InnoTrans – zbliża się kolejna edycja najważniejszych targów transportu szynowego

17 09 2024

Koniec września w roku parzystym zawsze oznacza to samo: nadchodzi czas na targi InnoTrans w Berlinie. Kiedyś największa impreza branży szynowej od paru edycji ma szerszą formułę i oficjalnie nosi nazwę targów technologii transportowych. W niemieckiej stolicy prezentowane jest niemal wszystko, co z przewożeniem ludzi i towarów nie tylko na szynach się wiąże. My zapowiadając tę imprezę – a odbywać się będzie ona od 24 do 27 września na terenach Targów Berlińskich (Messe Berlin) – tradycyjnie już przypominamy najciekawsze prezentacje poprzedniej edycji, skupiając się na tramwajowych rozwiązaniach taborowych.

Inno Trans 2022Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Pandemia koronawirusa spowodowała konieczność odwołania edycji targów w 2020 roku, więc między kolejnymi prezentacjami nowego taboru i rozwiązań w transporcie szynowym, w tym tramwajowym, minęły cztery lata. To długi okres – tym większe było oczekiwanie na premiery nowych modeli. Od 20 do 23 września 2022 roku mogliśmy oglądać kilkanaście nowych tramwajów, wozów metra i kolei, a także po raz kolejny autobusy elektryczne.

Coraz śmielej poczynają sobie na rynku tramwajowym producenci z Turcji, do czego dołożyliśmy jako Olsztyn swoją cegiełkę pozwalając zrealizować jednemu z nich – Durmazlarowi – jego pierwszy kontrakt w Unii Europejskiej. Kolejną firmą z 85-milionowego państwa sąsiadującego z UE, która postanowiła spróbować wejść na rynki zagraniczne, jest mająca swoją siedzibę w Ankarze Bozankaya. Co ciekawe, została ona założona w 1989 roku w Niemczech, w dolnosaksońskim mieście Wolfenbüttel, znanym najbardziej z produkcji słynnego likieru ziołowego Jägermeister, a dopiero potem – w 2005 roku – przeniosła swoją siedzibę do tureckiej stolicy. Zaczynała jako firma badawczo-rozwojowa, pod koniec lat 90. rozpoczęła produkcję nadwozi autobusowych, a potem sukcesywnie wchodziła w kolejne segmenty rynku pojazdów transportu publicznego. Dziś oferuje autobusy elektryczne, trolejbusy, pociągi metra i oczywiście tramwaje.

Bozankaya Tramvay dla Timișoary na targach Inno Trans 2022Bozankaya Tramvay dla Timișoary na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Autobusy elektryczne i trolejbusy firma produkuje na tej samej platformie technologicznej – oba rodzaje pojazdów oferuje w wersjach 10-, 12-, 18- i 25-metrowej. Przedostatni z nich to pojazd jedno-, a ostatni dwuprzegubowy. Trolejbusy Bozankayi (określane przez producenta jako „trambusy”) kursują w 485-tysięcznym tureckim mieście Malatya we wschodniej Anatolii, gdzie w 2015 roku zbudowano nową sieć. Metro, w kooperacji z niemieckim Siemensem, Bozankaya wyprodukowała dla stolicy Tajlandii – Bangkoku. Tramwaje tego producenta zobaczyć zaś można na torach w czterech miastach, a niedługo będzie można w pięciu, bo niedawno zdobył on kontrakt na dostawę 10 wozów dla leżącego nad Morzem Marmara portowego, 376-tysięcznego İzmitu, gdzie do tej pory, od zbudowania sieci w 2017 roku, kursowało 12 znanych nam Durmazlarów Panorama (nieco różniących się jednak wyglądem od olsztyńskich). Miejskie pojazdy szynowe Bozankayi kursują w dwóch wielkich tureckich miastach – leżącej na brzegu Morza Śródziemnego Antalyi (1,34 mln mieszkańców, aglomeracja – 2,62 mln) i znajdującym się w centralnej Anatolii Kayseri (1,2 mln, aglomeracja – 1,43 mln). Na miejsce swojej europejskiej ekspansji Bozankaya wybrała Rumunię – udało jej się wygrać przetargi na dostawę wozów dla leżących w pobliżu granicy z Mołdawią Jass i największego miasta Banatu – Timișoary. I właśnie tramwaj dla tego drugiego miasta prezentowali w Berlinie Turcy.

Pojazd, który nie ma nawet nazwy modelu (czasem używa się skrótu GT6 wywodzącego się z niemieckiej terminologii, a oznaczających pojazd przegubowy, sześcioosiowy), a kursuje po rumuńskim mieście w 23 egzemplarzach od 2021 roku, to tramwaj blisko 30-metrowy (ma dokładnie 29,9 metra), o szerokości 2,4 metra, który wyróżnia zasięg na zasilaniu bateryjnym – bez połączenia z siecią jest w stanie pokonać od 63 do nawet 70 km. Wóz mieści 251 pasażerów, w tym 46 na miejscach siedzących i 205 na stojących, choć przy założeniu, że na jednym metrze kwadratowym mieści się aż sześć osób (w Polsce zazwyczaj przyjmujemy normę o jedną osobę niższą). Pięcioczłonowy pociąg oparty jest na trzech wózkach, waży 41,9 tony, a napędzają go cztery silniki po 120 kW każdy. Ze względu na specyfikę timiszoarskiej sieci jest pojazd jednokierunkowy, wyposażono go w cztery pary podwójnych drzwi (nie ma ich w członie środkowym). Potrafi rozpędzić się do 70 km/h i osiąga przyśpieszenie 1,1 m/s².

Współpraca z zachodniorumuńskim miastem najwyraźniej dobrze się układa, bo w styczniu 2024 roku ogłoszono, że Bozankaya wyprodukuje dla Timișoary kolejnych 17 tramwajów z dodatkowym zasilaniem bateryjnym, a pod koniec lipca podpisano kontrakt na dostawę 33 trolejbusów z tureckiej fabryki (25 przegubowych 18-metrowych i 8 krótszych, 12-metrowych). Pierwszy tramwaj z nowej partii do Timișoary już dotarł – 18 maja tego roku.

Na swojej stronie internetowej Bozankaya chwali się już swoim najmłodszym dzieckiem – wspomnianym tramwajem dla İzmitu. Jest on dłuższy i szerszy niż model dla Timișoary (32,7 m długości, 2,65 m szerokości), ale także pięcioczłonowy z trzema wózkami. Jest za to wozem dwukierunkowym z czterema parami podwójnych i dwiema pojedynczych drzwi po obu stronach nadwozia. Siłą rzeczy mieści więcej osób, bo aż 295 (229 na stojąco, 66 na siedząco). Takie same silniki i masa jak w przypadku wozu z Timișoary dają też taką samą prędkość maksymalną.

