Drugi początek

10 09 2014

Ruszyły prace przy budowie południowej części sieci tramwajowej – pierwsze tygodnie to głównie przekładanie instalacji podziemnych, ale jeszcze w tym roku powinniśmy zobaczyć zarys torowiska. Lada dzień powinna zostać podpisana umowa z Torpolem jako wykonawcą północnej części sieci. Ratusz rozpoczął też działania promocyjne projektu tramwajowego.

Wizualizacja linii tramwajowej przy skrzyżowaniu al. Sikorskiego i Dywizjonu 303

Wizualizacja linii tramwajowej przy skrzyżowaniu al. Sikorskiego i Dywizjonu 303 

8 września zamknięto część alei Sikorskiego, by rozpocząć na jej początkowym odcinku, między ulicami Pstrowskiego a Dywizjonu 303 przekładanie podziemnych instalacji pod wschodnią jezdnią. Umowę z wykonawcą – szwedzką Skanską – podpisano 19 sierpnia, więc prace wystartowały dość szybko: w niecałe trzy tygodnie. Po mniej więcej dwóch miesiącach ma się rozpocząć właściwa budowa torowiska po zachodniej stronie alei. W kolejnych dniach prace powinny ruszać na kolejnych odcinkach tzn. wzdłuż niemal całej alei Sikorskiego (wyłączony będzie tylko fragment przed otwartym 5 września centrum handlowym Galeria Warmińska z oczywistych powodów – tłumy walą tam drzwiami i oknami i trudno byłoby w tym miejscu prowadzić roboty), ulic Płoskiego i Witosa oraz Tuwima, gdzie powstaje jednotorowa odnoga do Kortowa, czyli – informacja dla czytelników nieznających topografii Olsztyna – miasteczka akademickiego Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Na czas robót przygotowano objazdy – jeden prowadzi przez Osiedle Generałów i Brzeziny (jednokierunkowo) ulicami Wilczyńskiego, Hallera, Grota-Roweckiego, Maczka, Szostkiewicza i Kalinowskiego do alei Warszawskiej, drugi od ulicy Krasickiego przez dawny poligon na Pieczewie i okolice masztu radiowo-telewizyjnego do ulicy Pstrowskiego. Jest jeszcze – chwilowo ograniczona – możliwość objazdu przez Bartąg. Przez pierwsze dwa dni od wprowadzenia zmian objazdy się nie korkowały, ruch na nich był w miarę płynny. Oczywiście lepiej byłoby takie ograniczenia ruchu wprowadzić od początku lipca, bo dwa miesiące mniejszego ruchu w wakacje pozwoliłyby przyzwyczaić się do nowych dróg, ale jak się okazuje i we wrześniu jest to proces szybki. Z opinii czytelników mieszkających w pobliżu alei Sikorskiego korki się nie zwiększyły – część przeniosła się być może na inne ulice, ale wrażenie zmniejszenia się zatorów jest dość powszechne. Kolejny to dowód, że zwężenie dróg korków nie zwiększa, lecz wręcz przeciwnie – racjonalizuje działania ludzi, przez co w ostateczności korki są mniejsze. Na pewno racjonalne jest skorzystanie z komunikacji miejskiej. Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu wprowadził podwójne kursy na trzech liniach kursujących aleją Sikorskiego (24, 25, 27). Na dodatek przejazd aleją Sikorskiego jest dla autobusów (oraz taksówek i służb ratowniczych) dwukierunkowy, podczas gdy pozostali kierowcy mogą się tą trasą poruszać na jej północnym odcinku tylko jednokierunkowo – w kierunku Nagórek i Jarot. Autobusy omijają korki, póki co nie stoją nawet na odcinku, gdzie poruszają się wspólnie z samochodami, ale gdyby tak się zaczęło dziać, to warto by pomyśleć o wytyczeniu buspasów na tej części alei Sikorskiego. Jednocześnie z pracami przy torowisku powstawać będzie ulica Bukowskiego, która jest premią i prezentem dla mieszkańców Jarot i Zacisza. Jej budowę planowano w nieokreślonej bliższej przyszłości, tymczasem dzięki tramwajom ta część południowej obwodnicy Jarot wydłuży się o bardzo ważny odcinek jeszcze do końca 2014 roku.

