Pierwsze zdjęcia tramwaju Newagu

15 03 2012

Dzięki czujności i uprzejmości członków Galicyjskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji z Nowego Sącza możemy zaprezentować pierwsze zdjęcia prototypowego tramwaju wyprodukowanego przez zakłady Newag, które są członkiem konsorcjum mającego dostarczyć tramwaje Olsztynowi.

Prototyp tramwaju Newagu na bocznicy w Nowym Sączu

Prototyp tramwaju Newagu na bocznicy w Nowym Sączu (13 marca 2012) © Galicyjskie Stowarzyszenie Miłośników Komunikacji (www.gsmk.org.pl)

Prototyp zapowiadany był jeszcze na rok 2011, ale światło dzienne ujrzał dopiero teraz. Choć na zdjęciach widać, że nie jest to model przeznaczony dla Olsztyna (o tym, skąd to wiadomo – za chwilę), to jednak daje nam pierwsze wyobrażenie o tym, czego możemy spodziewać się na torach stolicy Warmii, jeśli wyniki przetargu pozostaną w mocy (o protestach pisaliśmy w poprzednim wpisie). Wcześniej projekty tramwaju nowosądeckiego producenta poznała tylko komisja przetargowa, ponieważ Newag zastrzegł je jako tajemnicę handlową – dzięki zdjęciom z Nowego Sącza mamy pojęcie, jakiego designu i rozwiązań technicznych możemy się spodziewać (choć zbyt wiele nie dojrzymy).

Widoczny na zdjęciach tramwaj z pewnością nie jest modelem dla Olsztyna. Na rynku mówi się, że Newag chce wystartować ze swoim tramwajem w przetargu na dostawy dla Szczecina, ostrzy sobie też ponoć zęby na aglomerację górnośląską, gdzie mocno wyeksploatowany tabor ma być wkrótce powoli zastępowany nowoczesnymi konstrukcjami. W dyskusjach na forach miłośników komunikacji miejskiej przeważają spekulacje, że tramwaj ze zdjęć pojedzie jako prototyp na testy właśnie na Śląsk.

A dlaczego model z fotografii to nie „olsztyński” Newag? Przede wszystkim to tramwaj jednokierunkowy, posiadający drzwi po jednej, prawej stronie nadwozia i tylko jedną kabinę motorniczego – po olsztyńskich torach kursować mają wyłącznie dwukierunkowce. Nowosądecki prototyp ze zdjęcia ma pięć par drzwi podwójnych (tzw. dwustrumieniowych) i dwie pary pojedynczych – tymczasem wedle deklaracji Newagu i Modertransu wozy dla Olsztyna będą miały po sześć par drzwi podwójnych (za tę szóstą parę przyznano konsorcjum w przetargu dodatkowe punkty). Pierwszy Newagowski tramwaj ma tzw. podcięte pudło, co oznacza, że boczne ściany nie są proste, lecz poniżej linii okien zaginają się w kierunku osi pojazdu. Pojazdy, które pojawią się nad Łyną, tego elementu mieć nie będą – ze względu na wygodę pasażerów. Proste ściany, bez podcięcia pudła to po prostu mniejsza szczelina między progiem tramwaju a przystankiem.

Za to z pewnością design olsztyńskiego tramwaju będzie bardzo podobny, przypuszczalnie także otrzymamy wozy trójczłonowe zbudowane na czterech wózkach. Jeśli będą one skrętne (nie podejmuję się wyrokować na podstawie zdjęcia), to konstrukcja będzie bardzo przypominała zaprezentowanego kilkanaście dni temu Twista zbudowanego przez Pesę dla Częstochowy. Prototyp nie szokuje innowacyjnym wyglądem, jest raczej typowy dla ostatnich lat – porównując go z konkurentami z olsztyńskiego przetargu można stwierdzić, że bardziej podobny jest do tramwajów Pesy niż Solarisa.

Prototyp tramwaju Newagu na bocznicy w Nowym Sączu

I nieco bliższe ujęcie pierwszego Newagowskiego tramwaju © Galicyjskie Stowarzyszenie Miłośników Komunikacji (www.gsmk.org.pl)

Dziękuję członkom Galicyjskiego Stowarzyszenia Miłośników Komunikacji z Nowego Sącza za udostępnienie zdjęć.





Głośny spór o hałas

13 02 2012

Walka o kontrakt na dostawę taboru tramwajowego dla Olsztyna trwa. Dziś Krajowa Izba Odwoławcza odroczyła bezterminowo rozprawę w sprawie odwołań złożonych przez konkurentów zwycięskiego konsorcjum Newagu i Modertransu, czyli bydgoską Pesę i podpoznańskiego Solarisa. Poszło o hałas.

Autobus przebrany za tramwaj

Ale jazda z przetargiem – chciałoby się rzec. Na prawdziwe tramwaje jeszcze sobie poczekamy, na razie Olsztyn może sobie sprawić co najwyżej takiego autobusowego przebierańca jak Łódź © OlsztyńskieTramwaje.pl

Konkurenci Newagu i Modertransu nie są w stanie uwierzyć, że tramwaj oferowany przez zwycięzców rzeczywiście będzie w stanie osiągnąć deklarowany niski poziom hałasu, za który ci zgarnęli w przetargu maksimum możliwych do zdobycia za ten parametr punktów. Według oferty zwycięski tramwaj miałby osiągać 65,9 decybela przy stałej prędkości 50 km/h (w odległości 7,5 metra od toru ułożonego na podkładach żelbetowych, mierzone na wysokości 1,2 metra od główki szyny) – Solaris zadeklarował 74 dB, Pesa parametrów swojego pojazdu nie ujawniła. Trzeba pamiętać, że skala hałasu – czy precyzyjniej: natężenia dźwięku – jest skalą logarytmiczną, co oznacza, że różnica 5 dB może być naprawdę znacząca dla ludzkiego ucha. Solaris zarzucił wybranemu projektowi, że zaniżenie poziomu hałasu to czyn nieuczciwej konkurencji, wpływający na wyniki przetargu. W mediach pojawiły się zarzuty, że tak cichego tramwaju nie są w stanie wyprodukować nawet czołowi europejscy producenci. To akurat niełatwo zweryfikować osobom spoza branży, bo – po pierwsze – wytwórcy nie za bardzo chwalą się w ofertach tym parametrem, a po drugie normy w poszczególnych krajach się różnią i tym samym trudno je ze sobą porównywać.