W Berlinie można też było obejrzeć najnowszy nabytek Tramwajów Warszawskich – Hyundai Rotem 140N, który kilka miesięcy wcześniej, 14 grudnia 2021 roku, zadebiutował w ruchu liniowym na stołecznych torach. To jeden z trzech typów wozów zamówionych przez Warszawę u południowokoreańskiego producenta – oprócz 85 sztuk dwukierunkowych, pięcioczłonowych, blisko 33-metrowych (dokładnie 32,9 m) 140N w warszawskich zajezdniach stacjonuje także 18 jednokierunkowych, pięcioczłonowych, także prawie 33-metrowych 141N i 20 jednokierunkowych, trójczłonowych, długich na 23,4 metra 142N. Łącznie polska stolica kupiła w fabryce z miasta Changwon aż 123 pojazdy.

Hyundai Rotem 140N dla Warszawy na targach Inno Trans 2022Hyundai Rotem 140N dla Warszawy na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

140N podobnie jak jego rodzeństwo ma nietypową jak na polskie standardy szerokość – 2,48 metra, co oznacza zaledwie dwa centymetry mniej od wymiarów „olsztyńskich”. Dziś oczywiście jeszcze o wiele za wcześnie, by o tym mówić, ale widzimy tu bardzo ciekawą perspektywę dla zakupu pojazdów używanych… Południowokoreański dwukierunkowiec dla Warszawy ma cztery wózki (środkowy człon jest podwieszany) – skrajne z nich są napędowe i skrętne, te w członach drugim i czwartym są toczne i sztywne. Zaplanowano w nim pięć par podwójnych drzwi po obu stronach pudła – po jednej na każdy człon. Ciekawostką jest fakt, że drzwi w członie środkowym nie znajdują się naprzeciwko siebie. Pociąg mieści 240 pasażerów – 209 na miejscach stojących, 31 na siedzących. Niewielka, oscylująca zazwyczaj pomiędzy 10% a maksymalnie 20% całości liczba miejsc siedzących to nieodrodna cecha (niektórzy uważają, że wada) wozów dwukierunkowych. W Warszawie, gdzie Warsolino (taką nazwę wybrano w plebiscycie dla rodziny tramwajów Hyundaia, jednak nie do końca się ona przyjęła) w wersji 140N kursują na najbardziej obciążonych liniach jak np. 2 z Metra Młociny na Tarchomin i Winnicę czy 17 ze Służewca w te same rejony, większa pojemność dzięki małej liczbie siedzeń akurat dobrze się sprawdza.

Hyundai Rotem 140N dla Warszawy na targach Inno Trans 2022Hyundai Rotem 140N dla Warszawy na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tramwaj jest w całości niskopodłogowy – poziom podłogi znajduje się 35 cm powyżej główki szyny, czyli dwa centymetry niżej niż wymaga tego Olsztyn w swoim obecnym przetargu taborowym. Rozpędza się do 70 km/h, co jest w zasadzie powszechnym standardem, a czyni to dzięki ośmiu silnikom o mocy 60 kW każdy. Przyśpiesza w tempie 1,2 m/s².

Po ponaddwuletniej eksploatacji południowokoreańskich tramwajów w naszej stolicy praktycznie nie słychać zarzutów pod ich adresem, może poza wspomnianym niewielkiej liczby miejsc siedzących. Wozy są ciche, wygodne, mieszkańcom podoba się też ich estetyka, co jest z pewnością także efektem zapytania ich o zdanie podczas projektowania. „Uśmiechnięte” czoło warszawskich Hyundaiów wybrane zostało w powszechnym plebiscycie spośród trzech zaproponowanych przez projektantów wersji.

Na berlińskich targach regularnym gościem jest też producent tramwajów z Chorwacji – Končar. Kojarzy się on najbardziej ze swoim krajem pochodzenia i niebieskimi wozami dominującymi na miejskich torach w Zagrzebiu, ale już od wielu lat próbował ekspansji zagranicznej. W 2006 roku wygrał nawet przetarg na dostawę wozów dla projektu Łódzkiego Tramwaju Regionalnego, ale ostatecznie postępowanie unieważniono, a w powtórzonym kontrakt zdobyła Pesa. Chorwaci wysyłali swoje wozy na testy do Sofii i Helsinek, ale ostatecznie udało się dopiero w 2018 roku, kiedy to producent z Zagrzebia podpisał umowę z łotewską Lipawą na dostawę sześciu pojazdów z opcją rozszerzenia o osiem kolejnych. Dzięki dofinansowaniu unijnemu z opcji udało się skorzystać i do jednej z trzech łotewskich sieci trafiło ostatecznie 14 Končarów modelu TMK 2300 LT.

Končar TMK 2300 LT dla Lipawy na targach InnoTrans 2022Končar TMK 2300 LT dla Lipawy na targach InnoTrans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wąskotorowy (sieć w Lipawie ma rozstaw szyn 1000 mm) tramwaj długości 20,74 metra i szerokości 2,3 metra waży 28 ton i mógłby rozpędzić się do 70 km/h, ale ograniczono mu tę możliwość i jego prędkością maksymalną jest 50 km/h. Wyposażono go w baterię pozwalającą przejechać bez zasilania dystans 500 metrów. Składa się z trzech członów, z których środkowy jest podwieszany. Napędzają go dwa silniki po 85 kW każdy. Jest jednokierunkowy, w całości niskopodłogowy, wyposażono go w cztery pary podwójnych drzwi (po jednej parze w członach skrajnych i dwie pary w środkowym). Może zabrać 130 pasażerów – 35 usiądzie, 95 będzie stać. Končara TMK 2300 LT wyróżnia nietypowy układ siedzeń, spotykany np. w niektórych tramwajach tureckich – miejsca nad wózkami umieszczone są prostopadle do kierunku jazdy jak w wagonie metra.

Wnętrze Končara TMK 2300 LT dla Lipawy na targach InnoTrans 2022Wnętrze Končara TMK 2300 LT dla Lipawy na targach InnoTrans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

67-tysięczne nadbałtyckie miasto portowe wykorzystuje chorwackie tramwaje na swojej jedynej linii długości 7,9 km. Niegdyś istniejąca od 1899 roku lipawska sieć była dwukrotnie większa (w największym rozkwicie liczyła 16 km), ale fale likwidacji w latach 50. i 70. XX wieku bezlitośnie ją okroiły. Dopiero w 2013 roku powstał nowy odcinek o długości blisko 1,7 km do dzielnicy Ezerkrasts nad brzegiem Jeziora Lipawskiego. Končary są dziś podstawowym tramwajem w Lipawie – poza 14 tramwajami tej marki na początku 2024 roku kursowało po mieście jeszcze tylko 9 przegubowych Tatr KT4.

Na InnoTransie prezentował się oczywiście Siemens, ale trudno, by było inaczej, skoro ta nazwa jest w zasadzie synonimem tramwaju. Wszak to założyciel firmy – Werner von Siemens – elektryczny tramwaj wynalazł, podobnie zresztą jak trolejbus. Gwoli kronikarskiego porządku dodajmy, że miało to miejsce w 1881 roku, podobnie jak w InnoTrans – w Berlinie, gdzie 16 maja w dzielnicy (wówczas jeszcze podberlińskim miasteczku) Lichterfelde zainaugurowano pierwsze regularne kursy tego środka transportu.

