Tramwaj po pół wieku wrócił na ulice Olsztyna

21 11 2015

20 listopada 2015 – minęłoby dokładnie pół wieku, od kiedy ostatni tramwaj przejechał olsztyńskimi ulicami. Minęłoby, bo dzień wcześniej – 19 listopada – licznik został skasowany: po 49 latach i 364 dniach znów mogliśmy zobaczyć tramwaj jeżdżący po Olsztynie.

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3001 na torach odstawczych przy przystanku Dworzec Główny podczas pierwszego przejazdu próbnego (19 listopada 2015)

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3001 na torach odstawczych przy przystanku Dworzec Główny podczas pierwszego przejazdu próbnego (19 listopada 2015) Fot. Paweł Bukowski

O 20:47 Solaris Tramino Olsztyn o numerze taborowym #3001 przekroczył bramę zajezdni tramwajowej i wyjechał na torowisko w ulicy Towarowej. Pierwsza podróż olsztyńskiego tramwaju odbywała się w spacerowym tempie, ale za to z eskortą policji i samochodów technicznych. Wszystko dlatego, że pierwszy przejazd miał posłużyć sprawdzeniu, czy we wszystkich miejscach sieci tramwaj przejedzie bez problemów. Przejazd ulicami Towarową i Dworcową, gdzie jest torowisko typu kolejowego, wysypane tłuczniem, przebiegł bez problemów. Te zaczęły się przy placu Konstytucji 3 Maja, czyli przy Dworcu Głównym. Najpierw okazało się, że… pantograf zgubił sieć. Aby okładziny cierne na pantografach zużywały się równomiernie, sieć trakcyjną się zygzakuje, czyli nie wiesza w linii prostej, ale tak, by pantograf dotykał jej większą częścią swojej szerokości – naprzemiennie raz lewą, raz prawą. Tu jednak najwyraźniej z zygzakowaniem nieco przesadzono, bo pantograf się z przewodów trakcyjnych zsunął. Na szczęście olsztyńskie Tramino są wyposażone w baterie i udało się na zasilaniu z nich zjechać z placu na tory odstawcze. Z przygodami, bo okazało się, że część krawężników znajduje się zbyt blisko torowiska i tramwaj by o nie zahaczył. Szybko chwycono za łomy i łuk stał się dla Tramino przejezdny. Po zmianie kierunku jazdy tramwaj ruszył w kierunku ulicy Kościuszki, ale za daleko nie ujechał. Krawędzie peronu wyspowego na przystanku Dworzec Główny umieszczonego na środku ronda okazały się być zbyt blisko torowiska. Przy przejeździe na wprost problemu by nie było, ale przy zjeżdżaniu z rozjazdu pudło tramwaju wychylało się przy przegubach bardziej niż to wyliczano i zahaczało o peron. Newralgiczne miejsca Tramino były osłonięte styropianem, ale i tak pierwszą bliznę zdobyło – niewielka rysa na karoserii się pojawiła. Podjęto próbę przejechania w kierunku ulicy Kościuszki lewym torem, czyli pod prąd, ale problem się powtórzył, wobec czego ostatecznie zrezygnowano z dalszych prób i #3001 wrócił około godziny 23 do zajezdni.

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3001 wjeżdża na przystanek końcowy Wysoka Brama podczas drugiego przejazdu próbnego (20 listopada 2015)

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3001 wjeżdża na przystanek końcowy Wysoka Brama podczas drugiego przejazdu próbnego (20 listopada 2015)

20 listopada w dzień wykryte usterki naprawiano, a wieczorem, po godzinie 20:30 tramwaj – ponownie #3001 – znów wyruszył na rekonesans. Podobnie jak i za pierwszym razem celem była krańcówka przy Wysokiej Bramie. Do Dworca Głównego – jak dzień wcześniej – Tramino dojechało bez przygód. Na placu Konstytucji 3 Maja okazało się, że poprawki peronu są niewystarczające i nadal przy wychyleniu pudła przy opuszczaniu rozjazdu i wóz może zahaczyć o platformę przystankową. Ostatecznie zdecydowano się na doraźne rozebranie krawędzi peronów i tramwaj mógł pojechać dalej. Przez ulicę Kościuszki przejechał w zasadzie bez większych problemów, ale zajęło mu to półtorej godziny. Około 22:30 wykorzystując rozjazd, który w normalnym ruchu liniowym wykorzystywany nie będzie, Tramino skręciło w aleję Piłsudskiego. Przejazd odnogą na Stare Miasto okazał się praktycznie bezproblemowy, choć oczywiście z racji badania skrajni dynamicznej, czyli – w uproszczeniu – tego, jak bardzo tramwaj się wychyla podczas jazdy, zwłaszcza na łukach, potrwało blisko pół godziny. Jadąc do Wysokiej Bramy Tramino poczuło z pewnością powiew historii (oprócz powiewów zimnego wiatru i zacinającego deszczu, które czuli wszyscy), bo na fragmencie alei Piłsudskiego i w ulicy 11 Listopada jechało tą samą trasą, co tramwaje przez 58 lat – od 1907 do 1965 roku. Inaczej wtedy nazywały się ulice (Kleeberger Straße i Obervorstadt, czyli ulica Klebarska i Górne Przedmieście, a później odpowiednio aleja Zwycięstwa i ulica 22 Lipca), nieco inaczej biegły tory, które miały też inną szerokość (1000 mm, dziś 1435 mm), ale jakiegoś wyjątkowego tramwajowego ducha poczuć się dało. Kilka minut po godzinie 23 #3001 ruszył w powrotną drogę do zajezdni.

