Tramwajowe (i nie tylko) impresje z Sofii

31 08 2024

W marcu 2024 roku mieliśmy okazję – niestety, tylko przejazdem – odwiedzić Sofię i przyjrzeć się tamtejszej komunikacji miejskiej, oczywiście ze szczególnym uwzględnieniem tramwajów. Oto parę naszych refleksji i zdjęć z bułgarskiej stolicy.

Pesa Swing 122NaSF #2355 na linii 18 na bulwarze Witosza (булевардъ Витоша) w Sofii, w tle cerkiew Swata Nedelja (24 marca 2024)

Pesa Swing 122NaSF #2355 na linii 18 na bulwarze Witosza (булевардъ Витоша) w Sofii, w tle cerkiew Swata Nedelja (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Licząca blisko 1,3 mln mieszkańców Sofia posiada sieć metra, kursują też po niej autobusy, trolejbusy i tramwaje. Metro, które uruchomiono prawie trzy lata później niż warszawskie, od stycznia 1998 roku rozrosło się do czterech linii, 52 km i 47 stacji. W planach jest budowa dwóch kolejnych odnóg sieci, na których kursować mają linie M5 i M6 – pierwsza z nich dzielić będzie większość trasy z M2, druga z M3, podobnie jak obecnie robią to istniejące już M1 i M4. Dla nas, olsztyniaków interesująca będzie z pewnością informacja, że jedna ze stacji na trasie M6 ma nosić nazwę Kopernik, bo będzie znajdować się przy skrzyżowaniu z ulicą noszącą imię naszego krajana z Warmii (улица Николай Коперник – język bułgarski jest jedynym językiem słowiańskim, w którym rzeczowników się nie odmienia).

Ulica Mikołaj Kopernik (улица Николай Коперник) w Sofii

Ulica Mikołaj Kopernik (улица Николай Коперник) w Sofii © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tabor sofijskiej kolei podziemnej może się nam wydawać znajomy, bo oba typy pociągów znamy z Warszawy – rosyjskie serii 81 (także w wersji zmodernizowanej) oraz Siemensy Inspiro, wyprodukowane w konsorcjum z polskim Newagiem w jego fabryce w Nowym Sączu.

Pociąg metra Siemens Inspiro na stacji linii M3 Bulgarija (България) w Sofii (24 marca 2024)

Pociąg metra Siemens Inspiro na stacji linii M3 Bulgarija (България) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Pociąg metra Metrowagonmasz serii 81 na stacji linii M1 i M4 Serdika (Сердика) w Sofii (24 marca 2024)

Pociąg metra Metrowagonmasz serii 81 na stacji linii M1 i M4 Serdika (Сердика) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Oddawane do użytku w ciągu ostatniego ćwierćwiecza stacje kolei podziemnej oddają estetykę pierwszych lat XXI wieku – czasem może kontrowersyjną, ale jednak wciąż nowoczesną.

Na większości stacji krawędzie peronów zabezpieczono barierami, by uniknąć przypadkowego – lub celowego – wtargnięcia na tory. W przypadku budowanej w ostatniej kolejności linii M3 są to ponadmetrowej wysokości bramki automatyczne dopasowane rozstawem układu drzwi kursującego na niej taboru (choć właściwie to na odwrót – pociągi mają drzwi tam, gdzie zaplanowano bramki), czyli Siemensów Inspiro. Na stacjach starszych linii zastosowano inne rozwiązanie: podnoszone i opuszczane automatycznie zapory z elastycznej siatki.

Niektóre z sofijskich rozwiązań z pewnością warte są skopiowania i przeniesienia na nasz grunt. Mapy okolic stacji znamy także z Warszawy, pomysł, by wyrysować na nich promień orientacyjnego dojścia w ciągu pięciu minut, stosowany jest także w Wiedniu, nam podoba się idea ustawiania takich schematów już na powierzchni, przy wyjściach z metra, gdzie pasażer ma mozliwość odniesienia planu do rzeczywistości. Chcielibyśmy zobaczyć takie plany na olsztyńskich przystankach, gdzie gabloty rozkładowe w wiatach mamy na tyle duże, że z pewnością by je pomieściły.

Mapa okolic stacji metra linii M3 Krasno seło (Красно село) w Sofii (24 marca 2024)

Mapa okolic stacji metra linii M3 Krasno seło (Красно село) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wejście na stację metra linii M1 i M4 Konstantin Weliczkow (Константин Величков) w Sofii (24 marca 2024)

Wejście na stację metra linii M1 i M4 Konstantin Weliczkow (Константин Величков) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Podoba nam się też wzornictwo i wykonanie systemu sofijskiej informacji pasażerskiej. Zwłaszcza tablice w metrze są bardzo przejrzyste i dobrze oświetlone lub podświetlone.

Tablica peronowa na stacji metra linii M3 Bulgarija (България) w Sofii (24 marca 2024)

Tablica peronowa na stacji metra linii M3 Bulgarija (България) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Transport publiczny w bułgarskiej stolicy to także oczywiście autobusy. Operatorzy obsługują ponad setkę linii (według stanu na dziś 98 dziennych i cztery nocne), które w dużej mierze pełnią funkcję dowozową, bo szkielet komunikacji miejskiej w Sofii tworzą metro i dośc dobrze rozbudowana sieć tramwajowa. Na ulicach miasta można zobaczyć pojazdy znanych marek – MAN-y czy Mercedesy, ale tak jak wszędzie w Europie coraz bardziej widać ekspansję producentów z Chin, zwłaszcza w zakresie taboru elektrycznego. My parę razy natknęliśmy się na przykład na autobusy nieobecnej w Polsce marki Higer (w Sofii występującej jako Chariot-Higer).

Autobus elektryczny Chariot-Higer KLQ6125GEV3 #5058 na linii 60 zbliża się do przystanku Metrostancija Owcza kupel (Метростанция Овча купел) w Sofii (24 marca 2024)

Autobus elektryczny Chariot-Higer KLQ6125GEV3 #5058 na linii 60 zbliża się do przystanku Metrostancija Owcza kupel (Метростанция Овча купел) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Transport elektryczny to także trolejbusy. Kursują one na 10 liniach o stosunkowo długich trasach, łączących ze sobą kilka dzielnic. Także tu odnajdujemy kolejne polskie ślady w sofijskiej komunikacji. Na liniach trolejbusowych spotykamy Solarisy Trollino 18 trzeciej i czwartej generacji, choć podobnie jak przy pierwszych dostawach tego modelu do Budapesztu w 2005 roku zamiast logo producenta z podpoznańskiego Bolechowa widnieje na nich charakterystyczna skrzydlata strzała czeskiej Škody.