Niemiecki producent pozostaje wierny swojemu dziedzictwu i nieprzerwanie tramwaje produkuje. Mamy je i w Polsce – wozy modelu Combino od 2003 roku wożą mieszkańców Poznania. Obecnie Siemens oferuje pojazdy kolejnej generacji – paletę modeli sprzedawanych pod nazwą Avenio. W przeciwieństwie do wielu mniejszych producentów, którzy gotowi są wyprodukować nawet krótkie serie zindywidualizowanych pojazdów, Siemens ma swoją ofertę katalogową, którą przedstawia startując w przetargach, ale interesują go raczej duże kontrakty dla wielkich miast. Przykłady zdobytych kontraktów z ostatnich lat to 29 tramwajów dla Kopenhagi, 84 dla Bremy, 103 dla Monachium czy 26 dla Norymbergi. To właśnie wóz dla tego frankońskiego miasta Siemens pokazał w Berlinie.

Siemens Avenio dla Norymbergi na targach Inno Trans 2022Siemens Avenio dla Norymbergi na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Klienci zainteresowani Avenio mogą wybierać wozy mające od 2 do 8 członów, o długości od 18 do 72 metrów, w czterech szerokościach – 2,3 m, 2,4 m, 2,55 m lub 2,65 m, ale już tylko normalnotorowe – w ofercie są wozy na rozstaw toru 1435 mm. W standardzie modelu są wózki skrętne (do 4,5°), lekka konstrukcja stalowa i prędkość maksymalna 80 km/h. Przywieziony do Berlina tramwaj dla Norymbergi jest jednokierunkowy, czteroczłonowy, ma 36,85 metra długości i 2,3 metra szerokości. Napędza go sześć silników o mocy 100 kW każdy, waży 45 ton, prędkość maksymalną ma ograniczoną do 70 km/h. Do wnętrza norymberskiego Avenio łatwo się dostać, bo ma ono aż osiem par podwójnych drzwi, po dwie na każdy człon. Mimo że drugie największe miasto Bawarii zdecydowało się na najwęższą dostępną wersję, to jednak długość pojazdu robi swoje, dzięki czemu mieści on 218 pasażerów – 62 na siedzeniach, 156 na stojąco. Wpływa na to także – stosunkowo rzadko stosowany w Polsce – układ foteli 2+1. Norymberga kupiła 26 sztuk Avenio, ale opcja umożliwia jej dokupienie kolejnych aż 87. Skorzystanie z niej jest możliwe, bo choć w tym 526-tysięcznym mieście kursuje tylko siedem linii tramwajowych po nieco ponad 38 kilometrach torów (trochę tłumaczy to fakt posiadania wciąż rozbudowywanej sieci metra – trzy linie i także ponad 38 km długości), to jednak poza Avenio we flocie miejscowego przewoźnika jest jeszcze około 160 tramwajów, więc jest co wymieniać.

Siemens Avenio GTA8 #2008 na linii 6 zbliża się do przystanku Plärrer w Norymberdze, w tle Brama Szpitalników [Spittlertor] (13 września 2024)

Siemens Avenio GTA8 #2008 na linii 6 zbliża się do przystanku Plärrer w Norymberdze, w tle Brama Szpitalników [Spittlertor] (13 września 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Na terenach wystawowych w Berlinie można było obejrzeć jeszcze jeden pojazd Siemensa – nowy pociąg metra dla Wiednia. Wagony serii X (X-Wagen) w momencie prezentacji na InnoTrans były jeszcze prototypami – do ruchu liniowego weszły w czerwcu 2023 roku na linii U3, od kwietnia 2024 roku jeżdżą także na trasie linii U2. Będzie ich w stolicy Austrii przybywać, bo mają obsługiwać na wyłączność budowaną właśnie linię U5, gdzie będą kursować jako pojazdy autonomiczne, bez maszynistów.

Siemens X-Wagen dla metra w Wiedniu na targach Inno Trans 2022Siemens X-Wagen dla metra w Wiedniu na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Wiedniu, gdzie na niektórych liniach wciąż można spotkać pociągi z drzwiami otwieranymi ręcznie, przy pomocy klamki, nowe wozy Siemensa będą zdecydowanym skokiem jakościowym. Poprzednia generacja pociągów – V-Wagen – zadebiutowała w 2000 roku, a ponad dwie dekady – a zwłaszcza ostatnie dwie dekady – w branży pojazdów transportu publicznego to przepaść. Dość powiedzieć, że wraz z X-Wagen po raz pierwszy w pociągach wiedeńskiego metra pojawia się dynamiczna informacja pasażerska z prawdziwego zdarzenia. Do tej pory najnowocześniejszym rozwiązaniem były tu diodowe wyświetlacze i podświetlane kasetony z mapą sieci. Ciekłokrystaliczne wyświetlacze w nowych wozach Siemensa będą już pokazywały choćby możliwości przesiadek z informacją o długości oczekiwania w czasie rzeczywistym czy pozycję pociągu na trasie linii.

Siemens X-Wagen dla metra w Wiedniu na targach Inno Trans 2022Siemens X-Wagen dla metra w Wiedniu na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

W X-Wagenach urzeka wzornictwo – połączenie prostoty i funkcjonalności. Estetyczne siedzenia, szerokie przejścia, miejsca dla wózków czy rowerów oraz pasażerów z dużym bagażem czy tak wydawałoby się proste, a jednak skuteczne rozwiązania jak wyróżnienie innym kolorem siedzeń – niebieskim – miejsc dla osób starszych, niepełnosprawnych czy kobiet w ciąży to rozwiązania godne naśladowania. Oczywiście wiadomo, że pociąg metra z racji swych rozmiarów z natury rzeczy zabiera dużą liczbę pasażerów, ale w przypadku 111-metrowego X-Wagena o szerokości 2,85 metra pojemność na poziomie 928 osób (200 miejsc siedzących, pozostałe stojące) i tak robi wrażenie. Warto też wspomnieć, że najnowsze pociągi metra dla Wiednia powstają na tej samej platformie, na której Siemens zbudował Inspiro, kursujące w kolei podziemnej w Warszawie czy Sofii.

Na rynku tramwajowym coraz śmielej poczyna sobie czeska Škoda. Z roku na rok zdobywa coraz więcej zleceń na niełatwym przecież rynku niemieckim. Z pewnością dobrą decyzją producenta z Pilzna było przejęcie w latach 2015-2018 fińskiego Transtechu. Wytwórca taboru szynowego z miasta Oulu, w przeszłości należący przez pewien czas do hiszpańskiego Talgo, wniósł do grupy Škody ciekawe konstrukcje, w tym świetny tramwaj Artic, który można obejrzeć w ruchu liniowym przy okazji odwiedzania InnoTransu, bo kursuje w podberlińskim Schöneiche. Czesi ten dorobek wykorzystali i na bazie fińskiej konstrukcji powstała rodzina tramwajów ForCity Smart. Wozy z tej linii kursują oczywiście w Czechach – 39T w Ostrawie, 40T w Pilźnie, oczywiście w Finlandii – Artic i Artic X54 w Helsinkach i Espoo oraz Artic X34 w uruchomionej w 2021 roku sieci w Tampere, ale też w Niemczech – poza wspomnianym Schöneiche także w Bonn i regionie Rhein-Neckar, zamówiło je także Kassel. Do Berlina w 2022 roku czeski producent przywiózł – wówczas jeszcze przedpremierowo – model 36T, czyli jeden z trzech zamówionych przez leżący na pograniczu trzech niemieckich landów – Badenii-Wirtembergii, Nadrenii-Palatynatu i Hesji – region Rhein-Neckar (jego najbardziej znane miasta to Mannheim, Heidelberg i Ludwigshafen).