Kolejne testy – a do sprawdzenia została jeszcze większość linii głównej na Jaroty i cała odnoga do Kortowa – odbędą się najprawdopodobniej po weekendzie 21-22 listopada, na początku także nocą. Z czasem zaś będziemy oglądali więcej tramwajów naraz i także w dzień.

20 listopada 1965 - ostatni dzień olsztyńskich tramwajów

20 listopada 1965 – ostatni dzień olsztyńskich tramwajów. Nie wiemy, czy ktoś z uwiecznionych na tej fotografii ze zbiorów Muzeum Warmii i Mazur jeszcze żyje, ale podejrzewamy, że nikt z nich nie przypuszczał wówczas, że tramwaje kiedyś wrócą do Olsztyna. A jednak się udało.

Pierwszy przejazd testowy (19 listopada 2015)

Drugi przejazd testowy (20 listopada 2015)





Przecieranie szlaku

17 11 2015

Wieczorem 16 listopada dokończono przejazd samochodem sieciowym po głównej trasie tramwajowej. W strugach deszczu Unimog dotarł do krańcówki Kanta.

Samochód sieciowy Unimog na przystanku końcowym Kanta (16 listopada 2015)

Samochód sieciowy Unimog na przystanku końcowym Kanta (16 listopada 2015) Fot. Paweł Bukowski

Testowanie torowiska przy pomocy wozu technicznego rozpoczęło się w weekend 14-15 listopada, ale z powodu fatalnej pogody, czyli głównie padającego gęstego deszczu, i nieukończonych jeszcze pojedynczych fragmentów trasy nie udało się przejechać całej trasy. Do 15 listopada jednak – zgodnie z zapowiedzią – zakończyła się budowa przejazdów przez tory do przyszłego centrum handlowego u zbiegu alei Sikorskiego i ulicy Tuwima (wjazdy i tym samym przejazdy przez torowisko będą od strony obu tych ulic) i przywrócono ciągłość torowiska. W poniedziałek 16 listopada udało się Unimogiem dojechać do końca i dowiedzieć się, czy Tramino może gdzieś po drodze stracić jakiś element albo zyskać parę rys na szaro-limonkowym obliczu. Oficjalnych wyników testowego przejazdu oczywiście nie znamy, bo była to wewnętrzna kontrola, której wynikami miasto niekoniecznie chciałoby się dzielić ze wszystkimi. Ale z obserwacji i podsłuchanych przez nas rozmów testujących trasę wynika, że jest nieźle.

Samochód sieciowy Unimog na przystanku końcowym Kanta (16 listopada 2015)

Samochód sieciowy Unimog na przystanku końcowym Kanta (16 listopada 2015)

Najprawdopodobniej efektem weekendowych prób jest rozbiórka krawężników na placach Ofiar Katynia i Konstytucji 3 Maja, którą udało się nam zaobserwować. Na najdłuższym odcinku linii, czyli wzdłuż alei Sikorskiego, żadnych nieprawidłowości się nie dopatrzono, ale podczas wjazdu na krańcówkę przy skrzyżowaniu ulic Witosa i Kanta belka pomiarowa wyznaczająca szerokość tramwaju miała bliskie spotkanie ze zbyt wysokim krawężnikiem i trzeba ją było na pojeździe mocować na nowo. Oznacza to poprawki, ale jeśli na 21,22 km toru pojedynczego, bo tyle dokładnie wybudowaliśmy go w Olsztynie, będą tylko trzy miejsca po kilkanaście metrów, gdzie skrajnia nie została zachowana, to jest to wynik naprawdę przyzwoity. Co ważne, nie są to problemy krytyczne, których usunięcie zabrałoby wiele dni jak stojący zbyt blisko torowiska słup czy za bardzo zbliżone do siebie tory, co wywoływałoby zagrożenie podczas mijanek. Konieczne zmiany to kwestia maksymalnie paru dni i po takim czasie powinniśmy w końcu zobaczyć na olsztyńskich torach nasze Solarisy Tramino.

Za pomoc w przygotowaniu tekstu bardzo dziękuję Pawłowi Bukowskiemu, Łukaszowi Płatkowi i Borysowi Zadoreckiemu.





Tramwaje wreszcie wyjadą z zajezdni

14 11 2015

W części olsztyńskiej sieci tramwajowej popłynął już prąd, rozpoczęło się też oczyszczanie szyn, żeby mogły po nich pojechać pierwsze pojazdy – najpierw techniczne, a potem już same tramwaje.