Trolejbus Škoda-Solaris Trollino 18 III #2697 na linii 9 na przystanku Buleward Bulgarija (Булевардъ България) (24 marca 2024)

Trolejbus Škoda-Solaris Trollino 18 III #2697 na linii 9 na przystanku Buleward Bulgarija (бул. България) (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Trolejbus Škoda-Solaris Trollino 18 III #2805 na linii 9 na ulicy Georgi S. Rakowski (Георги С. Раковски) w Sofii (24 marca 2024)

Trolejbus Škoda-Solaris Trollino 18 IV #2805 na linii 9 na ulicy Georgi S. Rakowski (Георги С. Раковски) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Jednak zdecydowanie najważniejszym polonikum transportowym w bułgarskiej stolicy są Pesy Swing. Są one najnowocześniejszymi tramwajami w sofijskiej flocie, a po zakończeniu w 2023 roku kolejnych dostaw także najliczniejszymi. Po jedynej bułgarskiej sieci tramwajowej kursuje aż 66 (według źródeł bułgarskich 67) wozów tego typu, dostarczonych w czterech transzach – w latach 2014, 2016, 2019 i 2023. 30-metrowe (liczą dokładnie 30 metrów i 12 centymetrów) to konstrukcja znana z wielu polskich miast. Różnią się szerokością – wynosi ona 2,3 metra, czyli są o 10 centymetrów węższe niż pojazdy szynowe we wszystkich poza olsztyńską polskich sieciach. Obłości Swinga sprawiają jednak, że różnica ta jest na pierwszy rzut oka niezauważalna. Polskie tramwaje, nocujące w zajezdni Krasna poljana, kursują na siedmiu z 17 sofijskich linii (1, 4, 5, 6, 7, 18 i 27).

Pesy Swing 122NaSF #2321 i #2303 na linii 27 mijają się na skrzyżowaniu bulwaru Witosza (бул. Витоша) i ulicy Alabin (Алабин) w Sofii (24 marca 2024)

Pesy Swing 122NaSF #2321 i #2303 na linii 27 mijają się na skrzyżowaniu bulwaru Witosza (бул. Витоша) i ulicy Alabin (Алабин) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Sieć tramwajowa w Sofii liczy obecnie 77 kilometrów torów w dwóch rozstawach. 54 km to torowiska o nietypowej szerokości 1009 mm (przypomnijmy: najpopularniejszy tramwajowy rozstaw wąskotorowy to 1000 mm, w Polsce stosowany w Bydgoszczy, Grudziądzu, Łodzi i Toruniu), a 23 km – normalnotorowe 1435 mm. Około czterech kilometrów torowisk, przede wszystkim w okolicy zajezdni Krasna poljana, gdzie nocują oba typy taboru, wykonanych jest jako splot torowy umożliwiający kursowanie po nim wszystkim sofijskim tramwajom. (Dane o długości torowisk za: Roberto Cambursano, Martin Gut, Tram-Enzyklopädie. Gesichte und Technik der Strassenbahn, EK-Verlag, Fryburg Bryzgowijski 2022) Kursujące na 17 liniach (14 wąskotorowych i trzech – 20, 22 i 23 – normalnotorowych) tramwaje według bułgarskiej Wikipedii zatrzymują się na 287 przystankach, a całkowita długość ich tras wynosi 308 km. Ten środek transportu funkcjonuje w stolicy Bułgarii od pierwszego dnia XX wieku – oficjalne otwarcie pierwszego odcinka sieci tramwaju elektrycznego nastąpiło 1 stycznia 1901 roku.

Mural z tramwajem przy pętli Kniażewo (Княжево) (24 marca 2024)

Mural z tramwajem przy pętli Kniażewo (Княжево) (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Poza Pesami na sofijskich torach kursuje jeszcze kilka typów tramwajów. Jedynymi wyprodukowanymi w Bułgarii są wozy marki Tramkar, która produkcję pojazdów zakończyła w 1991 roku, więc te, które wciąż można zobaczyć na ulicach, są już ponad 30-letnie i dość wyeksploatowane. Warte są one jednak uwagi choćby z jednego powodu: otóż są wyposażone w rozwiązanie specyficzne, z jakim się do tej pory nie spotkaliśmy, a mianowicie… skrzynki pocztowe. Dziś, gdy tradycyjna poczta jest w regresie, już z tego rozwiązania się chyba nie korzysta, na co wskazują zerwane naklejki z symbolem listu nad skrzynkami, ale przez dziesięciolecia taki sposób zbierania przesyłek wykorzystywano. Kilka razy dziennie na przystankach w centrum miasta następowało opróżnianie skrzynek, a listy z nich trafiały na centralną sofijską pocztę.

Pocztowa skrzynka na listy w tramwaju Tramkar T8M #505 na linii 11 stojącym na pętli Kniażewo (Княжево) w Sofii (24 marca 2024)

Pocztowa skrzynka na listy w tramwaju Tramkar T8M #505 na linii 11 stojącym na pętli Kniażewo (Княжево) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Jak wszędzie w postkomunistycznej części Europy po transformacji ustrojowej przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku także w Bułgarii postanowiono wesprzeć starzejącą się flotę tramwajów używanymi wozami z Zachodu. W wielu przypadkach ich dobry stan techniczny powodował, że mimo często zaawansowanego wieku jeszcze przez wiele lat służyły nowym właścicielom, a ich rozwiązania techniczne bywały nowocześniejsze niż w młodszych pojazdach rodem z Europy Wschodniej. Przykładem mogą być choćby kursujące po Poznaniu na przełomie wieków Beijnesy 3G, zwane z racji pochodzenia „holendrami” lub „amsterdamami”, czy znane z wielu polskich miast Düwagi GT6 i GT8, które większość kojarzy pod czułym mianem „helmutów”. W Sofii dziś takimi symbolicznymi tramwajami z Zachodu są wozy ze Szwajcarii. W 2017 roku sprowadzono z Bazylei 26 sztuk modelu Be 4/6 produkcji Schindler Waggon. Zachowano oryginalne bazylejskie, ciemnozielone malowanie tych wyprodukowanych w 1990 roku wozów. Mimo ponad 30 lat są one nadal wygodnym środkiem transportu, głównie dzięki środkowemu, niskopodłogowemu członowi. Mieszkańcy bardzo szybko zaakceptowali szwajcarskie tramwaje, czego najlepszym dowodem jest fakt, że Schindlery dziś często pojawiają się na pamiątkach dla turystów jako typowo sofijski element.

Schindler Be 4-6 #680 na linii 12 na przystanku Plosztad Garibaldi (пл. Гарибалди) w Sofii (24 marca 2024)

Schindler Be 4-6 #680 na linii 12 na przystanku Plosztad Garibaldi (пл. Гарибалди) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Schindler Be 4-6 #675 na linii 8 zbliża się do przystanku Buleward Konstantin Weliczkow (бул. Константин Величков) w Sofii (24 marca 2024)

Schindler Be 4-6 #675 na linii 8 zbliża się do przystanku Buleward Konstantin Weliczkow (бул. Константин Величков) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Schindlery Be 4-6 #663 i #675 na linii 8 na przystanku 10-ti DK (10-ти ДКЦ) w Sofii (24 marca 2024)

Schindlery Be 4-6 #663 i #675 na linii 8 na przystanku 10-ti DK (10-ти ДКЦ) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Bułgarii – jak praktycznie wszędzie w Europie Środkowej i Wschodniej, poza Polską – można spotkać tramwaje marki Tatra. Wozy produkcji ČKD (Českomoravská Kolben Daněk) z praskiego Smíchova były w większości udanymi konstrukcjami, które na dodatek okazywały się dość trwałe, dzięki czemu w wielu miastach wciąż możemy zobaczyć je w regularnym ruchu liniowym. Na torowiskach w Sofii kursują dwa typy Tatr – T4 i ostatnie wyprodukowane pod tą marką, pochodzące z lat 90. XX wieku T6.

