Jak można się było tego spodziewać przy kontrakcie takiej wartości konsorcja niedopuszczone do drugiego etapu przetargu na zaprojektowanie i budowę linii tramwajowej składają odwołania. 29 października jeden z oferentów, który nie został zaproszony do drugiego etapu, poskarżył się na ten fakt Krajowej Izbie Odwoławczej, co wydłuży przetarg o kolejne 15 dni. Do 13 listopada 2010 powinniśmy poznać decyzję KIO w sprawie odwołania i jeśli wybór miasta zostanie utrzymany, to w końcu będziemy mogli poznać piątkę, która ostatecznie powalczy o prawo budowy olsztyńskiej sieci, i przede wszystkim założenia, jakie dla tego projektu postawił magistrat. Po ogłoszeniu drugiego etapu przetargu zostaną bowiem wreszcie ujawnione specyfikacja istotnych warunków zamówienia (SIWZ) i program funkcjonalno-użytkowy (PFU), czyli dwa podstawowe dokumenty definiujące kształt przyszłej linii tramwajowej i rozwiązania, jakie zostaną zastosowane przy jej projektowaniu i budowie.

Z przeszkodami, ale jednak posuwamy się do przodu i być może już za trzy lata nadanie takiej nazwy ulicy w Olsztynie będzie uzasadnione. Na razie musimy zazdrościć Łodzi (na zdjęciu), Toruniowi i Wrocławiowi, które mają do nich pełne prawo, podobnie jak Bytom do ulicy Tramwajarzy. Co ciekawe, Słupsk i Sulejówek nie oglądały się na to, że tramwajów nie posiadają... © OlsztyńskieTramwaje.pl
Miasto uaktualniło też harmonogram projektu – na szczęście zmiana nastąpiła tylko w jednym punkcie. Przygotowywanie specyfikacji przetargowej dotyczącej wyboru firmy, która zbuduje wydzielone pasy dla autobusów, miało się zakończyć 20 października, ale poczekamy na nią o 26 dni dłużej – do 25 listopada 2010. Oznacza to, że zwycięzcę tego przetargu poznamy najpóźniej 29 marca 2011, a nie jak pierwotnie planowano 21 lutego. Pozostałe terminy pozostają bez zmian: do końca roku (czyli dokładnie do 31 grudnia 2010) powinien zostać rozstrzygnięty przetarg na zaprojektowanie i budowę sieci tramwajowej wraz z zajezdniami i ulicą Obiegową, do tego samego czasu mają też zostać ogłoszone pozostałe dwa przetargi – na dostawę taboru oraz na wykonanie systemu inteligentnego sterowania ruchem (ITS) wraz z systemem informacji pasażerskiej na przystankach i wdrożeniem biletu elektronicznego. Te dwa przetargi miasto planuje rozstrzygnąć do 4 kwietnia 2011. Najbardziej medialny przetarg na tabor będzie zatem rozpalał namiętności jeszcze zimą.
Z pozoru o innym temacie ale praktycznie zasadniczo powiązanym z planowana inwestycją: Są teamty o których media głośno nie mówią, a które mają zasadnicze znaczenie dla realizacji budowy lini tramwajowej w Olsztynie:
http://www.polskatimes.pl/fakty/swiat/332847,unia-europejska-nie-przyjela-budzetu-na-2011-rok,id,t.html#material_1 Czyli Unia Europejska nie przyjęła budżetu na 2011 rok.
Oznacza to tyle, że albo będa opóźnienia w projektach, albo wogóle nie będą realizowane. W przypadku lini tramwajowej w Olsztynie, opóźnienie które doprowadzi do przekroczenia granicznej daty 31 grudnia 2015r spowoduje, że cała dotacja zostanie bezpowrotnie odebrana, gdyż jest to ostateczna data rozliczenia wszelkich projektów z perspektywy finansowania w latach 2007 – 2013.
Tak więc jest to niestety wyjątkowo zła wiadomość z czego przeciętny mieszkaniec naszego kraju nie zdaje sobie sprawy.
Piszę o tym dlatego, że w Olsztynie mieliśy już w naszej histori podobną sytuację, gdy na początku lat 80tych XX wrozpoczęto ustawianie słupów dla trakcji trolejbusowej dla planowanych 4 nowych lini trolejbusowych. Nawet był już wybrany tabr i czekał na odbiór. Niestety potem przyszedł 13 grudnia 1981 i zaprzepaścił wszystkie prace, a nam zostało kilka słópów dostosowanych do zawieszenia trakcji.
