi między torami, o 1,2 metra, jeśli stoi przy torze na torowisku wydzielonym, o 1,5 metra, jeśli torowisko wydzielone nie jest. Na łukach odległość musi być zawsze odpowiednio większa, żeby zachować skrajnię – zdarzały się już w Polsce przypadki tak zbudowanych łuków, że na przykład na pętli motorniczy musiał składać lusterko albo nawet nie można było wypuszczać tramwajów na niektóre linie. Poznaniacy z pewnością pamiętają, że jedne z pierwszych niskopodłogowców w Polsce, produkowane wspólnie przez ČKD i Fabrykę Pojazdów Szynowych H. Cegielski Poznań (FPS HCP) Tatry RT6N1 przez wiele lat kursowały jedynie na „dwunastce”, właśnie z powodu problemów ze skrajnią.

Jeśli chodzi o kolorystykę słupów olsztyńskiej sieci tramwajowej, to założenia systemu identyfikacji wizualnej Olsztyna przewidują tylko dwa kolory „konstrukcji wsporczych” – szary dla tzw. strefy miejskiej nowoczesnej oraz grafitowy dla strefy historycznej oraz dla przyrodniczo-rekreacyjnej. Według księgi standardów SIM z 2012 roku do strefy miejskiej nowoczesnej z ulic, którymi pobiegną linie tramwajowe należą Towarowa, Dworcowa, pl. Konstytucji 3 Maja, Lubelska, al. Sikorskiego, Płoskiego, Witosa i odcinki Tuwima przy Galerii Warmińskiej oraz na zachód od Łyny – tam powinny stanąć słupy szare. Słupów grafitowych powinniśmy spodziewać się na pozorckim odcinku Tuwima, Obiegowej, Żołnierskiej, Kościuszki, al. Piłsudskiego i 11 Listopada. Jak dotąd w zasadzie wykonawcy się tego trzymają, choć mamy już pierwsze odstępstwo – na placu Konstytucji 3 Maja stanęły słupy grafitowe zamiast szarych. Jak żartował któryś z czytelników w komentarzach, pewnie robotnicy uznali, że im zgrzyta ta planowana szarość, kiedy na całej ulicy Kościuszki stawiać będą słupy w kolorze grafitowym…

 





Rosną słupy trakcji olsztyńskich tramwajów

5 02 2015

Mimo mrozów prace przy budowie olsztyńskiej sieci tramwajowej postępują. Dzięki wcześniejszemu przygotowaniu fundamentów trwa ustawianie słupów trakcyjnych. Można je już zobaczyć przy ulicach Obiegowej, Żołnierskiej, Dworcowej, Towarowej i na placu Konstytucji 3 Maja.

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Obiegowej (4 lutego 2015)

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Obiegowej (4 lutego 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

W wielu miejscach wybetonowane podstawy słupów i ich metalowe mocowania były gotowe jeszcze przed nadejściem ujemnych temperatur, co pozwala nawet teraz na prace na budowie. Słupy, które do tej pory zostały ustawione, są w neutralnym kolorze grafitowym, dzięki czemu bardzo dobrze wkomponowują się w otoczenie. Co ważne, słupy ustawione na odcinkach budowanych przez różnych wykonawców są identyczne, więc najwyraźniej zadbano o unifikację zakupów w ramach projektu. Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądała kompletna konstrukcja słupów, bo na razie nigdzie nie zamontowano elementów poprzecznych, na których zawiśnie trakcja, ale i tak jest nieźle. W ciągu dwóch dni „osłupowana” została cała ulica Obiegowa – 4 lutego przed południem słupów stało dziewięć, po południu ustawiane były kolejne, już przy Żołnierskiej, co udało się nam uchwycić na zdjęciach.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Od 17 stycznia częściowo otwarta jest już ulica Obiegowa i to na całej długości. Na razie jeździć można nią jednym pasem i w jednym kierunku południowym, ale za to na całej długości – od alei Piłsudskiego przy hali Urania do skrzyżowania z Pstrowskiego i aleją Sikorskiego. Nie funkcjonuje jeszcze skrzyżowanie z ulicą Żołnierską, ale i tak kierowcy jadący w kierunku Nagórek i Jarot odczuwać powinni znaczną poprawę. Prac torowych na tym odcinku wykonawca, czyli Strabag, jeszcze nie prowadzi z powodu pogody – jedynie przy skrzyżowaniu z Żołnierską widać rynnę pod przyszłe torowisko.