Solbus SM12 na przystanku Pstrowskiego

Pierwsze dni budowy dowodzą, że na czas budowy linii tramwajowej (choć oczywiście nie tylko) najlepszą alternatywą dla korków jest komunikacja miejska, którą uprzywilejowano i wzmocniono dodatkowymi kursami. Na zdjęciu: Solbus SM12 na linii 25 na przystanku Pstrowskiego © OlsztyńskieTramwaje.pl

Od 19 sierpnia wiemy, że wykonawcą północnej części linii głównej (Żołnierska, Kościuszki, plac Konstytucji 3 Maja) wraz z torem technicznym do zajezdni (Dworcowa, Towarowa) będzie poznański Torpol. Zaoferował on, że zbuduje torowiska na wspomnianym odcinku za 74 964 573,34 zł. Choć to o prawie 5 mln zł więcej niż planowało wydać miasto (70 mln zł), to magistrat zdecydował się zaakceptować ofertę Torpolu (i bardzo dobrze). Jak na razie odwołania ani protesty nie wpłynęły – przynajmniej brak takiej informacji w Biuletynie Informacji Publicznej – a ze względu na czas, jaki upłynął od 19 sierpnia, może to oznaczać, że ich po prostu nie było. Tak więc pozostaje kontrola uprzednia Urzędu Zamówień Publicznych (która powinna być formalnością) i umowę należałoby lada dzień podpisywać.

Przedłużył się za to przetarg na odnogę do Wysokiej Bramy, bo trzeba było dostarczyć oferentom zmienioną dokumentację. 11 sierpnia dowiedzieliśmy się, że prezydent Piotr Grzymowicz zdecydował o skróceniu – przyznajmy uczciwie: nieznacznym – tego odcinka ze względu na opór wojewódzkiej konserwator zabytków Barbary Zalewskiej. Badania archeologiczne, których się domagała, spowodowałyby przedłużenie budowy o czas najprawdopodobniej nieokreślony (mamy przykład badań przed samą Wysoką Bramą ciągnących się od trzech lat) i tym samym niemożność zakończenia projektu do końca 2015 roku, co jest konieczne, by nie trzeba było zwracać unijnego dofinansowania. A te – przypomnijmy – stanowi 85% wartości całego projektu. Konieczność zapłacenia przez Olsztyn dodatkowych ponad 350 mln zł oznaczałaby najprawdopodobniej bankructwo miasta, które dziś jest najmniej zadłużone spośród wszystkich dużych polskich miast. Dla zobrazowania skali dofinansowania: budżet Olsztyna na 2014 rok to nieco ponad miliard złotych, więc to, co Unia Europejska dopłaca nam do tramwajów stanowi ponad jedną trzecią wszystkich rocznych wydatków miasta. Nie warto więc było ryzykować i na razie – bo prezydent zadeklarował, że w kolejnym etapie rozbudowy sieci tramwajowej do pierwotnej lokalizacji przystanku końcowego na placu Jedności Słowiańskiej miasto powróci – zdecydowano o przeniesieniu krańcówki na końcowy odcinek ulicy 11 Listopada, przy skrzyżowaniu ze wspomnianym placem Jedności Słowiańskiej. Taką lokalizację proponowało swego czasu Forum Rozwoju Olsztyna. Dzięki obstrukcji pani konserwator stracimy wygodne przesiadki drzwi w drzwi, jakie zaplanowane były na placu Jedności Słowiańskiej – tym bardziej warto pilnować, by rzeczywiście po 2015 roku pamiętano o tymczasowości krańcówki na 11 Listopada i przeniesieniu jej na pierwotnie planowane miejsce. Prezydent Piotr Grzymowicz zapowiadał miesiąc temu, że 10 września zostaną otwarte oferty w przetargu na wykonawcę odcinka na Stare Miasto, na razie tak się jednak nie stało i na razie nie wiadomo, kiedy to nastąpi.