Teraz, narazie mamy skarpę umocniona dla potrzeb lini tramwajowej i oby nie była to jedyna zrealizowana inwestycja związana z powrotem tramwajów do Olsztyna, bo niestety historia lubi sie powtarzać z wyjątkową złośliwością 😦 Choć mam nadzieje, że tym razem będzie jednak inaczej.
PolubieniePolubienie
No niezupełnie bo cofnięcie dotacji a tym samym nie wywiazanie się z realizacji inwestycji nie nastąpi z winy inwestora ale z winy organu dotującego, więc w tym wypadku data 31 grudnia 2015r może zostać renegocjowana.
PolubieniePolubienie
http://miasta.wm.pl/27850,Debata-Malkowski-Grzymowicz-minuta-po-minucie.html
Jak udowadnia obecny zaskakujący faworyt na stanowisko prezydenta. Jeżeli on wygra wybory, to temat powrotu tramwajów możemy schować do działu science fiction. 😦
PolubieniePolubienie
Uff. Czarny scenariusz się nie sprawdził 😉
PolubieniePolubienie
Nie sprawdził się najczarniejszy. Natomiast inne odcienie szarości nadal wiszą nad tym projektem 😉
PolubieniePolubienie
Prawda jest taka, że projektowi tramwajowemu brak jest działań promocyjnych. Lobby samochodowe już raz w Olsztynie wygrało likwidując lat temu 50 tramwaje. Trzeba więc koniecznie podjąć kampanie informacyjną skierowana do mieszkańców, tak by projekt tramwajowy cieszył sie powszechna aprobata. Zaczął bym od wyjaśnienia mieszkańcom ul Kościuszki, że współczesny tramwaj to nie to, co pamiętają sprzed 50 lat, że jest cichszy od autobusu, że współczesne prowadzenie ruchu tramwajowego nawet z torami w jezdni nie skutkuje zakorkowaniem miasta itd. ale trzeba głośno zacząć o tym mówić.
PolubieniePolubienie
Promocja leży, bo sami włodarze nie bardzo wiedzą co to w ogóle takiego ten tramwaj. Większość przecież nigdy nie mieszkała nawet w mieście gdzie takie cuda jeździły, a jak już to była to Warszawa, a tramwaje traktowali jako coś co trzeba ominąć swoim pick-upem. Takie systemy jak ten w Velanciennes, Miluzie czy Strasburgu to kompletna abstrakcja. Pamiętam że podczas „konsultacji” dot. DŚ prowadzący nie potrafili wybronić nawet spraw związanych z hałasem wywoływanym przez tramy!, a wystarczyło odpalić YouTube…np. http://tiny.pl/hwkmc
PolubieniePolubienie
Zgadzam się w pełni z zygzakiem. Jednak to że nie wiedzą przecież nie zwalnia ich od zapoznania się z tym transportem, skoro chcą decydować o całkowitym projekcie. Rozwiązania, których oni nie mogli sobie wyobrazić, chociażby przejazd przez ciasną starówkę były stosowane np. w holandii, wystarczy wejść na youtube i zobaczyć jak tam tramwaje jeździły już 10 lat temu!
http://www.youtube.com/watch?v=qBdbpu3O-5E&feature=channel w amsterdamie nie ma nawet jakichś szczególnych świateł, tramwaj ma przed wszystkimi pierwszeństwo.
http://www.youtube.com/watch?v=6GB4254BCOA&feature=channel tu przykład z Hagi,
a przykładem wciskania tramwaju w ciasne uliczki może być belgijskie Gent, miałem okazję jechać autem za takim tramwajem, a w czasie pieszej wędrówki po prostu schodziłem mu z drogi i to w ścisłym centrum. Tramwaje w gent nawet jeździły przez mosty zwodzone nad kanałami.
PolubieniePolubienie
Pierwsze spostrzeżenie to takie, że zamarł ten portalik, a szkoda – brak nowych artykułów od miesiąca :). Drugie to takie, że jest w naszym mieście grupa MiTramów (przez analogie do Mikoli – miłośników kolei ) i możemy powalczyć o wiele rzeczy, choćby o budowanie przyjaznej atmosfery dla tramwaju, o oswajanie mieszkańców z tym nowym dla większości środkiem komunikacji, ale i o rozwiązania, bo przecież prace projektowe dopiero się zaczną.