Linia tramwajowa przy ulicy Witosa (31 października 2015) - przystanek końcowy Kanta

Linia tramwajowa przy ulicy Witosa (31 października 2015) – przystanek końcowy Kanta Fot. Paweł Bukowski

Ponieważ trwają jeszcze drobne prace na trasie linii tramwajowej, testy napięcia przeprowadzono na razie tylko na części sieci. Z podstacji trakcyjnej (a w zasadzie stacji prostownikowej) znajdującej się na terenie zajezdni tramwajowej przy Towarowej udało się zasilić cały tor techniczny do zajezdni, czyli odcinek w ulicach Towarowej i Dworcowej, i północną część sieci, czyli ulicę Kościuszki do odnogi na Stare Miasto. Test wypadł pozytywnie, a to najbardziej newralgiczny odcinek, więc można być dobrej myśli. Pozostałe dwie podstacje – przy Obiegowej i w zajezdni autobusowej przy alei Sikorskiego – są już gotowe i czekają na zakończenie prac przy dojazdach do przyszłego centrum handlowego u zbiegu alei Sikorskiego i ulicy Tuwima. Te są już praktycznie na finiszu – skończyć się mają najpóźniej 15 listopada. W mijającym tygodniu trwały intensywne prace przy czyszczeniu torowiska – robotnicy usuwali z szyn to, co pozostało na nich i w nich po budowie, a także pozbywali się tzw. mady, która w okresie jesiennym na torach potrafi utworzyć się szybko i jazdę bardzo utrudnić.

Zanim torowiskami przejedzie pierwszy tramwaj, na linię zostanie wysłany samochód sieciowy. Będzie to najprawdopodobniej pojazd wykorzystywany przez któregoś z wykonawców linii tramwajowej, bo swoje – a dokładniej wynajmowane przez siebie – wozy tego typu MPK Olsztyn ma zgodnie z zapisami przetargu otrzymać do końca roku. Taki wóz przystosowany jest do poruszania się zarówno po drodze, jak i po torowisku. Nie potrzebuje jednak zasilania z sieci, więc może przetestować torowisko jeszcze przed włączeniem w niej napięcia. Przetarcie trasy takim pojazdem służy też sprawdzeniu tzw. skrajni statycznej, czyli przystosowania infrastruktury do szerokości tramwaju. Nie znamy szczegółów technicznych pojazdu, który będzie torowisko testował, ale na przykład szerokość samochodu sieciowego, jaki zamówiło MPK, określono na 2,55 m, czyli będzie on o 5 cm szerszy od tramwaju. Zakładając jednak, że wóz, który przejedzie po olsztyńskiej sieci, będzie miał podobną szerokość, to pozwoli to przekonać się, czy odpowiedniej szerokości są perony przystankowe i inne elementy infrastruktury.

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3003 na torze testowym w zajezdni tramwajowej (21 września 2015)

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3003 na torze testowym w zajezdni tramwajowej (21 września 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

To jednak zaledwie przedsmak właściwego testu, na który przyjdzie pora jednej z najbliższych nocy – wtedy wyjedzie na ulicę już tramwaj. Nocą, bo pierwszy przejazd jest wyjątkowo ważny i wymaga spokoju, a nie dużego ruchu i spojrzeń ciekawskich. Podczas takiego debiutanckiego przejazdu także sprawdza się skrajnię, ale tym razem dynamiczną, czyli to, jak mieści się na torowisku tramwaj w ruchu. To ważne, bo zdarzały się już w Polsce przypadki, że o skrajni dynamicznej zapominano. W 2011 roku oddaną po remoncie pętlę przy Cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu trzeba było przebudować, bo tramwaje zahaczały na niej o słupy trakcyjne – po prostu projektanci zapomnieli, że na zakręcie tramwaj „zachodzi” i trzeba tam stawiać słupy w odległości nieco większej niż na prostym odcinku. Ulica Grabiszyńska we Wrocławiu jest pod tym względem pechowa, bo w tym roku wystąpił podobny problem na leżącej przy niej pętli Oporów. Po remoncie okazało się, że zbyt szerokie są perony przystankowe i na pętle nie wjadą najnowsze Pesy zakupione przez Wrocław. Także w Warszawie w tym roku trzeba było przebudować nowe, nieużywane jeszcze tory na skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Radiowej, bo okazało się, że tramwaje mijające się na rozjeździe ocierają się o siebie lusterkami. Z takich powodów pierwszy test olsztyńskiego tramwaju może wyglądać nieco egzotycznie, niczym eksperymentalne przejazdy pociągów w XIX wieku. Może nie będzie przed tramwajem szedł herold z pochodnią i oznajmiał krzykiem, że się zbliża maszyna, ale Tramino będzie poruszało się bardzo wolno, a na zakrętach czy wjazdach na przystanki będzie się pewnie nawet zatrzymywać, by sprawdzić, czy nie zahacza o słup czy peron (szkoda byłoby taki piękny pojazd uszkodzić). Jeśli testowanie skrajni dynamicznej wypadnie pomyślnie i nie będą konieczne żadne poprawki, szybko powinny zacząć się jazdy testowe, by motorniczy mogli wyjeździć swoje obowiązkowe godziny, mieszkańcy przyzwyczajali się do obecności tramwajów na ulicach, a specjaliści z firmy Sprint mogli wyregulować odpowiednio system sterowania ruchem (ITS).