Škoda 36T dla niemieckiego regionu Rhein-Neckar na targach Inno Trans 2022Škoda 36T dla niemieckiego regionu Rhein-Neckar na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Škoda 36T to tramwaj w całości niskopodłogowy, trójczłonowy, długości 30,5 metra i szerokości 2,4 metra. Jest pojazdem wąskotorowym, bo sieć w regionie Rhein-Neckar ma rozstaw szyn 1000 mm. Ponieważ mówimy o pojeździe dla sieci aglomeracyjnej, obsługującej także odcinki podmiejskie czy międzymiejskie, gdzie odległości między przystankami są znacząco większe, może on rozwijać wyższą prędkość – maksymalnie 90 km/h (dane producenta – w innych opracowaniach pisze się o 80 km/h). Rozpędzają go do tej prędkości cztery silniki po 113 kW każdy. Škoda 36T opiera się na czterech wózkach – po jednym w członach skrajnych i dwóch w środkowym. Ponieważ – jak wspomnieliśmy – tramwaje w Mannheim, Heidelbergu, Ludwigshafen i okolicach poruszają się na dłuższych odcinkach pomiędzy miastami, nieco mniej istotna jest w ich przypadku szybka wymiana pasażerów. Stąd tylko trzy pary drzwi po każdej stronie wozu, oczywiście podwójnych. W członie środkowym zdecydowano się nie umieszczać drzwi po przeciwnej stronie nadwozia naprzeciwko siebie, lecz przesunięte – układ po drugiej stronie jest odwrócony. Taka organizacja przestrzeni powoduje łatwiejsze wygospodarowanie miejsca na wózki inwalidzkie i dziecięce czy większy bagaż, np. rower. Nieszablonowe myślenie przy zachowaniu dbałości o ergonomię może dawać zaskakująco pozytywne efekty. Z charakteru linii, jakie obsługuje nadreńska Škoda 36T, wynika też układ siedzeń. Dłuższe podróże powodują potrzebę zwiększenia miejsc siedzących, więc fotele są rozmieszczone w układzie 2+2, co daje aż 72 miejsca siedzące w 30-metrowym tramwaju (dla porównania: w krótszym o 70 centymetrów Solarisie Tramino foteli jest 43). Jeśli doliczymy do tego 106 miejsc siedzących (przy niższym zagęszczeniu 4 osób na metr kwadratowy), otrzymamy pojemność 178 pasażerów.

Zupełnie nową konstrukcję zaprezentował podczas berlińskich targów w 2022 roku Stadler. Model Tina przygotowany dla 165-tysięcznego Darmstadt w niemieckiej Hesji w momencie premiery nie był jeszcze wykorzystywany w ruchu liniowym. Nazwa nowej serii to akronim od niemieckiego zwrotu „total integrierter Niederflurantrieb”, czyli w uproszczonym tłumaczeniu „całkowicie zintegrowany napęd niskopodłogowy”. Ma się to odnosić m.in. do zaprojektowanych na nowo wózków, które według producenta mają dawać większy komfort jazdy, niższy poziom hałasu oraz mniejsze zużycie kół i szyn. Jednym z priorytetów projektantów było zapewnienie całkowicie bezstopniowej podłogi i dużo przestrzeni na nogi, także w obszarze wózków. Ten cel udało się zrealizować: na siedzeniach umieszczonych na wózkach nawet przy oknie dysponujemy pełnią miejsca, nie ograniczają go skosy czy wypukłości. Dorzućmy do tego estetykę – drewniane siedzenia prezentują się bardzo elegancko, choć po wypróbowaniu ich już w regularnym ruchu w Darmstadt musimy przyznać, że przy dłuższych podróżach mogą jednak nie być najbardziej komfortowe.

Stadler Tina dla Darmstadt na targach Inno Trans 2022Stadler Tina ST-15 dla Darmstadt na targach Inno Trans 2022 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tina dla Darmstadt jest wąskotorowa (1000 mm) i jednokierunkowa. Ma 2,4 metra szerokości i 43,95 metra długości, składa się z pięciu członów różnej długości – czołowe i środkowy są podobnych rozmiarów, drugi i czwarty są krótsze, ponieważ są podwieszane. Pojazd jest w całości niskopodłogowy, choć producent zaznacza, że tak być nie musi – procent niskiej podłogi może wynosić od 70% do 100%. Długość w połączeniu z układem foteli 2+2 daje 100 miejsc siedzących – 97 tradycyjnych, 3 „półtoraki”, określane jako miejsce dla rodzica z dzieckiem. Miejsc stojących jest 171 (4 osoby/mkw.), należy do nich doliczyć też 8 podpórek dla stojących – w sumie tramwaj mieści 279 pasażerów. Zwiększenie liczby foteli odbywa się kosztem szerokości przejścia – 52 cm to znacznie mniej niż wymagane w najnowszym przetargu na dostawę taboru w Olsztynie, gdzie wymagamy co najmniej 70 cm, a za dodatkowe 10 cm dodajemy punkty. Sześć silników po 50 kW daje przyśpieszenie 1,3 m/s² i prędkość maksymalną 70 km/h. Nową konstrukcję Stadlera doceniło już kilka miast. Po Darmstadt, które najpierw kupiło 14 wozów, ale potem skorzystało z prawa opcji i zamówiło jeszcze 11, Tinę zamówiły jeszcze Rostock, Gera, Halle, Bazylea i Haga.

Stadler Tina ST-15 #22109 na linii 6 na przystanku Louisenplatz w Darmstadt (14 września 2024)

Stadler Tina ST-15 #22109 na linii 6 na przystanku Louisenplatz w Darmstadt (14 września 2024) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Podczas InnoTrans w 2022 roku prezentowało się 2771 wystawców z 56 krajów, a przez tereny targowe przewinęło się 137 403 zwiedzających z aż 156 państw. Na terenach wystawowych można było obejrzeć 142 pojazdy (14 z nich to autobusy). Dziś wiadomo, że tegoroczna edycja będzie imprezą co najmniej podobnej skali – już zapowiedziano, że na terenie Targów Berlińskich zobaczymy ponad 110 pojazdów. Z rozwiązań tramwajowych potwierdzono do tej pory prezentacje pojazdów Alstomu, Hyundaia i Stadlera, ale z pewnością nie wyczerpuje to listy atrakcji. Pozostaje jeszcze poczekać tydzień…





Wraca InnoTrans

19 08 2022

Po czterech latach i przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa powracają największe światowe targi transportu szynowego – InnoTrans. Organizowana co dwa lata impreza odbywać się będzie w tym roku w Berlinie od 20 do 23 września.