PolubieniePolubienie
A tak w ogóle czemu nie projektowano tramwaju aż do ulicy Piłsudskiego (przez całą Obiegową) a dalej do ronda na Dworcowej i tym samym z tego miejsca do dworca? Albo chociaż do Piłsudskiego a później Kościuszki? Przystanek pod Uranią też by się przydał.
Dlaczego planowany jest tylko jeden tor do Wysokiej Bramy i jeden do kortowa?
PolubieniePolubienie
http://www.rynek-kolejowy.pl/20291/Nowy_prezydent_Plocka_Tramwaju_nie_bedzie.htm
Taka ciekawostka z Płocka, która też mogła wydarzyć sie w Olsztynie. Aczkolwiek pomysł tramwaju w Płocku od początku był nie pewny z uwagi na brak pewnego źródła finansowania.
PolubieniePolubienie
Pomysł powrotu do tramwaju w Olsztynie jest od początku zły. Powiem więcej, puszczenie tramwaju przez ulicę Żołnierską, na znacznym nachyleniu terenu, jest wręcz niebezpieczne. Już widzę tramwaje wypadające z szyn i walące w budynek WUS lub pobliskie. O kompletny absurd zahacza projekt tramwaju na dość wąskiej, gęsto zabudowanej mieszkaniowo ul. Kościuszki i 11-go Listopada. Po co w ogóle ten tramwaj ? Czy decydenci zastanowili się kto i po co będzie tym środkiem transportu jeździł ? Chyba tylko studenci z sypialni Oś. Jaroty i to najczęściej na dworzec PKP oraz powrotnie. Jeśli oczywiście będzie się im chciało iść nieraz po dwa kilometry do przystanku tramwajowego. O ileż prościej jest wsiąść na najbliższym przystanku do autobusu MPK i dojechać bez przesiadki na wyznaczone miejsce. Większość mieszkańców Olsztyna nigdy nie będzie korzystać z tramwaju na zaplanowanych trasach – chyba, że tylko z ciekawości. Za takie ciekawostki i rekreacyjne linie zapłacą wszyscy mieszkańcy Olsztyna – podkreślam mieszkańcy, a nie rezydenci! To nie jest projekt darmowy, który aktualnie jest wyceniony na około 500 milionów PLN. Mit prędkości tramwaju: owszem jeśli miałby być to środek transportu uprzywilejowany, to będzie przemieszczał się szybciej od innych. A co wtedy z samochodami osobowymi? One oczywiście wtedy będą przemieszczać się wolniej. Nikt mnie nie przekona, że posiadacze osobówek dobrowolnie przesiądą się do tramwaju, czy nawet autobusu. Nie po to kupili samochód, aby jeździć na co dzień komunikacją publiczną. Mieszkam w Olsztynie od zawsze, pamiętam tramwaj i trolejbus – uważam, że w naszym mieście nigdy nie powinno być powrotu do tych przestarzałych środków transportu publicznego. Patrząc nowocześnie i perspektywicznie, to modernizujmy drogi w mieście, rozbudujmy komunikację, ale nie naziemną. Są przecież na świecie tramwaje „napowietrzne” – tramwaj porusza się powyżej poziomu ulicy, po szynach umieszczonych na nadziemnej estakadzie. A może wybudować metro? To, moim zdaniem byłoby rozwiązanie doskonałe. Olsztyn jest miastem położonym na planie koła (jak Paryż), różnice wysokościowe nie są duże, do przekroczenia jest jedna rzeka Łyna – idealne miasto na metro! Budujmy metro zamiast tramwaju! Olsztyn na nowych, a nie starych torach!
Transport zbiorowy w Olsztynie funkcjonuje od kilkunastu lat bardzo dobrze, nie ma przepełnień w autobusach i ich punktualność oceniam na bardzo dobrą – prawie co do minuty. O co więc chodzi?