Autorem wszystkich zdjęć w poniższej galerii jest Paweł Bukowski.

 





Tramwaj pod choinkę

28 10 2015

Prezydent Piotr Grzymowicz w rozmowie z Olsztyńskimi Tramwajami podtrzymał datę 15 grudnia 2015 jako termin uruchomienia olsztyńskich tramwajów. Start w 108. rocznicę ich debiutu nad Łyną jest absolutnie realny, bo właśnie kończą się prace przy budowie i rozpoczęły się odbiory techniczne.

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Witosa (18 października 2015)

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Witosa (18 października 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

24 października minął ostatni termin zakończenia budowy i prawie udało się go dotrzymać. Prawie, bo trwają jeszcze prace na dwóch odcinkach. Balzola budująca odnogę na Stare Miasto utknęła z przebudową komory ciepłowniczej i położeniem światłowodu, bo musi czekać na wciąż pracujący na odcinku północnym Torpol. Południowa część sieci wraz z odnogą do Kortowa jest już zgłoszona jako zakończona i zaczęły się jej odbiory techniczne. Balzola i Torpol mają do 5 listopada dostarczyć wszystkie dokumenty niezbędne do odbiorów – jak rozumiemy oznacza to również to, że do tego dnia fizycznie zakończą się prace – choć jednocześnie mają już trwać odbiory tych elementów, które zostały wykonane całkowicie.

Praktycznie dzień po dniu oddawane są do użytku kolejne ulice, które do tej pory zamknięte były z powodu budowy linii tramwajowej. Dotyczy to wyłącznie Śródmieścia, bo w południowych dzielnicach ruch wzdłuż torowisk już od dawna odbywa się normalnie. Autobusy komunikacji miejskiej wróciły na swoje trasy, którymi jednak nacieszą się tylko do czasu uruchomienia tramwajów, kiedy wejdzie w życie nowy układ komunikacyjny. Przez najbliższe dni zamknięta pozostanie jedynie ulica 11 Listopada, na którą masowy ruch samochodowy już nie wróci – będą tam jeździły głównie autobusy i tramwaje. Pojazdy prywatne już teraz kursują ulicą Pieniężnego w obu kierunkach na całej długości. Prace na ulicach wzdłuż trasy tramwaju zyskują teraz eleganckie chodniki, pojawia się tam nowa zieleń, w tym setki drzew.

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Tuwima (18 października 2015)

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Tuwima (18 października 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Do odbioru technicznego pozostała jedna z trzech podstacji trakcyjnych – na terenie zajezdni autobusowej przy alei Sikorskiego. Kiedy ta kwestia zostanie załatwiona, a stać się to powinno lada dzień, to prąd może fizycznie popłynąć, bo sieć trakcyjna wisi już nad wszystkimi odcinkami torowisk. Szyny również były już w komplecie – były, bo właśnie rozebrano ich fragment przy alei Sikorskiego, między przystankami Dywizjonu 303 i Galeria Warmińska, i przy ulicy Tuwima. Nie wynika to jednak z jakiegoś błędu konstrukcyjnego czy wykonawczego, ale ze zrealizowanej właśnie transakcji. Uniwersytet Warmińsko-Mazurski uzyskał zgodę Ministerstwa Skarbu na sprzedaż należących do niego sadów u zbiegu alei Sikorskiego i ulicy Tuwima – powstaną na tym terenie supermarket budowlany, sportowy i sklep meblowy. Choć nie wiadomo jeszcze, kiedy zostaną zbudowane, to wykonanie dojazdów do nich w późniejszym terminie wymagałoby przebudowy i tym samym zamknięcia świeżo oddanego torowiska. Wszystkie zainteresowane strony błyskawicznie się więc dogadały i powstaną zaczątki dojazdów do przyszłego centrum handlowego – przejazdy przez tory. Należy pochwalić szybkość reakcji i umiejętność planowania – zrobione to zostanie dosłownie w ostatniej chwili.

Produkują się już wiaty, które staną na przystankach tramwajowych (oraz części autobusowych wzdłuż trasy tramwaju). Ich ustawianie zacznie się w połowie listopada. Ponieważ robić to będą trzy albo nawet cztery ekipy jednocześnie, ze zdążeniem na start tramwajów nie będzie żadnego problemu. Wcześniej wzdłuż całej trasy tramwaju pojawią się biletomaty. Olsztyńska firma Sprint, która za ich uruchomienie odpowiada, czekała na koniec prac budowlanych, by ciężki sprzęt przypadkiem nie uszkodził drogich przecież urządzeń.