Targi InnoTrans 2018 w Berlinie

Targi InnoTrans 2018 w Berlinie © OlsztyńskieTramwaje.pl

Targi w ostatniej dekadzie bardzo się rozrosły i oficjalnie noszą już nazwę targów technologii transportowych, jednak nadal transport szynowy pozostaje ich najważniejszych elementem. W ostatnich edycjach część wystawiennicza wzbogaciła się o prezentacje autobusów z napędami alternatywnymi, głównie elektrycznych. Jak za każdym razem targom towarzyszy rozbudowana część konferencyjno-seminaryjna – zaplanowano dyskusje na temat transportu publicznego, autobusów, designu w transporcie czy technologii tunelowych. Najbardziej efektowną częścią targów jest jednak zawsze część wystawiennicza na terenach otwartych, gdzie prezentowane są najnowsze modele pojazdów światowych producentów taboru kolejowego, tramwajowego i autobusowego. Od tegorocznej edycji organizatorzy zrezygnowali jednak z dni otwartych, które do tej pory odbywały się w weekend po zakończeniu targów – ekspozycja plenerowa nie będzie już ogólnodostępna. Niejako w zamian za to w weekend poprzedzający targi (16-17 września 2022) z inicjatywy federalnego Ministerstwa Cyfryzacji i Transportu oraz organizacji Kolejowy Sojusz Przyszłości (Zukunftsbündnis Schiene) w całych Niemczech odbywać się będą pod wspólną nazwą Dni Szyny (Tag der Schiene 2022) imprezy promujące transport szynowy.

Targi takie, jak InnoTrans zawsze są okazją, żeby podejrzeć rozwiązania konkurencji i to dosłownie

Targi takie, jak InnoTrans zawsze są okazją, żeby podejrzeć rozwiązania konkurencji i to dosłownie © OlsztyńskieTramwaje.pl

Postanowiliśmy przypomnieć najciekawsze nowości tramwajowe z poprzedniej edycji InnoTrans, z 2018 roku.

Model Avenio M produkowany jest przez Siemensa co prawda już od lat, ale choć jest to produkt katalogowy, to i tak zawsze każda wersja dla danego miasta wyróżnia się indywidualnymi elementami. Na ostatnim InnoTransie oglądać można było wersję dla 127-tysięcznego niemieckiego Ulm – miasta leżącego nad Dunajem w Wirtembergii, w landzie Badenia-Wirtembergia. Ulm znane jest chyba najbardziej jako miejsce urodzenia Alberta Einsteina, ale ma też swoje miejsce w historii motoryzacji – tu powstała firma Magirus, znana z produkcji pojazdów pożarniczych pod marką Magirus-Deutz (jej założyciel Conrad Dietrich Magirus wynalazł mobilną drabinę strażacką, jego potomkowie tworzyli pierwsze pojazdy pożarnicze), tu założono też firmę Kässbohrer, która przez dziesięciolecia produkowała autobusy pod marką Setra.

Siemens Avenio dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018

Siemens Avenio M dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

W mieście kursują dwie wąskotorowe (1000 mm) linie tramwajowe, torowiska mają łącznie 19,1 km długości. Od 2003 roku są one obsługiwane taborem niskopodłogowym. Przez półtorej dekady były to wyłącznie Siemensy Combino, których w mieście jest 10, w 2018 roku rozpoczęły się dostawy Siemensów Avenio M, czyli w zasadzie kolejnej generacji Combino, bo pod taką nową nazwą sprzedawana jest ta konstrukcja od 2014 roku. Ulm kupiło ich 12 sztuk (prezentowany na targach w Berlinie pojazd był szóstym dostarczonym), ale w październiku 2020 roku skorzystało z opcji i zamówiło sześć kolejnych wozów, które dotrą do zamawiającego w drugiej połowie 2023 roku.

Wnętrze Siemensa Avenio dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Siemensa Avenio M dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Avenio M Ulm jest pięcioczłonowym, w 100% niskopodłogowym tramwajem jednokierunkowym. Ma 31,5 metra długości i 2,4 metra szerokości. Mieści 185 pasażerów, w tym 69 na miejscach siedzących, z których część jest szersza (tzw. półtoraki). W członach drugim i czwartym zastosowano dość nietypowy układ siedzeń – dwa fotele po lewej stronie pojazdu, a po stronie drzwi siedzenia ustawione poprzecznie, jak w pociągu metra. W pierwszym i ostatnim członie umieszczono pojedyncze drzwi, w drugim i czwartym po dwie pary podwójnych, w krótkim członie środkowym drzwi nie ma.

Wnętrze Siemensa Avenio M dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Siemensa Avenio M dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Naszym prywatnym testem wygody tramwaju jest ilość miejsca na nogi dla pasażera siedzącego na miejscu nad wózkami. Avenio M nie zdało go najlepiej – skosy obudowy wózków powodują, że są to zaledwie dwie trzecie szerokości siedzenia, co zdecydowanie nie jest wygodne.

Wnętrze Siemensa Avenio dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Siemensa Avenio M dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Trzeba jednak oddać niemieckiemu tramwajowi, że nadrabia nieco wyglądem zewnętrznym. Smukła linia nadwozia i błękitne obramowania drzwi wyglądają naprawdę efektownie.

Siemens Avenio dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018

Siemens Avenio M dla niemieckiego Ulm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Zupełnie inną sylwetkę ma Škoda 35T, którą czeski producent przygotował dla 245-tysięcznego niemieckiego Chemnitz. To kontynuacja serii ForCity zapoczątkowanej praskim modelem 15T, którą charakteryzuje raczej masywny wygląd. 35T nie ma jednak jak jego poprzednik konstrukcji z wózkami Jakobsa, łączącymi sąsiednie człony, lecz bardziej tradycyjny układ z wózkami w członach skrajnych i środkowym (pojazd jest pięcioczłonowy).

Škoda 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018

Škoda 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wóz jest w całości niskopodłogowy, dwukierunkowy, ma 31,4 metra długości (według danych przewoźnika 31,7 metra) i 2,65 metra szerokości. Zastosowano w nim nietypowy układ drzwi – przy kabinach motorniczego, które od wnętrza pojazdu kończą się skośną ścianą, z jednej strony nadwozia znajdują się drzwi pojedyncze, z drugiej podwójne (na przeciwnym końcu wozu w lustrzanym odbiciu). Škoda 35T zabiera 187 pasażerów, z czego 64 na miejscach siedzących, z których osiem to siedzenia rozkładane.

Wnętrze Škody 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Škody 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018 – po jednej stronie drzwi podwójne, po drugiej pojedyncze © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tramwaj Škody kursuje w Chemnitz na sześciu liniach miejskich – należy to podkreślić, bo to saksońskie miasto jest jednym z tych, w których funkcjonują także tramwaje dwusystemowe wyjeżdżające poza jego granice administracyjne z wykorzystaniem sieci kolejowej. Tram-trainy to cztery linie w okolicach miasta, obsługiwane przez osobną spółkę (CityBahn Chemnitz) i innym taborem (Stadler Variobahn – pisaliśmy o nim w relacji z targów InnoTrans 2016 – i Vossloh Citylink). Zamówienie obejmowało 14 wozów, które zostały dostarczone do miasta znanego kiedyś jako Karl-Marx-Stadt (a jeszcze wcześniej jako Kamienica Saska – Czesi do dziś stosują tę nazwę) w latach 2018-2020.