Tatra T4 #1171 z oznaczeniem linii 11 w zajezdni tramwajowej Krasna poljana (трамвайно депо Красна поляна) w Sofii (24 marca 2024)

Tatra T4 #1171 z oznaczeniem linii 11 w zajezdni tramwajowej Krasna poljana (трамвайно депо Красна поляна) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Zajezdnia tramwajowa Krasna poljana (трамвайно депо Красна поляна) w Sofii (24 marca 2024)

Zajezdnia tramwajowa Krasna poljana (трамвайно депо Красна поляна) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Sofii Tatry wykorzystywane są zarówno do tworzenia podwójnych składów wagonowych, jak i jako kursujące na mniej obciążonych liniach solówki.

Także Tatry – w wersji T6, zakupione jako używane z Czech – obsługują trzy te trzy linie sofijskiej komunikacji tramwajowej (20, 22 i 23), które kursują po torowiskach o standardowym rozstawie 1435 mm.

Splot torowy obu szerokości sofijskiej sieci tramwajowej (1009 mm i 1435 mm) w pobliżu zajezdni Krasna poljana (24 marca 2024)

Splot torowy obu szerokości sofijskiej sieci tramwajowej (1009 mm i 1435 mm) w pobliżu zajezdni Krasna poljana (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Skład normalnotorowych Tatr T6 #4160 i #4162 na linii 22 dojeżdża do pętli przy zajezdni tramwajowej Krasna poljana (трамвайно депо Красна поляна) w Sofii (24 marca 2024)

Skład normalnotorowych Tatr T6 #4160 i #4162 na linii 22 dojeżdża do pętli przy zajezdni tramwajowej Krasna poljana (трамвайно депо Красна поляна) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Sofijska sieć tramwajowa w ostatnich dekadach raczej się zwijała niż rozwijała. Zamykano i likwidowano odcinki pokrywające się z trasami ciągle rozbudowującego się metra, teraz jednak ten trend zdaje się co najmniej wyhamowywać, jeśli nie odwracać. W 2024 roku przywrócono ruch na nieużywanym od 2018 roku odcinku do dworca kolejowego Sofia Północ (Sofia-Sewer, София-север), wydłużono trasy kilku linii, inne powróciły po latach zawieszenia lub likwidacji.

Napis

Napis „Patrz!” na torowisku tramwajowym w Sofii © OlsztyńskieTramwaje.pl

W bieżącym roku oddano na przykład do użytku po generalnym remoncie ponad 6 kilometrów torowiska do pętli Kniażewo (Княжево), wzdłuż bulwaru generała Totlebena (бул. Ген. Тотлебен) i bulwaru cara Borysa III (бул. Цар Борис III). Na tym odcinku znajdują się także dwie klimatyczne, kameralne, jednotorowe pętle Buxton (Бъкстон) i Buleward Nikoła Petkow (Булевардъ Никола Петков). Ponieważ sofijski system tramwajowy oparty jest w całości o tabor jednokierunkowy, dlatego tworzenie pętli pośrednich przy dłuższych trasach jest nieodzowne. Pozwala to lepiej organizować siatkę linii, daje też większą elastyczność przy remontach czy zdarzeniach losowych na trasie.

Pętla tramwajowa Buleward Nikoła Petkow (Булевардъ Никола Петков) w Sofii, w tle masyw Witoszy (24 marca 2024)

Pętla tramwajowa Buleward Nikoła Petkow (Булевардъ Никола Петков) w Sofii, w tle masyw Witoszy (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Pętla tramwajowa Buxton (Бъкстон) w Sofii (24 marca 2024)

Pętla tramwajowa Buxton (Бъкстон) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Na pewno poczujemy się swojsko trafiając w Sofii na dowód, że należymy do tej samej strefy „niedasizmu” – skrzynki elektryczne, zwane w Polsce czasem złośliwie Budkami z Bardzo Ważnymi Instalacjami (doczekały się nawet własnego profilu na Facebooku), także i w bułgarskiej stolicy prężą się dumnie w najbardziej eksponowanych punktach miasta, często też skutecznie utrudniając życie pieszym czy rowerzystom. Tyle że tu przebierają się w „odzież patriotyczną”…

Budki z Bardzo Ważną Instalacją - wersja bułgarska

Budki z Bardzo Ważną Instalacją – wersja bułgarska © OlsztyńskieTramwaje.pl

Rzeczą, której na pewno nie chcielibyśmy z Sofii przejmować, są tabliczki przystankowe… bez rozkładów jazdy. Zawierają one bowiem tylko informację o numerze zatrzymującej się w danym miejscu linii i jej trasie – w postaci listy przystanków. Nie znajdziemy na niej jednak informacji o godzinach i minutach odjazdów czy częstotliwości lub choćby godzinach kursowania. Co prawda na wielu przystankach znajdują się już wyświetlacze systemu informacji pasażerskiej pokazujące w czasie rzeczywistym porę przyjazdu najbliższego autobusu, trolejbusu czy tramwaju, ale po pierwsze nie wszędzie, a po drugie systemy elektroniczne bywają zawodne, zdarzają im się awarie, a drukowanemu rozkładowi jazdy nigdy brak prądu czy połączenia z internetem nie przeszkodzi w informowaniu.

Tabliczka przystankowa na przystanku Żilisten kompleks Krasno seło (ж.к. Красно село) w Sofii (24 marca 2024)

Tabliczka przystankowa na przystanku Żilisten kompleks Krasno seło (ж.к. Красно село) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Jedynymi przykładami tabliczek przystankowych, które są tabliczkami rozkładowymi, są te dla linii nocnych, co można o tyle zrozumieć, że tych kilka kursów w ciągu doby rzeczywiście łatwiej zmieścić. Niestety, coś za coś – tabliczki linii nocnych są znacznie mniejsze od tych dla linii dziennych, przez co… nie mieści się na nich lista przystanków. To o tyle istotne, że trasy linii nocnych, którymi zazwyczaj podróżuje się rzadko, zna zapewne niewiele więcej osób niż grono miejscowych miłośników komunikacji miejskiej. Młodsi zapewne skorzystają z informacji z internetu, zwłaszcza że strona sofijskiego Centrum Mobilności Miejskiej (organizator transportu publicznego w mieście – odpowiednik olsztyńskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu czy warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego) jest bardzo przyjazna użytkownikowi, ale mimo wszystko brak rozkładu na przystanku to jednak niewygoda.