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Tuwima (18 października 2015) - biletomat przy przystanku końcowym Uniwersytet-Prawocheńskiego

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Tuwima (18 października 2015) – biletomat przy przystanku końcowym Uniwersytet-Prawocheńskiego © OlsztyńskieTramwaje.pl

W międzyczasie Solarisy Tramino intensywnie testowane są na terenie zajezdni przy ulicy Towarowej. Poza nią na razie nie wyjeżdżają, bo chociaż byłoby to technicznie możliwe, to jednak mogłoby wydłużyć kończące się właśnie prace, choćby na Towarowej, Dworcowej czy w okolicach Dworca Głównego. Testować tramwaje trzeba choćby z powodów formalnych – po 90 dniach od dostawy miasto musi przejąć pojazdy, więc warto by je przedtem choćby w zajezdni sprawdzić. „Na mieście” pierwsze Tramino ma pojawić się w połowie listopada, ale zauważą je tylko ci, którzy będą mieli szczęście albo dobre informacje, bo pierwszy przejazd odbędzie się najprawdopodobniej w tajemnicy, w porze nocnej. Dwie trzecie, czyli 10 z 15 Solarisów, jest już własnością Olsztyna, więc przejechać będzie się czym. Olsztyniacy zaś będą mieli jeszcze przed zaplanowanym na 15 grudnia startem tramwajów okazję obejrzeć z bliska srebrno-limonkowe piękności rodem z Wielkopolski, stojące w zajezdni przy ulicy Kołobrzeskiej. Podczas Kongresu Transportu Publicznego odbywającego się w Warszawie, gdzie prezentowało się także nasze miasto, spotkaliśmy się z prezydentem miasta Piotrem Grzymowiczem. Zapytany przez nas o zapowiadany już od miesięcy dzień otwarty w zajezdni tramwajowej po krótkim wahaniu potwierdził, że taka impreza dla mieszkańców miasta się odbędzie. Dokładnego terminu nie podał – choć nie oczekiwaliśmy, że rzuci nim ot tak – ale potwierdził, że stanie się to przed startem tramwajów, najprawdopodobniej w któryś weekend.





Tramwaje w komplecie, tory i sieć niemal też

13 10 2015

W nocy z 4 na 5 października dotarł do Olsztyna ostatni z 15 Solarisów Tramino – tym samym zakończyły się taboru dla olsztyńskiej sieci tramwajowej. Zgodnie z harmonogramem za niecałe dwa tygodnie powinna zakończyć się budowa, a rozpocząć odbiory techniczne. I jest to jak najbardziej realne, bo do ciągłości wszystkich torowisk kilka dni temu brakowało zaledwie 20 metrów toru, a wieszanie sieci trakcyjnej też jest już na ukończeniu.

Budowa linii tramwajowej w ulicy Kościuszki (4 października 2015) - przystanek wiedeński Kętrzyńskiego

Budowa linii tramwajowej w ulicy Kościuszki (4 października 2015) – przystanek wiedeński Kętrzyńskiego © OlsztyńskieTramwaje.pl

Dostarczenie tramwajów w terminie nie jest może niczym szczególnym, ale w obliczu kłopotów z dostawami drugiego polskiego producenta tramwajów – bydgoskiej Pesy (mocno spóźnia się z dostawami warszawskich Jazzów, wrocławskich Twistów i krakowskich Krakowiaków czy pociągów Dart dla PKP Intercity) – warto to podkreślić. Wybrany przez Olsztyn dostawca nie tylko pracuje z niemiecką solidnością, ale i zaoferował nam zdecydowanie najciekawszy designersko tramwaj. Już w listopadzie będą mogli się o tym przekonać w większej niż do tej pory liczbie mieszkańcy Olsztyna, bo rozpoczną się testy torowe wszystkich 15 Tramino Olsztyn. Muszą one przejechać odpowiednią liczbę kilometrów przed dopuszczeniem do regularnego ruchu liniowego, po 25 godzin muszą też wyjeździć motorniczowie. Pora przypomnieć sobie zasady ruchu drogowego dotyczące ruchu tramwajów, o czym pomyślała olsztyńska policja, która na swojej stronie internetowej zamieściła kompendium wiedzy na ten temat z przykładowymi pytaniami testowymi.

Na południowych odcinkach olsztyńskiej sieci, gdzie pracuje Skanska, trwają już w zasadzie wyłącznie prace wykończeniowe. Trwa wyposażanie przystanków w tablice informacji pasażerskiej i obarierkowywanie trasy tramwajowej. Do ustawienia pozostaną biletomaty i wiaty, ale to akurat nie należy do wykonawców odcinków, więc nie wpłynie na termin zakończenia prac. Budowa ulicy Obiegowej i biegnącego wzdłuż niej torowiska zakończyła się już kilka tygodni temu. Intensywne prace trwają na odcinkach śródmiejskich. Zarówno na odcinku budowanym przez Balzolę (odnoga na Stare Miasto), jak i na trasie wykonywanej przez Torpol (ulice Żołnierska i Kościuszki oraz tor techniczny do zajezdni) prace torowe i sieciowe praktycznie się już zakończyły – do wykonania pozostały już praktycznie tylko zadania brukarskie i drogowe. Według danych z Urzędu Miasta zaawansowanie prac na odcinku Skanskiej 4 października wynosiło 97% (pierwotnie prace miały się tu zakończyć 23 września, ale w związku z poszerzeniem ich zakresu o przebudowę jezdni alei Sikorskiego termin przesunięto o miesiąc), Balzola, która powinna skończyć budowę 16 października (z pewnością także otrzyma kilka czy kilkanaście dni prolongaty), wykonała 88% zadań, tyle samo zrobił Torpol, który ma czas na budowę do 24 października.