Reklama projektu tramwajowego na murze Aresztu Śledczego

Reklama projektu tramwajowego na murze Aresztu Śledczego Fot. Bartosz Borkowski © OlsztyńskieTramwaje.pl

Rozkręca się też powoli promocja projektu tramwajowego. Na murze Aresztu Śledczego przy alei Piłsudskiego zawisła wielkoformatowa reklama przedstawiająca wizualizację dwóch Solarisów Tramino Olsztyn. Kreacja oprócz samych tramwajów zawiera tylko hasło „Myślimy wielotorowo” i ma ewidentnie charakter wizerunkowy. Naszym zdaniem to nie do końca udana strategia marketingowa. Na kampanię wizerunkową czas już był, teraz – zwłaszcza że opóźnienie spowodowane przez konieczność zerwania kontraktu z FCC nieco osłabiło wiarę olsztyniaków w powodzenie projektu – pora przedstawiać konkretne korzyści, jakie mieszkańcy odniosą dzięki wybudowaniu sieci tramwajowej – przede wszystkim pokazywanie czasów przejazdu między najważniejszymi punktami w mieście. Reklama z napisem „Z Jarot na Stare Miasto w niecałe 20 minut” albo „Do dworca w 15 minut bez stania w korkach” finezyjna może nie jest, ale skuteczna będzie z pewnością. Mnóstwo jest technicznych szczegółów, które można sprzedać nawet laikom – że tramwaj sam sobie zapali zielone światło, że będzie luźniej, bo tramwaj pomieści więcej pasażerów niż największy autobus, że latem będziemy podróżować klimatyzowanymi pojazdami, że będzie ciszej, że będziemy mogli korzystać w tramwajach z darmowego bezprzewodowego internetu, że zawsze będziemy mogli kupić bilet dzięki biletomatom, że dzięki tramwajom będziemy mieli bilety elektroniczne (żegnajcie papierowe znaczki, witajcie zakupy biletów przez internet), monitoring i nowe ulice. Konkretne profity dla różnych grup pasażerów – tym najłatwiej zachęcić mieszkańców do polubienia tramwajów, zanim jeszcze odczują ich dobrodziejstwa na własnej skórze. Bardzo skutecznym argumentem przekonującym do tramwajów byłoby przedstawienie nowej taryfy biletowej, czyli pewnie biletów czasowych i przystankowych, ale niestety ZDZiT wciąż jej nie tylko nie ogłosił, ale z tego, co wiemy, nawet jeszcze nie skończył przygotowywać. Ponad rok do uruchomienia tramwajów, jakie nam pozostały, to wydaje się dużo, ale akurat argument finansowy warto byłoby zacząć ogrywać jak najwcześniej. Cieszy za to, że – tak jak sugerowaliśmy – część kampanii promocyjnej adresowana jest do najmłodszych. Na razie przygotowano dla nich puzzle i kolorowanki – pomysł dobry w swej prostocie, ale sądząc po zdjęciach zaprezentowanych w lokalnej prasie wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Dzieciom nie należy wciskać rzeczy brzydkich, a tak niestety trochę jest ze wspomnianymi gadżetami. Przypuszczamy, że kryterium wyboru producenta była cena, ale nie mówimy tu o gigantycznych sumach, więc nie oszczędzajmy na jakości. Zdolnych twórców nawet w Olsztynie nie brakuje, że wspomnimy choćby Jarosława Gacha, rysownika, autora komiksowej serii legend warmińskich. Nie ukrywamy, że fajny komiks o tramwajach nam się marzy – byłby rozchwytywanym gadżetem nie tylko w samym Olsztynie.

Reklama biletów sieciowych w Budapeszcie

Reklama biletów sieciowych w Budapeszcie: hasło głosi „Bardziej się opłaca”, ale najważniejsze jest przesłanie wynikające ze zdjęcia – wy (w samochodach) stoicie, my (tramwajem) jedziemy © OlsztyńskieTramwaje.pl