Škoda 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018

Škoda 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Co na pewno daje się zauważyć w chemnitzkich Škodach, to ich szerokość. 2,65 metra powoduje, że w środku ma się poczucie zdecydowanie większej przestrzenności niż w klasycznych w Polsce tramwajach o ćwierć metra węższych. Szkoda, że Olsztyn reaktywując tramwaje nie narzucił tej właśnie szerokości pojazdów (to chyba największa ze stosowanych, ale jednocześnie jeden ze standardów), tylko zdecydował się na nietypowe 2,5 metra. Różnica w zajęciu przestrzeni pod torowiska nie byłaby odczuwalna, wewnątrz pojazdu dla pasażerów już tak, nie wspominając już o większej dostępności taboru – w razie potrzeby także używanego – na rynku.

Wnętrze Škody 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Škody 35T dla niemieckiego Chemnitz na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.

W 2018 roku w Berlinie prezentował się turecki Durmazlar – z pokazywanym już podczas poprzedniej edycji modelem SilkWorm (Jedwabnik). Dziś możemy porównać go sobie z naszą olsztyńską Panoramą. W kwestii wzornictwa trzeba oddać honor Jedwabnikowi, którego charakterystyczne czoło z lusterkami przypominającymi czułki rzeczywiście przywodzi na myśl gąsienicę i wydaje się on być po prostu ładniejszy od pękatej Panoramy.

Durmazlar SilkWorm na targach InnoTrans 2018

Durmazlar SilkWorm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Ciekawostką jest, że prezentowany na InnoTrans przed czterema laty pojazd oklejony był reklamą przedstawiającą wszystkie stworzone do tej pory przez Durmazlara tramwaje. Znalazł się na niej i wóz dla Olsztyna.

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018

Durmazlar SilkWorm na targach InnoTrans 2018 – z reklamą prezentującą m.in. model Panorama dla Olsztyna – na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wnętrze SilkWorma – naszym zdaniem – przegrywa konkurencję z olsztyńskimi Panoramami. Wprowadzona z Solarisami Tramino i kontynuowana w tureckich wozach koncepcja ciemnego wykończenia wnętrza zdecydowanie się sprawdziła. Ciemnoszare i czarne plastiki i metale wyglądają bardziej elegancko i starzeją się znacznie lepiej niż te w jasnych kolorach. Nie przekonuje nas też układ trzech poprzecznych siedzeń umieszczonych nad wózkami – znajdują się one na podwyższeniu, więc dostanie się tam jest znacznie trudniejsze dla osób starszych czy ogólnie mniej sprawnych, miejsce na bagaż podręczny jest tylko z jednej strony rzędu siedzeń, a przestrzeni na nogi nie jest wcale więcej.

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Nie jesteśmy fanami układu dwóch siedzeń umieszczonych obok siebie – w Polsce od czasu Pes Tramicus praktycznie się już go nie stosuje – ale niewygodę w przypadku Jedwabnika nieco łagodził widok olsztyńskiego ratusza na szybie.

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Obejrzenie od wewnątrz tureckiego tramwaju to też źródło ciekawych obserwacji. Oprócz tak po zastanowieniu oczywistych, że miejsca umieszczenie apteczki w kraju muzułmańskim nie oznacza się krzyżem, tylko półksiężycem, także takich, które pokazują, z jakimi problemami zmagają się organizatorzy transportu w Turcji. Niektóre są znane także w Polsce jak choćby konieczność namawiania pasażerów, by przesuwali się w głąb pojazdu na wolne miejsca. Niektóre przypomnienia bardzo by się przydały, jak to o zakazie kładzenia nóg na siedzeniach. Przyznajemy jednak, że byliśmy nieco skonsternowani ilustracją do zakazu niszczenia pojazdu przedstawiającą człowieka piłującego siedzenie…

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Durmazlara SilkWorm na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Na InnoTrans 2018 z dwoma modelami prezentował się rosyjski producent Proizwodstiennaja Kompanija Transportnije Sistiemy (Firma Produkcyjna Systemy Transportowe), występujący pod angielską nazwą PC Transport Systems. Oprócz tramwajów wytwarza on także trolejbusy i autobusy elektryczne. Należy w 60% do dużego producenta taboru szynowego Transmaszhołding, znanego chyba najbardziej z produkcji wagonów metra w fabryce Metrowagonmasz w Mytiszczi, gdzie powstawała część najstarszych pociągów (tzw. serii 81) dla Metra Warszawskiego.

Lew rosyjskiej firmy PT Transport na targach InnoTrans 2018

Lew rosyjskiej firmy PKTS na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Trójczłonowy Lew (Лев), oznaczany także symbolem 71-934, to trójczłonowy tramwaj dwukierunkowy o długości 34,7 metra i „olsztyńskiej” szerokości 2,5 metra. Wymianę pasażerów zapewnia sześć par drzwi – cztery podwójnych i dwie pojedynczych – po każdej stronie pojazdu. Ułożenie drzwi nie jest całkowicie symetryczne – o ile w członie środkowym mamy po parze drzwi podwójnych naprzeciwko siebie, o tyle w członach czołowych dokładnie naprzeciw są pary drzwi pojedynczych, a drzwi podwójnych z jednej strony mamy jedną parę, z przeciwnej dwie (oczywiście układ w obu członach jest lustrzanym odbiciem, by liczba par drzwi po obu stronach była identyczna).

Wnętrze Lwa (Lion) rosyjskiej firmy PT Transport na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Lwa (Lion) rosyjskiej firmy PKTS na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Przy 2,5 metra szerokości zastosowany układ siedzeń 2+2 nieuchronnie powoduje, że przejścia są bardzo ciasne. Sytuacji nie ratuje fakt, że część foteli umieszczono poprzecznie do kierunku jazdy. Do tego wszystkie z nich umieszczone są na podwyższeniach, więc niskopodłogowe są tylko strefy wejść. Co więc z tego, że według deklaracji producenta tramwaj pomieści 265 osób, skoro nawet te 70, które usiądą, komfort będą miały umiarkowany? Być może takie rozwiązania sprawiły, że poza tym jednym egzemplarzem prezentowanym w Berlinie nie powstało więcej Lwów.