Budowa linii tramwajowej w ulicy 11 Listopada (4 października 2015) - przystanek końcowy Wysoka Brama

Budowa linii tramwajowej w ulicy 11 Listopada (4 października 2015) – przystanek końcowy Wysoka Brama © OlsztyńskieTramwaje.pl

W międzyczasie dobra informacja dotarła z Warszawy. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która była pośrednikiem w przekazywaniu dotacji unijnej na olsztyńską inwestycję tramwajową, dzięki oszczędnościom na innych projektach i korzystnym różnicom kursowym między euro a złotówką wygospodarowała jeszcze trochę pieniędzy, które postanowiła przekazać m.in. Olsztynowi. Dostaniemy 25 mln zł, które pozwolą na razie zrekompensować część dodatkowych kosztów poniesionych z powodu konieczności wypowiedzenia umowy FCC Construcción. Na razie, bo miejmy nadzieję, że Olsztyn otrzyma odszkodowanie od niedoszłego hiszpańskiego wykonawcy. Ostatnio prawnicy wynajętej przez miasto kancelarii dostarczyli do sądu odpowiedź na pozew – sędziowie będą mieli co czytać, bo dostali trzy kartony dokumentów.

W międzyczasie miasto wybrało projektanta nowych odcinków linii tramwajowych i podpisało z nim umowę. W przetargu złożono dziewięć ofert, ale dwie z nich zostały wykluczone z powodów proceduralnych. Najtańsza pochodziła od konsorcjum firm Trans-Bud-Projekt z Warszawy i Főmterv Mérnöki Tervező z Budapesztu – chciało ono za swoje usługi 3,65 mln zł, ale komisja przetargowa uznała tę cenę za rażąco niską i nie rozpatrywało w ogóle polsko-węgierskiej oferty. Oferta Aecom Polska, druga w kolejności pod względem ceny (4,18 mln zł), także przepadła, bo uznano ją za niezgodną z ustawą, a na dodatek nieprawidłowo miała być wyliczona cena. W efekcie wygrała oferta trzecia w kolejności pod względem ceny, złożona przez gdańskie Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego, które gotowe jest wykonać swoją pracę za 4,24 mln zł. To dokładnie o milion mniej niż gotowe było na to wydać miasto, więc szybko uzgodniono szczegóły i 6 października Urząd Miasta podpisał umowę z BPBK. Gdańszczanie, którzy w ostatnim czasie zaprojektowali trasę Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju i linię na Piecki-Migowo (Morenę) w Gdańsku, będą mieli do wykonania kilka zadań. Na tydzień przed końcem kwietnia 2016 roku będą musieli przedstawić warianty tras oraz wskazać optymalny zarówno dla linii podstawowej, jak i koncepcji rezerwowych. W międzyczasie BPBK będzie też musiało przeprowadzić konsultacje społeczne z mieszkańcami Olsztyna. Do końca sierpnia 2016 roku wykonawca ma uzyskać decyzję środowiskową dla trasy podstawowej i rezerwowych, zaś miesiąc później ma być gotowa dokumentacja aplikacyjna dla trasy podstawowej. Do końca 2016 roku należy przygotować opracowanie dotyczące osiedli Zatorze, Wojska Polskiego i Podleśna, wraz z sugestią najlepszego wariantu (na zdobycie decyzji środowiskowej dla tej części projektu będą kolejne trzy miesiące). Koniec stycznia 2017 roku to termin na dostarczenie projektów budowlanych, wykonawczych, specyfikacji technicznych, kosztorysów, przedmiarów robót i projektów organizacji ruchu dla trasy podstawowej.  Do końca kwietnia 2017 roku należy zdobyć zezwolenie na realizację inwestycji.

Solaris Urbino 18 na skrzyżowaniu Wilczyńskiego z Boenigka i Kanta

Budowa linii tramwajowej na Pieczewo wzdłuż Wilczyńskiego jest co prawda projektem rezerwowym, ale tak naprawdę równie ważnym jak trasa podstawowa drugiego etapu. Na zdjęciu: Solaris Urbino 18 III #2000 na linii 15 na skrzyżowaniu Wilczyńskiego z Boenigka i Kanta (7 lutego 2014) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Podczas ceremonii podpisywania umowy prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz jasno wskazał, którędy ma pobiec podstawowa linia tramwajowa. Tramwaj z obecnej krańcówki przy skrzyżowaniu ulic Witosa i Kanta pojechałby dalej ulicami Witosa, Krasickiego, Wyszyńskiego, aleją Piłsudskiego i Dworcową, by dotrzeć do Dworca Głównego (na odcinku od placu Ofiar Katynia wykorzystując istniejący już tor techniczny do zajezdni). Co prawda prezydent wspomniał o tym, że zostaną zaproponowane warianty tej trasy, ale nie zabrzmiało to przekonująco. Najbardziej kontrowersyjny fragment trasy, czyli ten, który miałby poprowadzić w pobliżu fabryki Michelin i stadionu Stomilu, został zapisany nawet w nazwie przetargu, więc trudno oczekiwać, żeby z niego zrezygnowano. Z trzech proponowanych wariantów trasy dwa mają zawierać dokładnie taki przebieg, o jakim wspomniał prezydent Grzymowicz (różnić się więc będą np. położeniem torów w stosunku do jezdni), a tylko jeden może mieć nieco różniącą się trasę. Wybór będzie więc mocno ograniczony, a szkoda, bo akurat warto by rozważyć poprowadzenie tramwaju przez środek osiedla Kormoran (np. ulicami Żołnierską i Dworcową), a nie jego obrzeżem, czyli ulicą Wyszyńskiego. Trasy rezerwowe niby też mogą być wariantowane, ale raczej nie będą, bo są to dość konkretne odcinki. Chodzi o przedłużenie linii do Kortowa w głąb miasteczka akademickiego (na razie do uniwersyteckiego centrum konferencyjnego), wybudowanie linii na Pieczewo wzdłuż ulicy Wilczyńskiego, budowę odnogi do pętli Tęczowy Las oraz łącznika w alei Piłsudskiego od ulicy Kościuszki do placu Inwalidów Wojennych. Osobno ma być przygotowana propozycja ewentualnej tramwajowej obsługi Zatorza, Podleśnej i Osiedla Wojska Polskiego. BPBK ma też zaplanować, jak rozbudować zajezdnię tramwajową przy Towarowej.