Stąd też decyzja KIO o konieczności powołania biegłego, który oceni, czy przyszły tramwaj Newagu i Modertransu może być tak cichy jak zapowiadają oferenci. To oczywiście przedłuży postępowanie odwoławcze. O ile? Nie wiadomo, bo rozprawa została odroczona bezterminowo. Na opinię biegłego poczekamy z pewnością kilka tygodni, może nawet ten czas liczyć trzeba będzie w miesiącach. Według harmonogramu dostawy tramwajów mają się rozpocząć 31 marca 2014, a zakończyć 14 sierpnia tego samego roku – czy obecne zamieszanie z odwołaniami nie zagrozi terminowemu dostarczeniu wozów do Olsztyna? Dwa lata do przyjazdu pierwszego tramwaju do stolicy Warmii oznaczają, że panikować jeszcze nie ma co, ale nie oznacza to, że możemy spać zupełnie spokojnie. O ile dla mieszkańców kilka tygodni opóźnienia startu sieci tramwajowej nie będzie ogromnym problemem, o tyle późniejsze zakończenie projektu dla miasta oznacza mniej czasu na jego rozliczenie, a opóźnienie w tej kwestii może mieć bardzo wymierne konsekwencje. Liczone w biletach Narodowego Banku Polskiego.





Przetarg na tabor – niekończąca się opowieść

5 02 2012

Zgodnie z przewidywaniami zakończenie przetargu na dostawę taboru tramwajowego dla Olsztyna nie będzie proste. Do 6 lutego można składać protesty na wynik postępowania przetargowgo, ale nie musimy czekać do końca tego terminu. Tydzień przed jego upływem – 30 stycznia – do Krajowej Izby Odwoławczej trafiły odwołania obydwu firm, których oferty nie zostały wybrane.

Na razie czerwone światło dla tramwajów

Na razie czerwone światło dla tramwajów © OlsztyńskieTramwaje.pl

Na rozstrzygnięcie, czy odwołania są zasadne, KIO ma 15 dni, więc w połowie lutego powinniśmy wiedzieć, czy przetargu nie trzeba będzie powtórzyć. Jeśli odwołania zarówno Pesy, jak i Solarisa zostaną odrzucone, pozostaną dwa etapy do podpisania umowy. Najpierw – ze względu na wysokość zamówienia – rozstrzygnięciu przyjrzy się Urząd Zamówień Publicznych. Jeśli nie będzie zastrzeżeń, to wybranemu konsorcjum Newagu i Modertransu pozostanie wpłacić 10% wartości kontraktu jako zabezpieczenie jego wykonania i można podpisywać umowę. W optymistycznej wersji jest to możliwe w marcu.





Przystanki trochę inaczej, budowa zacznie się od Jarot

24 01 2012

Budowa linii tramwajowej zacznie się od odcinka południowego, a konkretnie fragmentu biegnącego wzdłuż ulic Witosa i Płoskiego. W kolejnych etapach powstaną fragmenty toru wzdłuż przyszłej ulicy Obiegowej (która będzie powstawać w tym samym czasie) oraz wzdłuż alei Sikorskiego na odcinku od skrzyżowania z ulicami Wilczyńskiego i Płoskiego do hipermarketu Real – napisała „Gazeta Wyborcza Olsztyn”. Będą też – czego dowiedziały się OlsztyńskieTramwaje.pl – korekty w lokalizacji przystanków.

Przystanek początkowy

Najlepiej zaczynać od początku… © OlsztyńskieTramwaje.pl

Potwierdziliśmy, że zatwierdzone zostały na razie koncepcje dla dwóch odcinków sieci – od krańcówki Jaroty wzdłuż ulic Witosa i Płoskiego oraz alei Sikorskiego do południowego wjazdu do hipermarketu Real, a także dla fragmentu linii wzdłuż Obiegowej. Kolejne odcinki są jeszcze przedmiotem ustaleń – najdłużej dyskutowane są kwestie zieleni, przede wszystkim ewentualnej wycinki drzew i zrekompensowania jej nowymi nasadzeniami. Termin rozpoczęcia prac przez odpowiedzialny za budowę linii hiszpański koncern FCC Construcción nie jest jeszcze znany, ale powstał już wstępny harmonogram robót. Przypomnijmy, według ostatniej dostępnej wersji harmonogramu do 31 grudnia 2012 potrwają prace projektowe. Jednak już 1 marca budowa linii i zajezdni mogą się zacząć – termin ich zakończenia to 27 czerwca 2014. Wcześniej powinny być gotowe: przejście podziemne pod aleją Piłsudskiego (rozpoczęcie budowy – 1 sierpnia 2012, zakończenie – 29 listopada 2013) i krańcówka przy Wysokiej Bramie (1 marca 2013 – 28 czerwca 2013). Pozostałe przystanki końcowe zaczną powstawać od 3 marca 2014, powinny być ukończone tak jak całość projektu 27 czerwca 2014.

Zatwierdzenie koncepcji dla dwóch odcinków sieci oznacza, że ustalono już na nich ostateczne lokalizacje przystanków tramwajowych. W stosunku do ostatnich planów, zaprezentowanych podczas konsultacji społecznych we wrześniu 2011, zostało wprowadzonych kilka zmian. Po pierwsze: nie powstanie przystanek Myszki Miki u zbiegu ulic Witosa i Myszki Miki. Miałby się on znajdować zaledwie ok. 200-250 metrów od krańcówki Jaroty przy skrzyżowaniu ulic Witosa i Kanta. Tak mała odległość między przystankami wydłużyłaby jedynie podróż tramwajem, a znaczącym udogodnieniem dodatkowy przystanek by na pewno nie był. Druga zmiana dotyczy przystanku Płoskiego – jest jednak kosmetyczna. Przystanek zostanie nieco odsunięty od skrzyżowania ulic Płoskiego, Witosa i Bukowskiego. Pozostanie na ulicy Witosa, ale nieco bliżej ulicy Jarockiej. Przyczyna jest prozaiczna – blisko miejsca pierwotnie planowanego na przystanek rozpoczęła się budowa bloku mieszkalnego i zdecydowano się odsunąć miejsce zatrzymywania się tramwajów spod przyszłych okien (być może także chcąc uniknąć protestów). Trzecia zmiana jest efektem uwzględnienia uwag mieszkańców, zgłaszanych m.in. podczas wspomnianych konsultacji. Zamiast przystanku Minakowskiego, który miał się znaleźć przy przyszłym skrzyżowaniu alei Sikorskiego z Trasą NDP (zwaną też Trasą Południe), niedaleko zbiegu alei Sikorskiego oraz ulic Minakowskiego i Jarockiej, pojawi się przystanek Andersa. Tramwaje przy skrzyżowaniu alei Sikorskiego i ulicy Andersa zatrzymywać się miały już według pierwotnej koncepcji (zawartej w studium wykonalności projektu), ale przy później „racjonalizacji” i dość sztywnym podejściu projektantów z firmy Ayesa Polska do kwestii odległości między przystankami z umieszczenia przystanku w tym miejscu zrezygnowano. Spotkało się to z protestami mieszkańców, którzy słusznie zauważali, że lokalizacja przystanku Minakowskiego jest oderwana od rzeczywistości i potencjalnych pasażerów. Przystanek Andersa znajduje się znacznie bliżej dużych skupisk bloków, może też obsłużyć część Osiedla Generałów.