Wnętrze Lwa (Lion) rosyjskiej firmy PT Transport na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Lwa (Lion) rosyjskiej firmy PKTS na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Więcej szczęścia miał drugi model zaprezentowany przez PKTS – Lwionok (Львёнок), czyli Lwiątko, występujący także pod angielską nazwą Lionet. Według rosyjskiej Wikipedii wyprodukowano do tej pory 145 egzemplarzy tego wozu, oznaczanego według tamtejszej nomenklatury symbolem 71-911ЕМ. Przyczyną sukcesu mógł być też fakt, że Lwionok należy do rzadkiego dziś już gatunku tramwajów jednoczłonowych. Po końcu ery tramwajów wagonowych wytworzyła się swego rodzaju próżnia, jeśli chodzi o tabor do obsługi mniej obciążonych linii. Także w Polsce wciąż kursują solówki – np. pojedyncze wagony 105Na na warszawskich liniach 27 czy 28. Na krótsze wozy pewnie byłby pobyt także w mniejszych polskich sieciach, gdzie wymiana taboru na nowoczesny wciąż postępuje niezadowalająco wolno jak np. w Grudziądzu, ale polscy producenci jakoś uznali ten segment za nieopłacalny i dziś najkrótszym nowoczesnym tramwajem w Polsce jest trójczłonowa Pesa Twist dla Gorzowa Wielkopolskiego (2015N – Pesa z uporem maniaka promuje własny system oznaczania taboru tramwajowego zamiast trzymać się ustalonego standardu) o długości 24,3 metra.

Lwienok (Lionet) rosyjskiej firmy PT Transport na targach InnoTrans 2018

Lwionok (Lionet) rosyjskiej firmy PKTS na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tymczasem miasta w krajach byłego Związku Radzieckiego szukają sposobów na stosunkowo niedrogie zastąpienie pamiętającego czasy sowieckie i będącego często w stanie na pograniczu śmierci technicznej taboru nowocześniejszymi konstrukcjami. Być może tę niszę zagospodarowuje Lwionok, skoro sprzedano go do tej pory do Jekaterynburga, Iżewska, Krasnojarska, Moskwy, Ułan Ude, Permu, Uljanowska i Czerepowca.

Wnętrze Lwienoka (Lionet) rosyjskiej firmy PT Transport na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Lwionoka (Lionet) rosyjskiej firmy PKTS na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Lwiątko ma 16,7 metra długości i 2,5 metra szerokości, w Berlinie zaprezentowano go w wersji jednokierunkowej. Ma cztery pary drzwi: dwie pojedynczych – na początku i końcu wozu – oraz dwie podwójnych – w środkowej jego części. Mieści 111 pasażerów, w tym 34 na miejscach siedzących. Nie jest wyposażony w stające się powoli standardem nowoczesne rozwiązania techniczne jak np. skrętne wózki, ale nie tym chyba chce zdobywać rynek. W obecnej sytuacji jednak pozostanie mu raczej rynek Rosji i jej sojuszników, a mniejsze europejskie miasta szukające tańszych rozwiązań będą poszukiwały pojazdów od niewielkich producentów z krajów Unii Europejskiej czy np. Turcji.

Wnętrze Lwienoka (Lionet) rosyjskiej firmy PT Transport na targach InnoTrans 2018

Wnętrze Lwionoka (Lionet) rosyjskiej firmy PKTS na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Polskim akcentem na InnoTrans 2018 był pociąg metra dla Sofii – to znany z Warszawy model Siemens Inspiro. Prezentował go jednak nie niemiecki koncern, lecz nowosądecka spółka Newag, w której fabryce ten model powstaje. Od warszawskich pociągów różnił się w zasadzie kolorystyką i systemem informacji pasażerskiej – w formie prostych tablic diodowych, a nie ekranów ciekłokrystalicznych jak w naszej stolicy.

Pociąg metra Siemens Nevelo dla Sofii, wyprodukowany w nowosądeckich zakładach Newag, na targach InnoTrans 2018

Pociąg metra Siemens Inspiro dla Sofii, wyprodukowany w nowosądeckich zakładach Newag, na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Pierwotne zamówienie opiewało na 20 sztuk trójczłonowych pociągów o długości 60 metrów, ale zamawiający skorzystał z opcji rozszerzenia go o połowę i w ten sposób konsorcjum Siemensa i Newagu wyprodukowało 30 pociągów dla bułgarskiej stolicy. Ostatni dotarł tam wiosną 2021 roku. Wszystkie obsługują otwartą w sierpniu 2020 roku trzecią linię sofijskiego metra.

Wnętrze pociągu metra Siemens Inspiro dla Sofii © OlsztyńskieTramwaje.pl

Nowy pociąg dla berlińskiej szybkiej kolei miejskiej, czyli S-Bahnu, to wspólne dzieło dwóch dużych producentów taboru – Stadlera i Siemensa. Połączyły one siły, by zdobyć potężne zamówienie należącej do niemieckich kolei państwowych Deutsche Bahn spółki S-Bahn Berlin, która podpisała kontrakt operatorski na obsługę S-Bahnu na linii obwodowej (Ring) i trasach na południowym wschodzie niemieckiej stolicy ze Związkiem Transportowym Berlin-Brandenburgia (Verkehrsverbund Berlin-Brandenburg; VBB). Mając gwarancję wieloletniego kontraktu S-Bahn Berlin zawarł umowę ramową z Siemensem i Stadlerem na dostawę aż 1380 wagonów. Pierwsze zamówienie opiewało na 106 pociągów – 21 krótszych, dwuczłonowych („ćwiartek”, Viertelzug) i 85 czteroczłonowych („połówek”, Halbzug), co daje łącznie 382 wagony (człony). Ten pierwszy typ nosi oznaczenie serii 483, drugi – 484. Opracowanie nowego pociągu było konieczne, bo poprzednia seria 481/482 powstała w pierwszej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Nowe, jednoprzestrzenne pociągi mogą być łączone w dłuższe składy, liczące łącznie do 8 członów. Dostawa wspomnianej partii 106 pociągów ma zakończyć się jesienią 2023 roku, ale pierwsze składy kursują już po Berlinie od początku 2021 roku. Zaczęły od obsługi linii S47, od 27 czerwca 2022 roku korzystać z nich można na linii S46, a w październiku tego roku mają zacząć jeździć na linii S8. Między kwietniem a październikiem 2023 roku będą pojawiały się sukcesywnie na bardzo obciążonych liniach S41 i S42 kursujących obwodowo w przeciwnych kierunkach po Ringu. Pociąg serii 483 zabiera 173 pasażerów, z tego 82 na siedząco (20 miejsc to składane siedziska), wóz serii 484 przewiezie już 398 osób, z których aż 190 sobie usiądzie (40 na miejscach składanych). Wozy serii 483/484 są pierwszymi klimatyzowanymi pojazdami berlińskiego S-Bahnu. Wyposażono je w dynamiczny system informacji pasażerskiej działający w czasie rzeczywistym, sprawną wymianę pasażerów mają zapewnić po trzy pary podwójnych (1300 mm) drzwi po obu stronach w każdym z członów. Pary drzwi przy kabinach maszynistów, gdzie umieszczono miejsca dla wózków inwalidzkich, wyposażone zostały w mostki, a czarne malowanie drzwi ma ułatwić osobom słabo widzącym ich odnalezienie.