Od 1 do 309, czyli nowy układ sieci komunikacji miejskiej

28 09 2015

Znamy już układ sieci olsztyńskiej komunikacji miejskiej po uruchomieniu tramwajów. W zasadzie niewiele różni się on od wcześniejszych zapowiedzi, uwzględniono w nim niektóre postulaty pasażerów i sięgnięto po kilka dobrych, nowoczesnych rozwiązań.

Tablica informacji pasażerskiej na przystanku Uniwersytet-Prawocheńskiego

Tablica informacji pasażerskiej na przystanku Uniwersytet-Prawocheńskiego – już niedługo zmienią się na niej numery, choć akurat trójka pozostanie i nadal będzie jeździć na Dworzec Główny, będzie to już jednak tramwaj © OlsztyńskieTramwaje.pl

Najbardziej widocznym – bo wcale nie najważniejszym – novum będzie – oprócz oczywiście uruchomienia tramwajów – przenumerowanie linii autobusowych (pisaliśmy o nim w kwietniu, ale od tego czasu trochę się zmieniło). Będą one miały numerację trzycyfrową i podział funkcjonalny, co oznacza po prostu, że pierwsza cyfra numeru będzie informowała o charakterze linii. Numery zaczynające się od 1 (1xx) będą oznaczały linie zwykłe i – w zasadzie – całodzienne. Linie 2xx będą dowoziły pasażerów do tramwajów, a 3xx będą liniami okresowymi, np. dla studentów czy działkowców. Przenumerowane zostaną też linie nocne – nowym standardem będzie Nxx. W sumie po zmianach będziemy mieli w Olsztynie 3 linie tramwajowe i 34 linie autobusowe (21 zwykłych, 5 dowozowych, 6 okresowych i 2 nocne). Niektóre linie znikną, niektóre zostaną połączone, część zmieni trasy, ale są też takie, które pojadą jak obecnie, tyle że pod nowym numerem.

Trasa: KANTA – Witosa – Płoskiego – al. Sikorskiego – Obiegowa – Żołnierska – Kościuszki – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – WYSOKA BRAMA

Trasa: KANTA – Witosa – Płoskiego – al. Sikorskiego – Obiegowa – Żołnierska – Kościuszki – DWORZEC GŁÓWNY

Trasa: UNIWERSYTET-PRAWOCHEŃSKIEGO – Tuwima – al. Sikorskiego – Obiegowa – Żołnierska – Kościuszki – DWORZEC GŁÓWNY

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Partyzantów – Kajki (z powrotem: pl. Pułaskiego – Kajki) – Kopernika – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej (z powrotem: Pieniężnego – al. Piłsudskiego) – Pieniężnego – Szrajbera – Mochnackiego – Grunwaldzka – Szarych Szeregów – Bałtycka – Wczasowa – Hozjusza – REDYKAJNY

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Dworcowa – Pstrowskiego – al. Niepodległości – Śliwy – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – STARY DWÓR (wybrane kursy dalej: Słoneczna – al. Warszawska – Kalinowskiego – Szostkiewicza – Wawrzyczka – BRZEZINY)

  • linia autobusowa 105 [obecne 5 i 35] (mapa trasy)

Trasa: GOTOWCA – Gotowca – Barczewskiego – Śliwy – Szrajbera – Pieniężnego (z powrotem: 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej – Pieniężnego) – al. Piłsudskiego – Wyszyńskiego – Pstrowskiego – OSIEDLE MAZURSKIE (wybrane kursy dalej: Pstrowskiego – Szczęsne – KLEWKI)

Trasa: GUTKOWO – Słowicza – Bałtycka – Artyleryjska – Partyzantów – 1 Maja – al. Piłsudskiego – Dworcowa – Towarowa – OZGRAF (wybrane kursy dalej: Towarowa – Budowlana – Lubelska – CEMENTOWA)