Trzy dobre decyzje – można by podsumować. To dobrze wróży pozostałym odcinkom, na których ostatecznych lokalizacji przystanków jeszcze nie ustalono. Miejmy nadzieję, że ratusz do spółki z projektantami i wykonawcą koncepcje dla pozostałych części sieci przedstawią nam już niedługo. Tymczasem czekamy niecierpliwie do 30 stycznia, kiedy mija termin składania odwołań na wybór dostawcy taboru. Jeśli protestów nie będzie, umowę będzie można szybko podpisać, jeśli się pojawią, cała procedura się przedłuży.

Więcej informacji o trasie i lokalizacjach przystanków znajdziesz w zakładce Trasa.





Oficjalne potwierdzenie: Olsztyn wybrał tramwaj Newagu i Modertransu

20 01 2012

To już oficjalne: w przetargu na dostawę taboru tramwajowego dla Olsztyna najwyżej oceniono ofertę konsorcjum Newagu i Modertransu. Zgodnie z zasadami przetargu zwycięska oferta otrzymała 100 punktów, Solarisowi przyznano 91,28 punktu, a Pesie – 86,75 punktu. Newag i Modertrans otrzymały maksymalną liczbę punktów w obu kategoriach – ceny (65 pkt.) i wartości technicznej (35 pkt.). Solaris zdobył odpowiednio 61,28 pkt. i 30 pkt., a Pesa – 56 i 30,75 pkt.

Tramwaj koncepcyjny Tryton

Nikt nie protestowałby, gdyby tramwaje dla Olsztyna prezentowały się w tak efektowny sposób. Na ilustracji: tramwaj koncepcyjny Tryton projektu Adama Kłodeckiego © Adam Kłodecki

Wybór najkorzystniejszej oferty, czyli rozstrzygnięcie przetargu, to jednak jeszcze nie koniec całego postępowania. Zanim zostanie podpisana umowa i tym samym przetarg zostanie oficjalnie zakończony zdarzy się lub może zdarzyć jeszcze kilka rzeczy. W ciągu 10 dni od ogłoszenia werdyktu komisji przetargowej oferenci mogą wnieść odwołanie od wyniku przetargu do prezesa Krajowej Izby Odwoławczej. Ze względu na wielkość zamówienia konieczne będzie przeprowadzenie kontroli prawidłowości przetargu przez Urząd Zamówień Publicznych – jest to tzw. kontrola uprzednia. Wreszcie zwycięzca przetargu, a ściśle mówiąc wykonawca, którego oferta zostanie uznana za najkorzystniejszą, musi wpłacić zabezpieczenie w wysokości 10% kwoty brutto swojej oferty (będzie to blisko 11,4 mln zł). Dopiero po spełnieniu wszystkich tych warunków może nastąpić podpisanie umowy z konsorcjum Newagu i Modertransu.

Przypomnijmy: startujące razem firmy z Nowego Sącza i Poznania zadeklarowały, że dostarczą Olsztynowi 15 tramwajów za cenę 113 652 000 zł. Mają to być pojazdy w 100% niskopodłogowe, dwukierunkowe, po obu stronach znajdzie się po sześć par podwójnych drzwi. Nie ujawniono na razie, jak długi i jak szeroki będzie tramwaj (będzie to pierwszy wspólny pojazd tych producentów, więc nie można powołać się na podobieństwa z jakimkolwiek innym modelem). Nie poznaliśmy też wizualizacji olsztyńskich tramwajów, ponieważ Newag i Modertrans zastrzegły to sobie jako tajemnicę handlową. Może się to wiązać z chęcią zaproponowania tego samego modelu w innym przetargu – mówi się o Szczecinie – choć Solarisowi po wygraniu przetargu dla Jeny nie przeszkodziło to w ujawnieniu projektu modelu Tramino S109J, mimo że z bardzo podobnym wystartował później w Olsztynie. Pozostaje czekać i mieć nadzieję, że uda się ujawnić choć wizualizację przy okazji podpisania umowy.

Więcej o szczegółach technicznych pojazdu Newagu i Modertransu można przeczytać w naszym wpisie z końca grudnia 2011, gdzie jako pierwsi ujawniliśmy informacje na temat oferowanych Olsztynowi tramwajów. 





Pierwsze odwołanie odrzucone

7 01 2012

Przetargi o takiej wartości jak ten, w którym wybrany zostanie dostawca tramwajów dla Olsztyna, są bardzo łakomymi kąskami i nie należy się dziwić, że walka w nich jest zażarta. Oferenci, którzy nie wygrali, wykorzystają wszystkie formalne możliwości, by wpłynąć na zmianę werdyktu czy warunków albo wymóc powtórzenie przetargu – wszak to biznes. Olsztyński przetarg na tabor jeszcze nie został rozstrzygnięty, ale ujawnione – przez OlsztyńskieTramwaje.pl – niektóre szczegóły pozwalają już z dużą dozą prawdopodobieństwa wytypować zwycięzcę, więc – jak się można było spodziewać – zostało złożone pierwsze odwołanie. Krajowa Izba Odwoławcza na posiedzeniu 5 stycznia rozpatrywała wniosek Solarisa. Jak powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Mateusz Figaszewski, zastępca dyrektora ds. public relations wielkopolskiego producenta, odwołanie dotyczyło odtajnienia ofert konkurentów. Zostało odrzucone.