Tabliczka przystankowa na przystanku Metrostancija Owcza kupel (Метростанция Овча купел) w Sofii (24 marca 2024)

Tabliczka przystankowa na przystanku Metrostancija Owcza kupel (Метростанция Овча купел) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Jest za to w Sofii rozwiązanie, które chętnie przejęlibyśmy i wprowadzilibyśmy natychmiast w każdym mieście. Chodzi o bilet dobowy „włączający się” automatycznie w momencie, kiedy danego wydaliśmy już na bilety jednorazowe czy czasowe jego równowartość. Chodzi o to, że system automatycznie wybiera rozwiązanie korzystniejsze dla pasażera, zapobiegając wydawaniu przez niego pieniędzy niepotrzebnie. Jak to wygląda w praktyce? Cena biletu jednorazowego lub przesiadkowego biletu 30-minutowego to 1,60 lewa (1 lew to po kursie z 30 sierpnia 2024 roku 2,19 zł), cena przesiadkowego 60-minutowego to 2,40 lewa, bilet dzienny kosztuje 4 lewy (24-godzinny umożliwiający korzystanie także z komunikacji nocnej kosztuje 6 lewów). Pasażer wsiadający do pojazdu „kasuje” swój bilet elektroniczny przykładając do kasownika kartę miejską lub płatniczą, która może być nośnikiem opłaty za przejazd. Jeśli przy kolejnych przejazdach użyje tego samego nośnika (może to być także karta wirtualna w komórce czy smartwatchu), to przy drugim lub trzecim „kasowaniu”, gdy suma opłat miałaby przekroczyć 4 lewy, system automatycznie zamienia zakupione bilety w bilet dzienny, ściąga z konta lub karty miejskiej wspomniane 4 lewy i do końca dnia możemy jeździć komunikacją miejską bez martwienia się o kolejne wydatki (ostateczne rozliczenie transakcji następuje po północy). Mówiąc prościej: nigdy nie wydamy więcej niż cena biletu dziennego. Podejście, że operator nie próbuje zarobić na pasażerze korzystając z jego niewiedzy, lecz sam podsuwa mu najkorzystniejsze finansowo rozwiązanie, bardzo nam się podoba.

Punkt Centrum Mobilności Miejskiej przy ulicy Iskar (Искър) w Sofii (24 marca 2024)

Punkt Centrum Mobilności Miejskiej przy ulicy Iskar (Искър) w Sofii (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

W formie papierowej funkcjonują już tylko bilety jednorazowe za 1,60 lewa – do kupienia w kasach na stacjach metra i automatach. Bilety jednorazowe i krótkookresowe (do 72-godzinnego włącznie) załadować można – jak wspomnieliśmy – na kartę płatniczą, także wirtualną w telefonie czy smartzegarku, można też zakupić w punkcie Centrum Mobilności Miejskiej albo w kasie na stacji metra papierową kartę Ultralight za 80 stotinek i na nią wgrać bilet. Dłuższe – mamy do wyboru m.in. bilet miesięczny tylko na metro za 35 lewów albo na wszystkie środki komunikacji miejskiej za 50 lewów na miesiąc lub za 365 lewów za cały rok – wymagają już nośnika w postaci karty miejskiej Sophia City Card. Można ją kupić w wersji spersonalizowanej lub na okaziciela. W tej drugiej dostępna jest także w biletomatach, ale – co naturalne – bilety długookresowe zapisane na niej będą droższe.

Sofia City Card

Sofia City Card

Tramwaje są ważnym elementem krajobrazu miejskiego Sofii, czego naszym zdaniem dowodzi także fakt, że są często wykorzystywanym motywem na pamiątkach turystycznych. W księgarniach, sklepach z pamiątkami, u ulicznych sprzedawców znajdziemy przedstawiające je pocztówki, breloczki czy magnesy. Co ciekawe, znajdziemy na nich wszystkie typy sofijskich tramwajów… poza Pesą Swing. Najwyraźniej tramwaj z Bydgoszczy wciąż wydaje się zbyt nowoczesny, by być pamiątką.

Magnes z sofijskimi Tatrami T4 i T6

Magnes z sofijskimi Tatrami T4 i T6

Na koniec polecamy wszystkim wycieczkę na górujący nad Sofią od południa masyw górski Witosza (Витоша). Latem to świetny sposób na ucieczkę przed upałami, wiosną, kiedy odwiedzaliśmy bułgarską stolicę, okazja, by zaznać jeszcze trochę zimy. Kiedy w centrum było 17 stopni, na 1750 metrach n.p.m., na który to poziom możemy wjechać miejskim autobusem (linią 66 ze stacji metra – a jakże! – Witosza do pętli Hotel Moreni), były już tylko 4 stopnie, wszędzie leżał śnieg, działały wyciągi i stoki narciarskie. Najwyższy szczyt masywu – Czarny Wierch (Czerni wrych, Черни връх) – znajduje się na wysokości 2290 m n.p.m., czyli to, jakby mieć Tatry w mieście.

Bulwar Witosza (бул. Витоша) w Sofii, w tle masyw Witoszy (24 marca 2024)

Bulwar Witosza (бул. Витоша) w Sofii, w tle masyw Witoszy (24 marca 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

 

Do Sofii w momencie publikacji tego tekstu (koniec sierpnia 2024) można dolecieć z Polski tanią linią lotniczą, choć nie wiadomo, czemu tylko z Wrocławia.

Plany Sofii

Prawdziwy turysta nie ruszy się nigdzie bez papierowej mapy. Dla tych, którzy nie posługują się cyrylicą (notabene stworzoną w Bułgarii), istnieją także wersje planu Sofii w alfabecie łacińskim (po angielsku)





Pesa? Solaris? Škoda? Bombardier? – kto dostarczy tramwaje Olsztynowi

7 09 2011

Na ogłoszenie przetargu na dostawę taboru tramwajowego dla Olsztyna czekamy już bardzo długo. Na szczęście wszystko zmierza do szczęśliwego finału. Lada dzień powinniśmy poznać szczegółowe warunki, jakie będą musieli spełnić producenci, by mieć szansę sprzedać tramwaje stolicy Warmii i Mazur. Obecnie zapisy ogłoszenia przetargowego po raz ostatni cyzelowane są przez inżyniera kontraktu i przeglądane przez prawników olsztyńskiego magistratu. Najprawdopodobniej w ciągu tygodnia przetarg powinien zostać ogłoszony. W oczekiwaniu na to proponuję przegląd przetargów na tabor tramwajowy przeprowadzonych w Polsce w ciągu ostatnich kilku lat.