Pociąg szybkiej kolei miejskiej (S-Bahn) serii 484 wyprodukowany przez konsorcjum Siemensa i Stadlera na targach InnoTrans 2018

Pociąg szybkiej kolei miejskiej (S-Bahn) serii 484 wyprodukowany przez konsorcjum Siemensa i Stadlera na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Stadler zaprezentował też inną swoją nowość – pociąg metra dla sieci w szkockim Glasgow. Tamtejsza sieć – jeśli tak ją można ją w ogóle określić – ma wiele osobliwości. Od swojego uruchomienia w 1896 roku nigdy nie została rozbudowana, a składa się w praktyce z jednej okrężnej linii (choć oficjalnie dwóch, bo trasa jest dwutorowa i pociągi kursują w obu kierunkach, co nazywane jest Zewnętrznym i Wewnętrznym Kręgiem). Tory w tunelach mają nietypowy rozstaw 1220 mm, czyli czterech stóp.

Pociąg metra wyprodukowany przez Stadlera dla Glasgow na targach InnoTrans 2018

Pociąg metra wyprodukowany przez Stadlera dla Glasgow na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Czteroczłonowy pociąg o długości 39,2 metra zabierze na pokład 303 pasażerów przy 104 miejscach siedzących, w tym sześciu rozkładanych. Jak wynika ze strony operatora metra w Glasgow nowy skład, gdy już wejdzie do ruchu liniowego, co po serii opóźnień ma nastąpić w 2023 roku, będzie woził tychże pasażerów od poniedziałku do soboty od 6:30 do 23:40, ale w niedziele już tylko od 10:00 do 18:12. Niezbadane są wyroki układających rozkłady…

Pociąg metra wyprodukowany przez Stadlera dla Glasgow na targach InnoTrans 2018

Pociąg metra wyprodukowany przez Stadlera dla Glasgow na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Jednak nawet najnowocześniejsza konstrukcja nie jest w stanie zmienić uwarunkowań infrastrukturalnych – tunele metra w Glasgow mają substandardową średnicę, więc i pociągi siłą rzeczy będą widocznie mniejsze. Według danych producenta pojazd ma 2,65 metra wysokości i wejście na poziomie 69,5 centymetra, co oznaczałoby, że zmieścić się w nim może osoba o wzroście 1,95 m. Jednak nawet dla osób nieco niższych podróż nie będzie należała do najwygodniejszych – wyprostowane mogą stanąć tylko na środku przejścia.

Wnętrze pociągu metra wyprodukowanego przez Stadlera dla Glasgow

Wnętrze pociągu metra wyprodukowanego przez Stadlera dla Glasgow © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wnętrze pociągu metra wyprodukowanego przez Stadlera dla Glasgow

Wnętrze pociągu metra wyprodukowanego przez Stadlera dla Glasgow © OlsztyńskieTramwaje.pl

Wnętrze pociągu metra wyprodukowanego przez Stadlera dla Glasgow

Wnętrze pociągu metra wyprodukowanego przez Stadlera dla Glasgow © OlsztyńskieTramwaje.pl

Pociąg metra o nazwie Cetrovo zaprezentowały też chińskie koleje państwowe CRRC. Wyglądał jak prototyp z dalekiej przyszłości, choć producent zapewniał, że już w rok po targach miał trafić do sieci w metra w Pekinie i Kantonie. Czy tak się rzeczywiście stało, nie udało się nam ustalić. Wykonana w dużej części z włókna węglowego konstrukcja ma 22 metry i może być łączona w dłuższe składy, liczące nawet do 12 członów. Siedzenia wewnątrz umieszczono klasycznie, jak w metrze – prostopadle do kierunku jazdy. Szybką wymianę pasażerów ma zapewnić po pięć par podwójnych drzwi po każdej ze stron pojazdu. Osób ma się w pojeździe zmieścić aż 310, ale przy swobodniejszej normie sześciu, a nie jak zazwyczaj pięciu na metr kwadratowy. Liczby miejsc siedzących producent nie podał.

Pociąg metra Cetrovo wyprodukowany przez chińskie koleje państwowe CRRC na targach InnoTrans 2018

Pociąg metra Cetrovo wyprodukowany przez chińskie koleje państwowe CRRC na targach InnoTrans 2018 © OlsztyńskieTramwaje.pl

Pasażerów otacza w Cetrovo elektronika. Ciekłokrystaliczne panele umieszczone nad siedzeniami i wejściami mogą służyć zarówno wyświetlaniu informacji pasażerskiej, jak i reklam. Gorzej z bardziej prozaicznymi potrzebami jak poręcze – tych pionowych jest niewiele, poziome zaś znajdują się wysoko pod sufitem.

Wnętrze pociągu metra Cetrovo wyprodukowanego przez chińskie koleje państwowe CRRC

Wnętrze pociągu metra Cetrovo wyprodukowanego przez chińskie koleje państwowe CRRC © OlsztyńskieTramwaje.pl

Najbardziej efektownym gadżetem wydają się interaktywne okna pociągu, na których po połączeniu się bezprzewodowo można wyświetlać własne dane ze smartfona. Szyby są oczywiście dotykowe i da się po nich dość sprawnie operować, ale tu rodzą się dwa podstawowe pytania. Pierwsze: kto chciałby publicznie prezentować zawartość swojego osobistego jednak sprzętu elektronicznego? Na takim ekranie przeglądane strony czy przychodzącą wiadomość czytaliby z nami wszyscy pasażerowie. Wiadomo, że w Chinach ingerencje w prywatność są większe niż w Europie, ale na naszym kontynencie wciąż jeszcze staramy się z takimi trendami walczyć. Kwestia druga jest dość prozaiczna: niezwykle ciężko operuje się na ekranie dotykowym znajdującym się za naszymi plecami (a tam znajduje się, gdy w Cetrovo siedzimy) albo manipulując między i nad głowami pasażerów (gdy stoimy). Sprawia to wszystko wrażenie przerostu formy nad treścią i przypomina gadżety z filmu science fiction. Zresztą chińskie pomysły często cechuje gigantomania i jednocześnie oderwanie od rzeczywistości – podczas edycji InnoTrans w 2016 prezentowano makietę przedziwnego pojazdu, który miał być formą komunikacji miejskiej – rodzajem przesuwającego się nad ulicami tunelu z kabiną pasażerską na górze. Projekt Transit Elevated Bus, bo tak się nazywał, skończył się w 2017 roku aresztowaniami twórców pod zarzutami oszustwa i wyłudzeń pieniędzy od inwestorów.

Wnętrze pociągu metra Cetrovo wyprodukowanego przez chińskie koleje państwowe CRRC - okno pociągu jako ekran dotykowy

Wnętrze pociągu metra Cetrovo wyprodukowanego przez chińskie koleje państwowe CRRC – okno pociągu jako ekran dotykowy © OlsztyńskieTramwaje.pl

Najbardziej ludzkim elementem wystroju Cetrovo są chyba sufitowe panele doświetlające dość ciemne wnętrze pojazdu. Przedstawiają one widok nieba z rozmieszczonymi gdzieniegdzie chmurami. Ładne, choć nadal jest to tylko ersatz…

Wnętrze pociągu metra Cetrovo wyprodukowanego przez chińskie koleje państwowe CRRC - sufitowe panele oświetleniowe z widokiem nieba

Wnętrze pociągu metra Cetrovo wyprodukowanego przez chińskie koleje państwowe CRRC – sufitowe panele oświetleniowe z widokiem nieba © OlsztyńskieTramwaje.pl