Solaris Tramino S105P (Tramino Poznań) na ulicy Małopolskiej w Poznaniu

Solaris Tramino S105P (Tramino Poznań) na ulicy Małopolskiej w Poznaniu Fot. Marcin Ciszewski

Być może, by poprawić sobie humor, tego samego dnia Solaris pochwalił się, że 23 dostarczone do końca 2011 roku do Poznania tramwaje nie cierpią na – powszechne zazwyczaj w przypadku nowych modeli – „choroby wieku dziecięcego”. Pierwszych piętnaście wozów przejechało do tej pory 20 tysięcy kilometrów (nie licząc prototypowego modelu S100, który ma na liczniku 70 tysięcy) i ich „dyspozycyjność techniczna” kształtowała się na poziomie 99%. Blisko 100 tysięcy kilometrów przejechanych przez kilkanaście egzemplarzy to wynik budzący szacunek i już solidna podstawa do dyskusji o modelu. Pesy też już mają za sobą setki tysięcy kilometrów na szynach (jeśli zakładamy, że Olsztynowi został zaoferowany model Swing) i tylko o pojeździe konsorcjum Newagu i Modertransu nadal niczego nie wiemy. Warto byłoby mieć choćby informację, czy w Nowym Sączu (lub Poznaniu) powstaje prototyp, a jeśli tak, to kiedy wyjedzie on na tory. Przykład wspomnianego Solarisa pokazuje, że to bardzo istotny etap produkcji – w Tramino po testach prototypów zniknęło podcięcie pudła, przearanżowano też wnętrze tramwaju – zarówno przestrzeń pasażerską, jak i kabinę motorniczego. My tymczasem wciąż wiemy o tramwajach oferowanych Olsztynowi bardzo mało. Mam nadzieję, że miasto jako zamawiający maksymalnie wykorzysta prawne możliwości i – chociażby już po ogłoszeniu wyników – ujawni tyle szczegółów, na ile tylko pozwolą przepisy.





Przetarg na tabor bliższy finału – czy pojedziemy Newagiem Modertransem?

27 12 2011

Dotarliśmy do części informacji o tym, co zaoferowali Olsztynowi w przetargu na tabor producenci. Z wycinkowych co prawda wiadomości – bo niektórzy ze startujących zażądali utajnienia różnych części dokumentacji – można wnioskować, że walka będzie zażarta i toczyć się będzie nie tylko na ceny, orężem będą też kwestie techniczne.

Brama wjazdowa do hali postojowej w zajezdni Głogowska w Poznaniu

Jakie tramwaje będą garażowały w olsztyńskiej zajezdni? © OlsztyńskieTramwaje.pl

Zacznijmy od tego, czego nie wiadomo. Wszystkie elementy swojej oferty jako tajemnicę handlową zastrzegła Pesa, która złożyła – przypomnijmy – najdroższą ofertę w przetargu, żądając za 15 tramwajów 131 917 500 zł. Producent z Bydgoszczy nie zezwolił nawet na ujawnienie załącznika do oferty, w którym wymienione zostały te elementy techniczne, które podlegają ocenie (procent udziału niskiej podłogi, szerokość przejść między siedzeniami, system dostosowania wysokości podłogi do zużycia kół i obciążenia, średnica kół, materiały użyte do budowy konstrukcji nośnej, poziom hałasu, liczba drzwi). Nie dowiemy się więc, który ze znanych nam modeli Pesy znalazł się w ofercie – czy Swing, czy model przygotowany na potrzeby przetargu dla Częstochowy, zwany roboczo Twistem.

Pełną otwartością wykazał się za to – co należy podkreślić i pochwalić – Solaris. Producent z podpoznańskiego Bolechowa zgodził się ujawnić nie tylko parametry podlegające ocenie w postępowaniu przetargowym, ale także inne elementy specyfikacji technicznej tramwaju, który oferuje Olsztynowi. Opis pozwala stwierdzić, że w stolicy Warmii miałyby pojawić się zmodyfikowane modele Tramino Jena. Wozy dla 105-tysięcznego miasta w Turyngii to trójczłonowe 29-metrowce i Tramino Olsztyn (nazwijmy je tak roboczo) także miałoby się składać z trzech członów i liczyć dokładnie 29,3 m długości przy szerokości 2,5 m. Człony czołowe liczyłyby po 9,93 metra, środkowy byłby nieco krótszy – 9,45 m. Wagon ze złożonym pantografem miałby 3,8 m wysokości, a minimalna wysokość wnętrza (między podłogą nad wózkami napędowymi a sufitem) wyniosłaby 2,3 m. Olsztyński tramwaj od Solarisa zabierałby 234 pasażerów – 36 z nich miałoby miejsca siedzące, pozostałe 198 podróżowałoby stojąc. Tu należy zauważyć, że 36 miejsc siedzących to wyłącznie te stacjonarne – oprócz nich w pojeździe znalazłyby się fotele składane, z których można by korzystać przy mniejszym napełnieniu tramwaju. W klimatyzowanym w całości wagonie znalazłoby się sześć okien będących wyjściami awaryjnymi i osiem otwieranych z przesuwną górną częścią. Pusty wóz ważyłby 43 tony, z pasażerami, przy maksymalnym napełnieniu – 58,9 t. Tramino Olsztyn mogłoby rozpędzić się do 75 km/h i dałoby radę przy całkowitym napełnieniu pokonać wzniesienie o nachyleniu 50 promili. Tramwaj miałby trzy dwuosiowe wózki – dwa napędowe i jeden toczny, byłby wyposażony w cztery silniki o mocy 120 kW każdy.