Bydgoszcz

Pesa 122N na Gdańskiej w Bydgoszczy

Pesa 122N na Gdańskiej w Bydgoszczy Fot. Wikimedia Commons

Byłoby zaskoczeniem, gdyby w mieście, które jest siedzibą największego polskiego producenta tramwajów, nowe tramwaje były marki innej niż Pesa. Bydgoszcz nie była jednak pierwszym miastem, na którego tory wyjechały pojazdy powstające w firmie będącej spadkobiercą tradycji Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego (ZNTK Bydgoszcz) – wyprzedziły ją Warszawa, Elbląg i Łódź. Dzięki temu jednak gród nad Brdą otrzymał już sprawdzone pojazdy – dla Elbląga i Łodzi wyprodukowano wcześniej wąskotorowe modele 121N (trójczłonowy dla Elbląga) i 122 N (pięcioczłonowy dla Łodzi). Ponieważ w Bydgoszczy także tramwaje kursują po torach o szerokości 1000 mm, wybór mógł paść na jeden z tych dwóch modeli. Umowę podpisano we wrześniu 2007 roku i w niecały rok później dwa tramwaje Pesa 122N wyjechały na tory stolicy województwa kujawsko-pomorskiego (pierwszy ruszył 4 marca, a drugi 30 maja 2008 roku – w 120. rocznicę uruchomienia w Bydgoszczy tramwaju konnego). Ponieważ bydgoska sieć tramwajów się rozwija – trwa budowa linii do Dworca Głównego przez nowy most na Brdzie, a w fazie projektowania jest tramwaj do Fordonu – zaistniała potrzeba dokupienia następnych wozów i w marcu 2011 roku podpisana została umowa na zakup kolejnych tramwajów. Pesa, która była jedynym oferentem w przetargu, dostarczy swojemu miastu nawet 15 wozów modelu Swing (logika nakazywałaby oznaczyć je symbolem 122Na). Pierwszy bydgoski Swing wyjedzie na tory być może jeszcze w 2011 roku, ostatni ma zostać przekazany w 2014 roku.

Częstochowa

Wizualizacja tramwaju Pesy dla Częstochowy

Wizualizacja tramwaju Pesy dla Częstochowy

Częstochowa jest miastem z najmłodszą w Polsce siecią tramwajową, jedyną wybudowaną po II wojnie światowej. Po ponad pół wieku od jej uruchomienia w 1959 roku zapadła decyzja o rozbudowie sieci – 4,5-kilometrowy odcinek na Błeszno będzie odnogą głównej linii łączącej północne i południowe dzielnice miasta (Częstochowski Klub Miłośników Komunikacji Miejskiej prowadzi bardzo interesujący serwis poświęcony tramwajowi na Błeszno). Jednym z elementów projektu jest zakup nowego taboru. Częstochowa ogłosiła przetarg na siedem nowoczesnych niskopodłogowych wozów w lipcu 2010. W wymogach dla producenta określono m.in. długość (od 28 do 32 m) i szerokość (w zakresie 2,3-2,4 m) tramwaju oraz – co było wymogiem ostrzejszym niż wynikałoby z polskich norm – maksymalny nacisk jednej osi na szyny określony na 85 kN (norma to 100 kN). Do konkursu stanęło czterech producentów: Pesa, Solaris, konsorcjum nowosądeckiego Newagu z chorwackim Končarem oraz Fabryka Pojazdów Szynowych H. Cegielski Poznań. FPS HCP została wykluczona z przetargu, bo nie miała wystarczającego doświadczenia w produkcji tramwajów niskopodłogowych (jeden zamiast wymaganych trzech). Najwyżej oceniono propozycję bydgoskiej fabryki i to ona dostarczy pod Jasną Górę swoje nowe tramwaje. Nie będą to znane z kilku innych miast Swingi (czyli Pesy 120Na), lecz nowy model – jednoprzestrzenny, lecz nie pięcio-, a trójczłonowy, jednokierunkowy, z pięcioma parami drzwi podwójnych i dwiema pojedynczych. Mniejsza liczba członów pojazdu i wymóg skrętnych, a nie sztywnych wózków spowodował, że pojazd będzie miał 16 kół (cztery wózki) zamiast 12 jak Pesa Swing. Pierwszy tramwaj ma zostać zaprezentowany jesienią 2011 roku, wtedy też mają rozpocząć się testy homologacyjne. Dostawy siedmiu Pes dla Częstochowy będą zaś trwały od kwietnia do grudnia 2012 roku.

Elbląg

Pesa 121N dojeżdża do pętli Saperów w Elblągu

Pesa 121N dojeżdża do pętli Saperów w Elblągu © OlsztyńskieTramwaje.pl

Elbląg jest jednym z najmniejszych – po Grudziądzu i obok Gorzowa Wielkopolskiego – miast posiadających komunikację tramwajową. Ze wspomnianej trójki to właśnie miasto leżące u wrót Zalewu Wiślanego najbardziej dba o ten środek komunikacji. Grudziądz utrzymuje chwiejne status quo (plany rozbudowy sieci odłożono już chyba na dłużej, a zakupy taboru to nabywanie dobrych, ale bardzo mocno już używanych wozów z Niemiec np. z Krefeld), w Gorzowie pojawiają się wręcz i to – o zgrozo – ze strony dyrektora miejscowego MPK pomysły likwidacji tramwajów, a w Elblągu co i rusz powstają nowe odcinki torów. (O tramwajach w Elblągu więcej przeczytać można na stronie Elbląskie Tramwaje) 31 sierpnia 2002 roku położono tory w ulicy Dąbka, które znacznie uprościły dojazd do północnych sypialni – osiedli Zawada i Nad Jarem, a 21 grudnia 2006 otwarto przedłużenie tej linii w kierunku wschodnim, wzdłuż ulicy Ogólnej do skrzyżowania z Fromborską. Temu ostatniemu wydarzeniu towarzyszyło wprowadzenie do ruchu liniowego pierwszego z sześciu nowych tramwajów niskopodłogowych. Były to pierwsze w Polsce tak nowoczesne pojazdy wyprodukowane przez rodzimego producenta – Elbląg dał szansę znanej wcześniej z produkcji szynobusów firmie Pesa.  Na ulice miasta wyjechały Pesy 121N – jednokierunkowe, wąskotorowe (1000 mm), w całości niskopodłogowe, jednoprzestrzenne, trójczłonowe pojazdy o długości 20,2 m z czterema parami drzwi (dwiema podwójnych i dwiema pojedynczych). Warto pamiętać, że sukcesy polskich tramwajów zaczęły się od Elbląga.

Gdańsk

Pesa Swing na pętli Chełm w Gdańsku

Pesa 120 NaG Swing nazwana imieniem XVII-wiecznego gdańskiego rytownika Jeremiasza Falcka na pętli Chełm w Gdańsku © OlsztyńskieTramwaje.pl

Gdańsk o nowych tramwajach zaczął myśleć, kiedy ruszyła planowana od przełomu lat 70. i 80. XX wieku budowa trasy na Chełm. Wiadomo było, że ze względu na nachylenie trasy niemożliwe będzie wysyłanie na nią tramwajów Konstal 105Na stanowiących podstawowy tabor w mieście nad Motławą, ani częściowo niskopodłogowych Konstali 114Na – obu ze względu na hamulce elektromagnetyczne, które w przypadku awarii prądu nie zdołałyby zatrzymać tramwaju na pochyłości. Oprócz sprowadzenia używanych „dortmundów”, czyli Düwagów N8C, zdecydowano się także na zakup nowych wozów. Specyfikacja przetargowa sprawiała wrażenie „uszytej” pod Bombardiera NGT6, znanego także jako Flexity Classic. Wymagano tramwaju o długości dokładnie 26 metrów, co odpowiadało wymiarom pojazdu kanadyjskiego producenta. Bombardier przetarg wygrał i pod koniec 2007 roku trzy NGT6 Gdańsk, będące odpowiednikami trzeciej serii tego modelu dla Krakowa, wyjechały na tory.