PolubieniePolubienie
Pomysł powrotu do tramwaju w Olsztynie jest od początku zły. Powiem więcej, puszczenie tramwaju przez ulicę Żołnierską, na znacznym nachyleniu terenu, jest wręcz niebezpieczne. Już widzę tramwaje wypadające z szyn i walące w budynek WUS lub pobliskie. O kompletny absurd zahacza projekt tramwaju na dość wąskiej, gęsto zabudowanej mieszkaniowo ul. Kościuszki i 11-go Listopada. Po co w ogóle ten tramwaj ? Czy decydenci zastanowili się kto i po co będzie tym środkiem transportu jeździł ? Chyba tylko studenci z sypialni Oś. Jaroty i to najczęściej na dworzec PKP oraz powrotnie. Jeśli oczywiście będzie się im chciało iść nieraz po dwa kilometry do przystanku tramwajowego. O ileż prościej jest wsiąść na najbliższym przystanku do autobusu MPK i dojechać bez przesiadki na wyznaczone miejsce. Większość mieszkańców Olsztyna nigdy nie będzie korzystać z tramwaju na zaplanowanych trasach – chyba, że tylko z ciekawości. Za takie ciekawostki i rekreacyjne linie zapłacą wszyscy mieszkańcy Olsztyna – podkreślam mieszkańcy, a nie rezydenci! To nie jest projekt darmowy, który aktualnie jest wyceniony na około 500 milionów PLN. Mit prędkości tramwaju: owszem jeśli miałby być to środek transportu uprzywilejowany, to będzie przemieszczał się szybciej od innych. A co wtedy z samochodami osobowymi? One oczywiście wtedy będą przemieszczać się wolniej. Nikt mnie nie przekona, że posiadacze osobówek dobrowolnie przesiądą się do tramwaju, czy nawet autobusu. Nie po to kupili samochód, aby jeździć na co dzień komunikacją publiczną. Mieszkam w Olsztynie od zawsze, pamiętam tramwaj i trolejbus – uważam, że w naszym mieście nigdy nie powinno być powrotu do tych przestarzałych środków transportu publicznego. Patrząc nowocześnie i perspektywicznie, to modernizujmy drogi w mieście, rozbudujmy komunikację, ale nie naziemną. Są przecież na świecie tramwaje „napowietrzne” – tramwaj porusza się powyżej poziomu ulicy, po szynach umieszczonych na nadziemnej estakadzie. A może wybudować metro? To, moim zdaniem byłoby rozwiązanie doskonałe. Olsztyn jest miastem położonym na planie koła (jak Paryż), różnice wysokościowe nie są duże, do przekroczenia jest jedna rzeka Łyna – idealne miasto na metro! Budujmy metro zamiast tramwaju! Olsztyn na nowych, a nie starych torach!
Transport zbiorowy w Olsztynie funkcjonuje od kilkunastu lat bardzo dobrze, nie ma przepełnień w autobusach i ich punktualność oceniam na bardzo dobrą – prawie co do minuty. O co więc chodzi? Oczekuję mądrej polemiki.
PolubieniePolubienie
Pomysł tramwaju w Olsztynie jest od początku dobry.
Nachylenie na Żołnierskiej nie przekracza norm. W Polsce jest wiele zdecydowanie bardziej stromych odcinków, na których od wielu lat nie wydarzył się żaden taki wypadek. Ja rozumiem, że wszyscy wspominają tramwaj, który niemal spadł z mostu Jana zjeżdżając z Grunwaldzkiej, ale po pierwsze tam nachylenie było zdecydowanie większe, a po drugie – na Boga, to było w lipcu 1940 roku, 71 lat temu!!! Ostatni poważny wypadek tego typu wydarzył się w Polsce 7 grudnia 1967 roku w Szczecinie. To kilka epok i dzisiejsze tramwaje w porównaniu z wozami z tamtego okresu to statki kosmiczne. Straszenie takimi wypadkami na Żołnierskiej jest po prostu demagogią.
Tramwaj na 11 Listopada zmieści się, bo wyprowadzony zostanie stamtąd ruch samochodowy – miasto od kilku lat planuje puszczenie samochodów w dół Pieniężnego na całej długości. 11 Listopada stanie się wtedy dojazdową uliczką śródmiejską, na której tramwaj jak najbardziej ma swoje miejsce. Jest też pomysł (autorstwa Forum Rozwoju Olsztyna) przekształcenia tej ulicy w deptak, a po nim tramwaje mogą się poruszać bez problemu.