Jeśli chodzi o elementy oceniane w przetargu, to w przypadku Tramino Olsztyn prezentują się one następująco. Tramwaj byłby całkowicie niskopodłogowy (według definicji dookreślonej po pytaniach oferentów), co oznacza przyznanie za ten parametr maksymalnej (10) liczby punktów. Szerokość przejść między siedzeniami w przedziale pasażerskim wynosiłaby 701 mm – to daje w tej kategorii trzy z pięciu możliwych do uzyskania punktów. System dostosowania wysokości podłogi do zużycia kół i obciążenia automatyczny to sześć punktów dla Solarisa (maksimum). Także wszystkie do możliwe zdobycia punkty otrzyma model podpoznańskiego producenta za średnicę kół – 682 mm oznaczają cztery punkty. Konstrukcja nośna ze stali o podwyższonej odporności na korozję dodaje do bilansu Solarisa jeden punkt (w tej kategorii maksimum wynosi 3 pkt.). Hałas na poziomie 74 decybeli to jeden punkt, czyli połowa z możliwych do zdobycia. Tramino Olsztyn miałoby po sześć par podwójnych (dwustrumieniowych) drzwi po obu stronach nadwozia, co oznacza przyznanie producentowi dodatkowych pięciu punktów. Na 35 punktów możliwych do zdobycia za wartość techniczną produkt Solarisa otrzymałby 30. Należy jednak pamiętać, że nie można w prosty sposób porównywać ze sobą liczby punktów zdobytych przez poszczególnych producentów – punktacja za kryteria techniczne będzie wyliczana za pomocą znajdującego się w specyfikacji przetargowej wzoru.

Szynobus 220M (SA137) produkowany przez Newag

Newag z pewnością wykorzysta w tramwaju zaproponowanym Olsztynowi rozwiązania przetestowane już w produkowanych przez fabrykę z Nowego Sącza szynobusach 220M (SA137) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Rąbka tajemnicy zdecydowały się uchylić startujące razem Newag i Modertrans – w ich przypadku poznaliśmy załącznik zawierający informacje o parametrach technicznych podlegających ocenie w przetargu. Nowosądecko-poznańskie konsorcjum oferuje Olsztynowi pojazd w 100% niskopodłogowy, a więc taki, za który otrzyma maksymalną (10) liczbę punktów przyznawanych za ten parametr. Szerokość przejść między siedzeniami w przedziale pasażerskim miałaby wynieść 750 mm – tu także Newag i Modertrans zgarną całą możliwą pulę, czyli pięć punktów. Maksimum punktów (6) otrzyma proponowany przez firmy z Sądecczyzny i Wielkopolski tramwaj za zastosowanie automatycznego systemu dostosowania wysokości podłogi do zużycia kół i obciążenia. Kolejny parametr – średnica kół – znów daje konsorcjum wszystkie możliwe do zdobycia punkty (4) za zastosowanie kół o średnicy 680 mm. Konstrukcja nośna ze stali nierdzewnej to następne maksimum (3 pkt.), podobnie jak za parametr poziomu hałasu – 65,9 decybela dodaje Newagowi Modertransowi kolejne dwa punkty. Nagrodzone pięcioma dodatkowymi punktami zostaną także szóste drzwi podwójne (dwustrumieniowe), a w zasadzie ich para po obu stronach tramwaju. Podsumowując: konsorcjum firm z Nowego Sącza i Poznania we wszystkich kategoriach oceny technicznej zdobyłoby maksymalną liczbę 35 punktów, co w powiązaniu z najniższą ceną wśród złożonych ofert oznaczać by mogło, że zostanie zwycięzcą przetargu.

Warto jednak zaznaczyć, że są to jedynie hipotetyczne rozważania. Nie wiemy, czy wszystkie oferty zostaną uznane za prawidłowe i spełniające wszystkie wymogi zawarte w dokumentacji, a tym samym dopuszczone do udziału w przetargu. Kto wygrał, dowiemy się dopiero z oficjalnego komunikatu ratuszowej komisji przetargowej, którego – miejmy nadzieję – doczekamy się lada dzień.





Pesa, Solaris, Newag z Modertransem – dwa znaki zapytania i wielka niewiadoma

11 12 2011

I już wiemy – Olsztyn będzie wybierał tramwaj spomiędzy produktów konsorcjum Newagu i Modertransu, Solarisa i Pesy. Szczegóły modeli zaoferowanych stolicy Warmii i Mazur pozostają tajemnicą przetargową i nie poznamy ich prawdopodobnie – z wyjątkiem zwycięskiego projektu – także po ogłoszeniu wyników. Pobawmy się jednak w futurologię i zastanówmy się, co mogło znaleźć się w ofertach producentów.

Solaris Tramino S105P skręca z Mostu Dworcowego w ulicę Towarową w Poznaniu

Solaris Tramino S105P skręca z Mostu Dworcowego w ulicę Towarową w Poznaniu Fot. Bartosz Borkowski © OlsztyńskieTramwaje.pl

Warunki olsztyńskiego przetargu nie były na tyle restrykcyjne, żeby udział w nim wymagał projektowania nowego modelu. Najbardziej rewolucyjną – wyłącznie w polskich realiach, dodajmy – zmianą był fakt, że wozy mają być dwukierunkowe. Pozostałe wymagane modyfikacje, takie jak np. zwiększenie liczby drzwi do pięciu par, przy dzisiejszych, modułowych systemach budowy tramwajów nie stanowiły już trudności, która mogłaby wykluczyć liczącego się producenta z przetargu. Zaskoczeniem chyba nie może być fakt, że swoich ofert nie złożyli najwięksi – Bombardier, Siemens czy hiszpański CAF. Prawda jest jednak taka, że jeśli decydują się oni wystartować w Polsce, to tylko w walce o duże zamówienia w największych miastach takich jak Warszawa, Kraków, Poznań czy Kraków. W przetargach w miastach wielkości Bydgoszczy, Częstochowy czy Szczecina walka o prawo do produkcji kilku pojazdów rozgrywała się pomiędzy producentami z Polski i mniejszymi producentami zagranicznymi.

Z powodu wielkości zamówienia można też z dużym prawdopodobieństwem powiedzieć, że w ofertach znalazły się dostosowane do wymagań olsztyńskich modele już znane z torów polskich miast. Nie mamy powodów myśleć, że któryś z producentów zechce projektować nowy model na potrzeby Olsztyna. Nie oznacza to jednak, że otrzymamy wozy identyczne jak w innych miastach – design samego pudła i wnętrza zostanie z pewnością zindywidualizowany.