W ramach kolejnego etapu Gdańskiego Projektu Komunikacji Miejskiej oprócz budowy przedłużenia linii na Chełm do Oruni Górnej przewidziano także zakup 35 tramwajów niskopodłogowych. W ogłoszonym w marcu 2009 roku przetargu na dostawę dla Gdańska wystartowały Bombardier, Alstom Konstal, Siemens, konsorcjum włoskiej firmy AnsaldoBreda i nowosądeckiego Newagu, hiszpański CAF i niemiecki Stadler Pankow (oferta FPS HCP została odrzucona z tego samego powodu, co w Częstochowie – niedostatecznego doświadczenia). Najważniejszym kryterium w przetargu była cena i zwycięzcą – mimo że część innych oferentów uzyskała wyższe oceny za wartość techniczną – została Pesa. Zaoferowała model 120Na Swing – wersję dla Gdańska określa się także jako 120NaG. Pierwsze dwa wozy dotarły do Trójmiasta 2 października 2010 roku, a wszystkie zamówione tramwaje mają zostać dostarczone do końca 2011 roku. Ciekawostką jest, że każda gdańska Pesa Swing ma swojego patrona – wszystkie noszą imiona znanych gdańszczan m.in. Jana Heweliusza, Daniela Fahrenheita czy Jana Dantyszka.

Kraków

Bombardier NGT6 Kraków III na pętli Mały Płaszów

Bombardier NGT6 Kraków III na pętli Mały Płaszów © OlsztyńskieTramwaje.pl

Jedną markę tramwajów polubił Kraków – pod Wawelem jedyne nowe tramwaje to Bombardiery. Produkty z rodziny Flexity Classic kanadyjskiego producenta były pierwszymi tak nowoczesnymi tramwajami w Polsce (o nieudanej próbie zakupu nowowczesnego taboru przez Poznań piszemy nieco niżej). Przed 1999 rokiem, kiedy to do stolicy Małopolski trafiły pierwsze modele NGT6 Kraków (Flexity Classic to nazwa handlowa tego modelu), na polskich torach można było zobaczyć jedynie polskie konstrukcje z lat 50., 60. i 70. (najnowszą był Konstal 105N) oraz całą gamę używanych tramwajów z Niemiec czy Holandii. Kraków jako pierwszy zdecydował się na niskopodłogowe w 65-70%, jednoprzestrzenne tramwaje najnowszej generacji. We wspomnianym 1999 roku na krakowskie tory wyruszyło 14 wozów NGT6 Kraków I. Dwa lata później doszlusowało nich 12 tramwajów oznaczonych jako NGT6 Kraków II – najważniejszą różnicą było dodanie dodatkowych drzwi na tylnym zwisie, bo cztery pary podwójnych drzwi nie wystarczały do skutecznej wymiany pasażerów i tym samym wydłużał się czas postoju na przystankach, a co za tym idzie także przejazdu. Kolejna partia 24 tramwajów tego samego producenta trafiła do Krakowa w 2007 roku – zmontowane zostały one w krakowskim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym.

Do 50 Bombardierów wkrótce dołączą 24 kolejne. W ogłoszonym na początku 2010 roku przetargu na tabor wystartowało sześciu producentów. Miało być ich siedmiu, ale – można rzec – tradycyjnie z przetargu wykluczona została Fabryka Pojazdów Szynowych H. Cegielski Poznań, z powodu – a jakże – zbyt małego doświadczenia (nie obeszło się bez protestu). W szranki stanęły Bombardier, Alstom Konstal, CAF, Pesa, Solaris i Škoda. Do drugiego etapu kwalifikowało się pięć firm, więc przepadła najniżej oceniona oferta Czechów. I tu nastąpiła niespodzianka – w drugim etapie tylko jedna firma złożyła swoją ofertę. Był nią Bombardier, który zlecenie zdobył i na początku 2012 roku ma dostarczyć do Krakowa pierwszy z nowych tramwajów. Dostawy mają zakończyć się w pierwszym kwartale 2013 roku.

Łódź

Pesa 122N na przystanku Zielona w Łodzi

Pesa 122N odjeżdża z przystanku Zielona w Łodzi © OlsztyńskieTramwaje.pl

Łódź należała do tramwajowej awangardy – jako pierwsza sprawiła sobie tramwaj w całości niskopodłogowy. W 2001 roku zamówiła, a rok później wprowadziła do ruchu liniowego 15 tramwajów Bombardier Flexity Outlook, lepiej znanych jako Cityrunnery. Pięcioczłonowe, jednoprzestrzenne wozy o długości 29,5 metra sprowadzono do obsługi linii 10 przecinającej miasto z zachodu na wschód – od widzewskiej pętli Augustów na Retkinię. Obecnie pojawiają się także na południkowej linii 11 kursującej z Helenówka na Chocianowice. Na początku 2006 roku, w związku z uruchomieniem projektu Łódzkiego Tramwaju Regionalnego, ogłoszono przetarg na 10 jednoprzestrzennych, w 100% niskopodłogowych tramwajów o długości od 28 do 33 metrów. Spodziewano się, że stanie do niego Bombardier, obecny już w Łodzi z Cityrunnerami, ale okazało się, że oferty złożyło tylko dwóch producentów – chorwacki Končar i Pesa. Ostatecznie zwyciężyła firma z Bydgoszczy i to ona dostarczyła między 25 stycznia a 6 maja 2008 roku 10 tramwajów modelu 122N (wąskotorowa odmiana 120N, poprzednika Swinga). Pierwszy z nich wyjechał oficjalnie na trasę 1 lipca 2008 roku.