Skończmy z mitem wąskiej ulicy Kościuszki. Na odcinku od Żołnierskiej do alei Piłsudskiego mamy po dwa pasy w każdym kierunku plus rozdzielający pas zieleni plus trawniki oddzielające każdą z jezdni od chodnika plus szeroki chodnik. Od alei Piłsudskiego do Mickiewicza są dwa szerokie (kierowcy korzystają z nich jak z trzech) pasy ruchu plus szerokie chodniki, na których po obu stronach parkują samochody (co daje razem już pięć pasów), a za szerokimi chodnikami jeszcze zieleńce oddzielające je od budynków. Od Mickiewicza do Mazurskiej trzy pasy i niezabudowany teren przed Hotelem Warmińskim, gdzie można z powodzeniem przesunąć jezdnię w razie potrzeby. Od Mazurskiej do dworca po jednym pasie w każdym kierunku plus z każdej strony na chodniku pas parkujących samochodów. Po wprowadzeniu tramwajów na całej długości na Kościuszki będzie po jednym pasie dla samochodów w każdym kierunku. Nie poprawi się, ale tramwaje buduje się, żeby więcej ludzi mogło podróżować komunikacją miejską, a nie dla ułatwienia życia samochodów. W jednym tramwaju mieści się tyle osób, co w stu kilkudziesięciu samochodach (w Polsce samochodem podróżuje średnio 1,3 osoby).
Wprowadzenie tramwajów poprzedziły analizy. Każda z nich udowadniała, że bez nowoczesnego środka transportu ulice za kilka lat kompletnie się zakorkują. Trasy nie są może idealne, ale łączą najistotniejsze punkty w mieście – Dworzec Główny, okolice ratusza i Starego Miasta, największe sypialnie. Argumentów o autobusie, którym można dojechać bez przesiadki, nie ma co używać, bo taki autobus w godzinach szczytu aleją Sikorskiego nie jedzie, ale na niej stoi. Czekam na propozycję tras, którymi jeździłoby więcej osób. Z Tracka do Gutkowa?
Sam/sama przyznajesz, że tramwaj będzie jechał szybciej. Owszem, samochody być może zwolnią, choć najprawdopodobniej będzie dokładnie odwrotnie – analizy udowadniają, że jeśli 10% ludzi przesiądzie się do tramwaju, to na ulicach będzie luźniej. O ile oczywiście widząc to kolejni geniusze nie wpadną na pomysł przesiadki do samochodu – wtedy sobie sami zapchają te uluźnione ulice. To, że ktoś sobie kupił samochód, żeby nie jeździć komunikacją miejską, to jest jego problem. Miasto powinno obchodzić, żeby jak najwięcej ludzi miało jak najwygodniejszy transport po mieście, a to komunikacja miejska to zapewnia. W Berlinie z roku na rok spada liczba zarejestrowanych samochodów, bo ludzie uznają, że jeśli jeżdżą głównie po mieście, to nie opłaca im się stać w korkach, płacić za benzynę, ubezpieczenie itd. A w Polsce samochód to nie środek transportu, tylko przedłużenie… ego. Sorry, to już problem tych, którzy nie są w stanie wyobrazić korzystania z komunikacji miejskiej.
W pełni się z tym zgadzam. 🙂 Tylko jeśli miał to być cios w tramwaje to chybiony. W krajach rozwiniętych już dawno zorientowano się, że to transport szynowy może uratować miasta – tramwaje dla mieszkańców miasta, kolej dla okolicznych miejscowości. Pisanie, że tramwaje są przestarzałym środkiem transportu to po prostu niewiedza.
Rozmawiajmy poważnie. Metro? W Lozannie, która jest chyba najmniejszym miastem z metrem, jest ono w zasadzie schowanym pod ziemię tramwajem (najbardziej precyzyjne jest niemieckie określenie Stadtbahn), tyle że zasilanym nie z pantografu, a z trzeciej szyny.
A co do tramwajów napowietrznych, to proszę mi wskazać miasto, gdzie taki rodzaj transportu jest podstawowym, a nie tylko uzupełnieniem albo atrakcją turystyczną. Chicago? To metro, nie tramwaj. Poza tym zabudowywanie miasta estakadami to architektoniczny koszmar. Wuppertal? Gadżet. Większość ruchu obsługują autobusy.
Chodzi o przyszłość. O planowanie na kilkanaście, a najlepiej na kilkadziesiąt lat naprzód. Może i dziś jest w miarę, ale jeśli nic nie zrobimy, to jutro będzie źle, a pojutrze tragicznie.
PolubieniePolubienie