Pesa Swing na pętli Służewiec w Warszawie

Pesa Swing na pętli Służewiec w Warszawie © OlsztyńskieTramwaje.pl

W przypadku Pesy możemy spodziewać się, że postanowiła ona wystartować raczej ze znanym już z wielu miast Swingiem, a nie z niemającym jeszcze nazwy modelem przygotowywanym dla Częstochowy. Olsztyn nie wymagał skrętnych wózków ani zmniejszonego nacisku osi na szyny, a Swing wymagania przetargu jest w stanie spełnić. Z moich rozmów z inżynierami Pesy podczas targów Trako 2011 wynika, że jest to konstrukcja przygotowana do wykorzystania jej jako tramwaju dwukierunkowego, a pozostałe wymagania Olsztyna też nie są przeszkodą dla Swinga. Zresztą doświadczenie Pesy w produkcji szynobusów pozwala być chyba spokojnym o znajomość technologii pojazdów dwukierunkowych.

W dokumentach złożonych przez Solarisa musiała znaleźć się oferta zawierająca model Tramino – pytanie brzmi jednak, które Tramino. Model S100 był prototypem i raczej nie może być brany pod uwagę, zwłaszcza że to kursujące po Poznaniu Tramino S105P są po prostu seryjną wersją S100 i bazą dla dalszych modyfikacji. Pięcioczłonowy, 32-metrowy S105P po dostosowaniu układu drzwi warunki postawione przez Olsztyn bez problemu mógłby spełnić. Pytanie jednak, czy Solaris nie zdecydował się zaproponować grodowi nad Łyną modelu, którym wygrał przetarg dla niemieckiej Jeny. Produkcja Tramino Jena (ta wersja nie ma jeszcze normatywnego polskiego oznaczenia liczbowego) ma ruszyć w lipcu 2012, a pięć tramwajów ma być dostarczonych przewoźnikowi Jenaer Nahverkehr (JeNah) w pierwszej połowie 2013 roku, czyli odpowiednio wcześniej przed rozpoczęciem dostaw taboru dla Olsztyna, które mają się rozpocząć 31 marca 2014 roku. Tramino Jena będzie miał 29 metrów długości (według wymagań olsztyńskich długość tramwaju może wynosić od 28 do 32 m), będzie dwukierunkowy (takie pojazdy mają trafić na warmińskie tory), trójczłonowy (Olsztyn nie określa wymaganej liczby członów), z czterema parami podwójnych drzwi – po dwie pary w końcowych członach (w dokumentacji przetargowej olsztyńskich tramwajów jest wymóg pięciu par podwójnych drzwi z każdej strony pojazdu, więc ten element wymagałby przeprojektowania). Wydaje się, że gdyby zwycięzcą przetargu okazał się właśnie Solaris, to na torach w stolicy Warmii zobaczylibyśmy tramwaj bardziej jenajski niż poznański. Mowa tu o rozwiązaniach technicznych takich jak np. liczba członów czy charakterystyka poszczególnych wózków (które osie będą napędowe), bo sam wygląd tramwaju dla 105-tysięcznego miasta w Turyngii pozostaje wciąż nieznany. Należy się jednak spodziewać, że pod względem designu Tramino Jena na pewno nie będzie gorszy od udanego Tramino Poznań, czyli S105P.

Wizualizacja Moderusa Gamma (2008)

Wizualizacja Moderusa Gamma (2008)

Prawdziwą zagadką jest jednak propozycja trzeciego uczestnika przetargu, czyli konsorcjum nowosądeckiego Newagu i Modertransu Poznań. Nieco podobny jest rodowód obu firm – Newag powstał jako efekt prywatyzacji Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego (ZNTK) w Nowym Sączu, Modertrans to spółka wydzielona z poznańskiego MPK, początkowo jako Zakład Napraw Autobusów. Zauważmy, że taką samą drogę przeszła Pesa, czyli dawne ZNTK Bydgoszcz. Newag specjalizuje się w modernizacjach i produkcji dla kolei – remontuje lokomotywy spalinowe i elektryczne oraz wagony osobowe, wytwarza zaś elektryczne i spalinowe zespoły trakcyjne, określane popularnie mianem szynobusów. Ma w swoim dorobku spalinowe autobusy szynowe (220M i 221M) dla Pomorza, elektryczny „pociąg papieski” (14WE alias EN61) kursujący niegdyś z Krakowa do Wadowic, a dziś najczęściej do Zakopanego, składy dla warszawskiej Szybkiej Kolei Miejskiej (14WE i 19 WE). Komunikacją miejską dopiero zacznie się zajmować – w konsorcjum pod egidą Siemensa produkować będzie składy Inspiro dla drugiej linii warszawskiego metra. Tramwajów Newag jeszcze nie produkował, choć najwyraźniej bardzo chce – olsztyński przetarg jest już piątą próbą wejścia na ten rynek. W roku 2008 w konsorcjum z włoskim AnsaldoBreda chciał powalczyć w warszawskim „przetargu stulecia” na 186 tramwajów, ale oferta przepadła z powodu formalnego – konsorcjum podało cenę w euro zamiast w złotych wykluczając się tym samym z przetargu (wygrała Pesa).  Rok później z tym samym partnerem nowosądeczanie walczyli w przetargach w Gdańsku (wygrała znów Pesa) i Poznaniu (kontrakt zdobył Solaris). Trzy porażki zaowocowały zmianą partnera – w 2010 roku już jako lider konsorcjum z chorwackim Končarem Newag wystartował w walce o dostawę taboru dla Częstochowy i znów musiał przełknąć gorycz porażki z konkurentem z Bydgoszczy.

W piątym podejściu znów postanowił zmienić partnera i tym razem wymagane doświadczenie w produkcji tramwajów niskopodłogowych ma zapewnić Modertrans. Poznaniacy warunki spełnili niemal rzutem na taśmę – homologację dla swoich dwóch (tyle zażądał Olsztyn) częściowo niskopodłogowych Moderusów Beta zdobyli zaledwie pół roku temu. Sama nazwa Moderus Beta bywa myląca – noszą ją także gdańskie zmodernizowane Düwagi N8C (popularne „dortmundy”), które formalnie są teraz Moderusami Beta MF 01. Być może stąd przekonanie, że kolejne Bety – w jednej czwartej niskopodłogowe (środkowy z trzech członów) wozy dla Poznania – to także przeróbki klasycznych już Konstali 105Na. Rzeczywiście, początkowo tak miało być, ale ostatecznie pozostała tylko inspiracja wyglądem i układem „stopiątek”, a tramwaj został zbudowany od początku. Nosi on oznaczenie MF 02 AC i to właśnie dwa ukończone (z planowanych 24) wozów tej serii spowodowały, że Modertrans mógł zgłosić się do olsztyńskiego przetargu.