Poznań

Solaris Tramino S105P na Grunwaldzkiej w Poznaniu

Najnowszy produkt znanego głównie z produkcji autobusów Solarisa już na torach, w regularnym ruchu liniowym. To ostatni etap odbiorów technicznych - producent zobowiązał się, że Tramino w barwach MPK Poznań przejedzie 30 dni bez awarii i dopiero wtedy nastąpi oficjalne przejęcie tramwajów przez przewoźnika. Na zdjęciu: Solaris Tramino S105P na Grunwaldzkiej w Poznaniu © OlsztyńskieTramwaje.pl

W przypadku Poznania można mówić o wyjątkowym pechu. Dwie z trzech prób zakupu nowoczesnego tramwaju kończyły się kłopotami, a trzecia to wciąż niewiadoma. W 1996 roku w ramach przygotowań do otwarcia trasy Poznańskiego Szybkiego Tramwaju (PST – od tego skrótu poznaniacy szybko ukuli zdrobnienie i zaczęli nazywać swój szybki tramwaj Pestką) zdecydowano się ogłosić przetarg na nowoczesny tabor do obsługi linii kursujących nowym szlakiem na Piątkowo. Terminy były wyjątkowo krótkie, więc do przetargu zdecydowało się stanąć zaledwie kilku producentów – Konstal zaproponował swój model 116N, niemiecki Mittenwalder Gerätebau wystawił niskopodłogową przeróbkę znanej z NRD-owskich ulic Tatry KT4D, czyli Tatrę KTNF6, zakłady Cegielskiego samodzielnie złożyły ofertę dostarczenia Konstali 105N/2, zaś wspólnie z konsorcjum ČKD (Českomoravská Kolben Daněk) tramwajów Tatra RT6N1. Drogą selekcji negatywnej zdecydowano się na wybór pojazdu czesko-polskiego. Konsorcjum ČKD i HCP zobowiązało się dostarczyć 10 wozów – pięć wyprodukowanych w Pradze, pięć złożonych już w stolicy Wielkopolski. ČKD popadło jednak w kłopoty finansowe i tramwaje nie dotarły na czas, czyli na otwarcie trasy PST 1 lutego 1997 roku. Choć pierwotnie zakładano, że wszystkie Tatry zostaną dostarczone jeszcze w 1996 roku, to dostawy zakończyły się w pierwszej połowie 1998 roku. Polsko-czeskie wozy okazały się niezwykle awaryjne, na dodatek ich szerokość (3,05 m wobec najczęściej spotykanej 2,65 m) wymusiła przebudowę części wysepek przystankowych i konieczność zachowania ostrożności podczas mijania na łukach, bo tramwaj nie mieścił się w normatywnej skrajni. A i tak przez kilkanaście lat – do wycofania z trasy PST na początku 2010 roku – Tatry z Cegielskiego kursowały niemal wyłącznie na przystosowanej dla nich linii 12 z Osiedla Sobieskiego na Starołękę.

Kolejną próbę zakupu nowoczesnego taboru podjęto w 2002 roku. Zwycięzcą przetargu okazał się Siemens z modelem Combino, świetnie się wówczas sprzedającym. Poznań postawił na sprawdzonego producenta, a nie najniższą cenę. Niestety, pech prześladował gród Przemysła – jeszcze w trakcie dostaw 14 wozów w latach 2003-2004 okazało się, że Combino mają wadę konstrukcyjną. Lekkie aluminiowe elementy mocowania dachu w tramwajach z dużym przebiegiem mogły się okazać niebezpieczne w przypadku ewentualnej kolizji. Siemens zaproponował wszystkim przewoźnikom korzystającym z Combino naprawy na własny koszt. Tak stało się i w Poznaniu, ale swoje trzeba było odczekać – przez wiele miesięcy poznaniacy nie mogli korzystać z najnowszego zakupu. Przez dłuższy czas część poznańskich Combino stała w zajezdni bez odbioru technicznego, a pozostałe po kolei udawały się na naprawę w fabrykach Siemensa. Dopiero w 2007 roku na trasy wyjechały wszystkie.

Do trzech razy sztuka – chciałby pewnie powiedzieć Poznań. Władze miasta zmotywowane faktem, że odbędą się u nich mecze mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012, postanowiły dokonać kolejnego zakupu nowoczesnych tramwajów. W maju 2009 roku ogłoszono przetarg na dostawę 40 tramwajów. Chęć udziału w nim zgłosiły konsorcjum AnsaldoBreda i Newagu, Škoda, Siemens, Alstom Konstal, CAF, Bombardier, Stadler, Pesa i Solaris. Oczywiście w swoim rodzinnym mieście chciała wystartować w przetargu także Fabryka Pojazdów Szynowych H. Cegielski Poznań, ale nie została do niego dopuszczona z tego samego powodu, co za każdym razem – brak doświadczenia. Ostatecznie oferty nie złożył Bombardier, a Škoda nie była w stanie uzupełnić na czas potrzebnych dokumentów. Protestowano też przeciwko udziałowi w przetargu Solarisa, któremu zarzucano, że nie spełnia warunku dostarczenia co najmniej 10 tramwajów niskopodłogowych do jednego miasta w poprzedzających przetarg trzech latach. Ostatecznie jednak Solaris został dopuszczony do składania ofert, bo jako niezbędne doświadczenie zaliczono mu współpracę w konsorcjum z Bombardierem przy produkcji tramwajów dla Krakowa. W kolejnym etapie pozostało już tylko trzech graczy. Najdroższą z nich ofertę złożył hiszpański CAF (419 mln zł – została odrzucona z powodu niezgodności ze specyfikacją), tańszą Solaris (280 mln zł), zaś najkorzystniejsza była oferta Pesy (245 mln zł). Cena jednak nie stanowiła jedynego kryterium i dzięki większej liczbie punktów za wartość techniczną zwyciężył Solaris z podpoznańskiego Bolechowa. Pesa próbowała odwołań, ale bezskutecznie. MPK Poznań uzasadniało, że Solaris „zaproponował (…) pojazd bardziej komfortowy i przyjazny dla pasażerów” – argumentem okazało się m.in. szersze przejście między siedzeniami. Szersze o 8 milimetrów, dodajmy. Jeszcze przed dostarczeniem pierwszego tramwaju umowę rozszerzono o zakup dodatkowych pięciu wozów. Jako pierwszy pojawił się w stolicy Wielkopolski prototyp Tramino – S100, który prezentowany był wcześniej m.in. na targach kolejowych Trako w Gdańsku. Obecnie po Poznaniu jeżdżą już pierwsze dwa „właściwe” Tramino w charakterystycznych zielono-żółtych barwach MPK. Zostały one oznaczone jako model S105P. Kolejne wozy będą dostarczane sukcesywnie aż do II kwartału 2012 roku. Poznańskie Tramino to tramwaje jednokierunkowe, jednoprzestrzenne, pięcioczłonowe, w 100% niskopodłogowe, z sześcioma parami drzwi (czterema podwójnych i dwiema pojedynczych), o długości 32 metrów.

Szczecin

Szczecińska Pesa Swing

Szczecińska Pesa Swing Fot. Wikimedia Commons

Swoisty odwet wzięła na Solarisie Pesa w Szczecinie. Na potrzeby linii 7 i 8 gród Gryfa zaplanował zakup sześciu nowoczesnych, niskopodłogowych tramwajów. Do przetargu rozpoczętego w grudniu 2008 roku zgłosiły się Pesa, Solaris i FPS HCP. Po złożeniu ofert rozpoczął się festiwal protestów i odwołań, który trwał półtora roku. Był to przetarg iście telenowelowy – w międzyczasie zwycięzcą był raz Solaris, raz Pesa, raz FPS HCP. Ostatecznie jednak umowę podpisano z Pesą i to jej model Swing, oznaczony jako model 120NaS, będzie kursował po torach Szczecina. 13 listopada 2010 roku pierwszy Swing dotarł do Szczecina, a 1 lutego 2011 zadebiutował w regularnym ruchu liniowym. Pod koniec marca 2011 wszystkie sześć zamówionych tramwajów stacjonowało już w zajezdni Pogodno.