Wizualizacja Moderusa Gamma w malowaniu dla Poznania (2008)

Wizualizacja Moderusa Gamma w malowaniu dla Poznania (2008)

Co jednak zaproponowało konsorcjum Newag-Modertrans? Na pewno nie będzie to wspomniany Moderus Beta MF 02 AC, bo ma on o połowę za mało niskiej podłogi (25% w stosunku do wymaganych 50%). Zresztą spełnienie wymagań minimalnych mogłoby nie wystarczyć, bo konkurenci wystartują z pojazdami w całości niskopodłogowymi, a za każdy procent powyżej 50% przyznawane są dodatkowe punkty. Nie będzie to też zapowiadany od 2008 roku wieloczłonowy, w 100% niskopodłogowy Moderus Gamma, bo ten model wciąż istnieje tylko na – nielicznych – wizualizacjach i od dawna powraca wyłącznie na forach internetowych jak legendy o yeti (wszyscy słyszeli, nikt nie widział). Modertrans na swojej stronie internetowej nigdzie ani słowem o Gammie nie wspomina.

Może więc będzie to autorski projekt Newagu, a Modertrans będzie miał za zadanie tylko służyć doświadczeniem dla wypełnienia warunków przetargu? Tu znów poruszamy się w sferze domysłów. Na internetowych stronach miłośników komunikacji miejskiej toczą się dyskusje na temat tego, czy Newag już buduje, czy też zaraz zacznie budować swój prototyp tramwaju. Jedni piszą, że prace są na ukończeniu, inni, że droga jeszcze daleka – nie wiadomo, komu wierzyć. Postanowiliśmy zapytać u źródła, ale odpowiedzi na pytanie o prototyp od Newagu nie otrzymaliśmy. Zważywszy jednak na doświadczenie Newagu w produkcji elektrycznych zespołów trakcyjnych (EZT) dla Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie i współpracę przy Inspiro z Siemensem, który jest jednym z największych graczy na tramwajowym rynku, własna konstrukcja Newagu wydaje się najbardziej prawdopodobna. Czy Olsztyn będzie poletkiem doświadczalnym i matecznikiem dla nowego producenta takim jak był Elbląg dla Pesy i Poznań dla Solarisa? Dowiemy się tego dopiero w nowym roku, bo chociaż miasto zapowiada chęć ogłoszenia zwycięzcy przetargu do końca 2011 roku, to trudno oczekiwać, żeby w walce o lukratywny – zwłaszcza w czasach kryzysu – kontrakt obyło się bez protestów.

A kto wygra? Zapowiada się, że walka będzie wyrównana i zdecydują raczej punkty za wartość techniczną niż niską cenę. Oferty nie różnią cenowo tak drastycznie jak zdarzało się to w innych miastach. Można gdybać i wskazywać faworytów, ale bez znajomości ofert pozostanie to tylko wróżeniem z fusów. Pozostaje cierpliwie czekać.





Pesa, Solaris i Newag z Modertransem chcą dostarczyć tramwaje Olsztynowi

7 12 2011

Pesa, Solaris i Newag z Modertransem złożyły wiążące oferty na dostawę tramwajów dla Olsztyna. Czwarty oferent – Škoda – przesłał jedynie pismo przewodnie ze swoimi uwagami na temat przetargu.

Škoda zamiast oferty przysłała tylko swoje foldery i list...

Škoda zamiast oferty przysłała tylko swoje foldery i list... © OlsztyńskieTramwaje.pl

Przetarg na pewno nie zostanie unieważniony z powodu zbyt wysokich cen, jakich zażądali producenci. Miasto gotowe było przeznaczyć na tabor 151 290 000 zł – wszystkie ważne oferty opiewają na niższe kwoty. Najtańszą złożyło konsorcjum nowosądeckiego Newagu i Modertransu Poznań – gotowe jest dostarczyć 15 wozów za 113 652 000 zł. Drugą pod względem ceny ofertą jest propozycja Solarisa, który chce za swoje tramwaje 120 551 193 zł. Najwięcej zażądała bydgoska Pesa – 131 917 500 zł. Warto podkreślić, że nie tylko cena będzie decydować o wyborze zwycięzcy. Stanowi ona zaledwie 65% całkowitej oceny. Pozostałe 35% punktów zostanie przyznanych za wartość techniczną.

Nie jest znana data ogłoszenia zwycięzcy przetargu. Przewodniczący komisji przetargowej wiceprezydent Olsztyna Bogusław Szwedowicz zadeklarował, że miasto chce to zrobić najszybciej jak to tylko możliwe. Najpewniej nie obędzie się bez odwołań i protestów, więc jest to szczególnie ważne.





Parkingi P+R w Olsztynie nieco bliżej

4 12 2011

W przygotowanej dla Olsztyna przez firmę Ove Arup analizie sieci parkingów poza strefą płatnego parkowania znalazły się także propozycje lokalizacji parkingów przesiadkowych typu Parkuj i jedź (Park & Ride, P+R). Czy to oznacza, że jesteśmy bliżej tego tak potrzebnego i wygodnego rozwiązania?

Parking Parkuj i jedź przy stacji metra Marymont w Warszawie

Parking Parkuj i jedź przy stacji metra Marymont w Warszawie. Mimo sporych rozmiarów brak wolnych miejsc, co pokazuje jaką popularnością cieszy się to rozwiązanie. © OlsztyńskieTramwaje.pl

Analitycy proponują stworzenie w Olsztynie 10 parkingów P+R – siedmiu dla obsługi mieszkańców aglomeracji i trzech przeznaczonych głównie dla olsztyniaków. Parkingi dla kierowców spoza Olsztyna miałyby znaleźć się w następujących lokalizacjach:

  • Dajtki – w rejonie pętli autobusowej Dajtki u zbiegu ulic Sielskiej i Zbożowej
  • Gutkowo – w rejonie pętli autobusowej Gutkowo przy ulicy Słowiczej i stacji kolejowej Gutkowo
  • Jakubowo – w rejonie pętli autobusowej Jakubowo u zbiegu alei Wojska Polskiego z ulicami Parkową i Oficerską
  • dzielnica przemysłowa – w rejonie pętli autobusowej Cementowa u zbiegu ulic Lubelskiej i Cementowej
  • Osiedle Mazurskie – w rejonie pętli autobusowej Osiedle Mazurskie przy ulicy Pstrowskiego
  • Jaroty – w rejonie skrzyżowania ulic Płoskiego, Witosa i Bukowskiego
  • Stary Dwór  – w rejonie pętli autobusowej Stary Dwór przy ulicy Słonecznej (lub przy pobliskiej alei Warszawskiej)

Dodatkowe parkingi, które miałyby obsługiwać głównie mieszkańców Olsztyna, proponuje się w następujących miejscach:

  • Jaroty – w rejonie krańcówki tramwajowej Jaroty przy skrzyżowaniu ulic Witosa i Kanta
  • Jaroty – w rejonie skrzyżowania alei Sikorskiego i ulic Płoskiego i Wilczyńskiego
  • Nagórki – w rejonie skrzyżowania alei Sikorskiego z ulicami Synów Pułku i Tuwima

O parkingach Parkuj i jedź pisałem już w styczniu 2010 roku – wtedy też w komentarzach zaproponowałem lokalizacje dla tego typu miejsc w Olsztynie. Cieszy, że niemal wszystkie z tych propozycji zostały zgłoszone także przez analityków Ove Arup. Z przedstawionych przeze mnie ośmiu propozycji firma zaproponowała siedem, rezygnując z parkingu przy pętli Jagiellońska-Ogrody. Uważam, że niesłusznie. Po pierwsze: także w okolicy tego wyjazdu z miasta intensywnie rozbudowują się wsie (takie jak Wadąg, Kieźliny, Myki, Słupy, Różnowo czy Gady), do których wyprowadzają się olsztyniacy. Wyprowadzają się, ale nadal uczą się i pracują w Olsztynie, do którego dojeżdżają. Po drugie: nie dość, że jest potrzeba, to są także możliwości. Pętla Jagiellońska-Ogrody leży w terenie niezabudowanym, miasto dysponuje tam sporym terenem pod ewentualny parking, więc nie byłoby konieczności budowania parkingu piętrowego.

Tylko jeden z proponowanych parkingów znajduje się przy przyszłej linii tramwajowej, ale to nie jest zarzut – po prostu taka jest specyfika tworzącej się dopiero olsztyńskiej sieci. W przyszłości, po dociągnięciu torowiska do terenów uniwersyteckich w Kortowie drugim „tramwajowym” parkingiem P+R będzie ten przy pętli Stary Dwór, przy wlocie od strony Olsztynka.

Inna kwestia to zaproponowane przez Ove Arup parkingi „wewnętrzne”, na których mieliby zostawiać swoje pojazdy przede wszystkim olsztyniacy. Przede wszystkim należałoby określić, kto ma z nich korzystać – mieszkańcy których osiedli. W przypadku zaproponowanych trzech lokalizacji (dwóch na Jarotach i jednej na Nagórkach) odpowiedź na to pytanie nie jest – wbrew pozorom – taka oczywista. W przypadku parkingu przy końcowym przystanku na Jarotach (u zbiegu Witosa i Kanta) najbardziej sensowne byłoby skupienie się na miejscach dla rowerów – w projekcie sieci tramwajowej mówi się o możliwości zaparkowania tu 50 rowerów i jest to niestety jedyna lokalizacja, gdzie parking dla dwóch kółek zaplanowano (będzie to parking zwany z angielska Bike & Ride). Samochodem dojeżdżać tu będzie raczej mało kto, bo z Jarot i bliskiego Pieczewa będzie tu po prostu zbyt blisko i dojść na piechotę albo dojechać rowerem będzie wygodniej. Więcej chętnych mogłoby być najwyżej zimą.

Oznakowanie miejsca parkingowego dla rowerów w Budapeszcie

Miejsca dla rowerów to nieodzowny element parkingu typu Parkuj i jedź. Na Zachodzie powstają nawet parkingi przesiadkowe Bike & Ride - wyłącznie dla rowerzystów. Taki ma powstać przy krańcówce tramwajowej na Jarotach © OlsztyńskieTramwaje.pl

Parking przy skrzyżowaniu alei Sikorskiego z ulicami Wilczyńskiego i Płoskiego wydaje się już mieć nieco więcej sensu – mieszkańcy Zacisza i najdalszych bloków Osiedla Generałów będą mieli do tramwaju wystarczająco daleko, choć oczywiście najlepiej byłoby zafundować im sprawne, często kursujące dojazdowe linie autobusowe, żeby nie opłacało im się w ogóle uruchamiać samochodu. I tutaj namawiałbym do zorganizowania sporej liczby miejsc postojowych dla rowerów. Wierzę, że – wraz z wydłużaniem się ścieżek rowerowych i łączeniem ich w sieć – coraz więcej olsztyniaków będzie korzystać z tego środka komunikacji nie tylko podczas weekendowych wypadów rekreacyjnych, ale i przy codziennych dojazdach do pracy. W Niemczech i Skandynawii to standard, w największych polskich miastach też już tak się dzieje, jest więc szansa, że ta świadomość dotrze i do Olsztyna. Wątpliwości budzi też parking u zbiegu alei Sikorskiego i ulic Synów Pułku i Tuwima. Mieszkańcy Nagórek będą mieli do niego na tyle blisko, że podejrzewam, że frekwencja może być słaba. Być może udałoby się skusić do korzystania z niego mieszkańców Pozort i Brzezin. Nie za bardzo jednak wiem, gdzie ten parking mógłby się znaleźć – miasto nie dysponuje tam odpowiednio dużym terenem.

Pozostaje pytanie, kiedy takie parkingi mają szansę powstać. Oprócz wspomnianego Bike & Ride przy krańcówce tramwajowej na Jarotach żaden nie został jeszcze zapisany w jakimkolwiek projekcie, a co za tym idzie nie ma zagwarantowanych na niego pieniędzy. Nie ma też na razie zapisów w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego, które gwarantowałyby, że tereny planowane pod parkingi nie zostaną wykorzystane w inny sposób. Potrzebna byłaby przede wszystkim świadomość potrzeby takich rozwiązań u decydentów i wola ich wprowadzenia. Może nowe kierownictwo olsztyńskiego Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów będzie nieco bardziej na bieżąco z trendami we współczesnej urbanistyce…