Warszawa

Pesa Swing na przystanku Park Skaryszewski w Warszawie

Pesa Swing na przystanku Park Skaryszewski w Warszawie © OlsztyńskieTramwaje.pl

Symbolem warszawskich tramwajów jest od lat charakterystycznie wyjący Konstal 13N – wzorowana na czeskiej Tatrze T1 konstrukcja solidna, ale jednak nieco przestarzała, bo pochodząca jeszcze z lat 50. Stolica próbowała odświeżać swój tabor, ale przez wiele lat następowało to bardzo powoli. Tramwaje Warszawskie nigdy nie zdecydowały się na import używanych tramwajów z Niemiec czy innych krajów Europy Zachodniej. Jeśli pojawiały się już jakieś tramwaje, to nowe, choć zazwyczaj w niewielkich ilościach – od ostatnich wersji Konstali 105N przez prototypy w rodzaju Konstali 112N czy 116N (ten ostatni próbowano też przerobić na tramwaj hybrydowy poruszający się bez sieci trakcyjnej dzięki akumulatorom, ale pomysł okazał się być zbyt kosztowny) aż po wysokopodłogowy model 123N, będący konstrukcją opartą na 105N, którego 30 sztuk w 2007 roku (dwa lata po terminie) dostarczyła do stolicy FPS HCP.

Do przetargów na nowoczesne niskopodłogowce Warszawa nie miała szczęścia. W październiku 2000 roku ogłoszono przetarg na 60 wozów. Zgłosiły się do niego Alstom, AdTranz, Bombardier i Siemens. Trzy oferty nie spełniały warunków ustalonych przez Tramwaje Warszawskie, a ponieważ ówczesne prawo zamówień publicznych nakazywało unieważnienie przetargu z jednym oferentem, tak się właśnie stało w lutym 2001 roku. Niezrażone tym władze stolicy ogłosiły miesiąc później kolejny przetarg – także na 60 pojazdów. Zgłosiły się do niego Alstom i Bombardier, który w międzyczasie przejął AdTranz. Ponieważ jednak Bombardier wycofał swoją ofertę, sytuacja się powtórzyła. Nie udało się także rozstrzygnąć także kolejnych kilku – w 2001 i 2004 roku. Udało się wreszcie pod koniec 2005 roku – zwycięzcą przetargu na 15 tramwajów okazała się bydgoska Pesa, wygrywając z FPS HCP i Siemensem. Mimo zastrzeżeń specjalistów od protestów i odwołań z Poznania umowa została podpisana i 16 lipca 2007 do zajezdni Mokotów dotarł pierwszy wóz z serii 120N. 20 sierpnia 2007 pierwsza Pesa 120N pojawiła się w regularnym ruchu liniowym. Dostawy zakończyły się 18 grudnia 2007.

Także w Warszawie fakt przyznania organizacji Euro 2012 podziałał motywująco. Zapadła decyzja o radykalnym odmłodzeniu taboru Tramwajów Warszawskich i w sierpniu 2008 roku ogłoszono „przetarg stulecia” na dostawę 186 jednokierunkowych, przegubowych, wieloczłonowych, całkowicie niskopodłogowych wagonów tramwajowych. Był to największy przetarg na tabor w Polsce, a także jeden z większych w Europie. Nic dziwnego, że chętnych do wzięcia udziału było wielu – Alstom Konstal, AnsaldoBreda do spółki z Newagiem, Bombardier, czeska spółka Cegelec znana z produkcji osprzętu elektrycznego dla tramwajów i trolejbusów, CAF, Pesa, Siemens i Stadler. Nie dopuszczono do udziału w przetargu dwóch firm z Poznania i okolic – Solaris i FPS HCP miały zbyt małe doświadczenie w produkcji tramwajów niskopodłogowych. Do drugiego etapu nie dostały się CAF i Cegelec, Bombardier i Siemens mimo zakwalifikowania się do niego nie złożyły ofert, konsorcjum AnsaldoBreda-Newag poległo podając cenę w euro zamiast w złotych, a oferty Alstomu i Stadlera także nie były brane pod uwagę ze względów proceduralnych. Na placu boju pozostała więc tylko Pesa, która zresztą złożyła najtańszą ofertę (1,5 mld zł). Po odrzuceniu protestów podpisano umowę i w drugim tygodniu maja 2010 roku do Warszawy dotarł pierwszy tramwaj Pesa 120Na Swing dla stolicy. 13 czerwca 2010 po raz pierwszy wyjechał na trasę. Do Euro 2012 po stołecznych torach ma kursować 120 Swingów. Dostawy mają zakończyć się w drugiej połowie 2013 roku.

Wrocław

Škoda 19T na Moście Grunwaldzkim we Wrocławiu

Škoda 19T na Moście Grunwaldzkim we Wrocławiu © Daniel Chowański

W stolicy Dolnego Śląska w ciągu dwóch ostatnich dekad nowe tramwaje dostarczało tylko dwóch producentów – miejscowy Protram, który powstał z przekształcenia w niezależną spółkę warsztatów MPK Wrocław, oraz Škoda. Protram sprzedał Wrocławiowi dwa modele swoich tramwajów – wysokopodłogowy Protram 204WrAs i częściowo niskopodłogowy, przegubowy Protram 205WrAs. Škoda z kolei weszła na wrocławski i polski rynek wygrywając przetarg w 2005 roku (była jedynym oferentem). 17 tramwajów (pierwotnie zamówiono osiem, ale potem zwiększono ich liczbę) modelu 16T – jednokierunkowych, jednoprzestrzennych, pięcioczłonowych, sześciodrzwiowych (cztery pary podwójnych, dwie pojedynczych) o długości 30,3 metra i 65% niskiej podłogi – docierało do Wrocławia między grudniem 2006 a listopadem 2007 roku.

We Wrocławiu odbywać się będą mecze Euro 2012, więc miasto zdecydowało o rozbudowie sieci tramwajowej. Do jej obsługi niezbędny okazał się nowy tabor, bo nowe odcinki zaprojektowano jako kończące się przystankami czołowymi, a nie pętlami. Dzięki temu po raz pierwszy od kilku dziesięcioleci, od czasów wozów serii N zostały zakupione fabrycznie nowe tramwaje dwukierunkowe. W przetargu udział wzięły dwie firmy: Škoda i Bombardier. Zwyciężyła ta pierwsza z modelem 19T, będącym w zasadzie dwukierunkową wersją znanego już nad Odrą 16T. Wszystkie 31 tramwajów (pierwotne zamówienie opiewające na 28 wagonów powiększono o trzy dodatkowe wozy) ma trafić do stolicy Dolnego Śląska do końca 2011 roku. Większość już dotarła do wrocławskiej zajezdni Borek i kolejne Škody 19T sukcesywnie wprowadzane są do ruchu liniowego.