Trasa: JAKUBOWO – Parkowa – al. Wojska Polskiego – al. Sybiraków – Limanowskiego – Partyzantów – (Dworzec Główny) – Dworcowa – Żołnierska – Kościuszki – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej (z powrotem: Pieniężnego) – Pieniężnego – Szrajbera – Mochnackiego – Grunwaldzka – Szarych Szeregów – Bałtycka – al. Schumana – Sielska – Kłosowa – Zbożowa – DAJTKI (wybrane kursy dalej: Sielska – Perkoza – Żurawia – ŁUPSTYCH)

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Partyzantów – Limanowskiego – Jagiellońska – Wadąg – Słupy – Różnowo – Dywity – Cmentarz Dywity – Kieźliny – Wadąg – Jagiellońska – Limanowskiego – Partyzantów – DWORZEC GŁÓWNY (kursuje jednokierunkowo, linia okrężna)

Trasa: OSIEDLE PODLEŚNA – Wiosenna – Jagiellońska – Limanowskiego – Partyzantów – Kajki – pl. Pułaskiego – Kościuszki – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej (z powrotem: Pieniężnego) – Pieniężnego – Szrajbera – Śliwy – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – SŁONECZNY STOK

Trasa: POLMOZBYT – al. Piłsudskiego – (wybrane kursy przez: Rejewskiego – Trylińskiego – PARK NAUKOWO-TECHNOLOGICZNY – Trylińskiego – Rejewskiego) – Leonharda – Kołobrzeska – Głowackiego – al. Piłsudskiego – 1 Maja – Partyzantów – al. Wojska Polskiego – (wybrane kursy przez: Oficerska – Fałata – DOM KOMBATANTA – Oficerska) – Parkowa – JAKUBOWO (wybrane kursy dalej: al. Wojska Polskiego – DYWITY)

Trasa: NAGÓRKI – Barcza – Wańkowicza – al. Sikorskiego – Synów Pułku – Wyszyńskiego – Żołnierska – Kościuszki – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej (z powrotem: Pieniężnego) – Pieniężnego – Szrajbera – Mochnackiego – Grunwaldzka – Szarych Szeregów – Bałtycka – Słowicza – GUTKOWO

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Partyzantów – Limanowskiego – Jagiellońska – Wadąg – Kieźliny – Cmentarz Dywity – Dywity – Różnowo – Słupy – Wadąg – Jagiellońska – Limanowskiego – Partyzantów – DWORZEC GŁÓWNY (kursuje jednokierunkowo, linia okrężna)

Trasa: PIECZEWO – Wilczyńskiego – Krasickiego – Synów Pułku – Wyszyńskiego – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej (z powrotem: Pieniężnego) – Pieniężnego – Szrajbera – Śliwy – al. Warszawska – Armii Krajowej – Sielska – Kłosowa – Zbożowa – DAJTKI

Trasa: OSIEDLE MAZURSKIE – Pstrowskiego – Wyszyńskiego – Żołnierska – Kościuszki – al. Niepodległości – Szrajbera – Pieniężnego (z powrotem: 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej – Pieniężnego) – 1 Maja – Partyzantów – Limanowskiego – Niedziałkowskiego (z powrotem: Żeromskiego) – Jagiellońska – Reymonta (z powrotem: Paderewskiego – Limanowskiego) – Zientary-Malewskiej – Cicha – Poprzeczna – Zientary-Malewskiej – (wybrane kursy przez: Zientary-Malewskiej – Jesienna – INDYKPOL – Jesienna – Zientary-Malewskiej) – Tracka – TRACK

Trasa: OSIEDLE GENERAŁÓW -Wilczyńskiego – Krasickiego – Synów Pułku – Żołnierska – Obiegowa – al. Piłsudskiego – 1 Maja – Partyzantów – al. Wojska Polskiego – Parkowa – JAKUBOWO (wybrane kursy dalej: al. Wojska Polskiego – Wadąska – CMENTARZ DYWITY-BRAMA WSCHODNIA)

Trasa: PIECZEWO – Wilczyńskiego – Krasickiego – Synów Pułku – Pstrowskiego – Dworcowa – Żołnierska – Kościuszki – al. Piłsudskiego – 1 Maja – Partyzantów – DWORZEC GŁÓWNY

Trasa: BARTĄSKA-RONDO – Bartąska – Bukowskiego – Płoskiego – Wilczyńskiego – Krasickiego – Wańkowicza – al. Sikorskiego – Synów Pułku – Wyszyńskiego – al. Piłsudskiego – Dworcowa – Kołobrzeska – Leonharda – Towarowa – Dworcowa – (Dworzec Główny) – Lubelska – CEMENTOWA

Trasa: OSIEDLE GENERAŁÓW – Wilczyńskiego – Krasickiego – Synów Pułku – Wyszyńskiego – al. Piłsudskiego – Dworcowa – (Dworzec Główny) – Partyzantów – Limanowskiego – Jagiellońska – JAGIELLOŃSKA-OGRODY

Trasa: WITOSA – Witosa – Krasickiego – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Pstrowskiego – al. Niepodległości – Mochnackiego – Grunwaldzka – Szarych Szeregów – Bałtycka – Wczasowa – Hozjusza – REDYKAJNY

Trasa: BRZEZINY – (wybrane kursy w niedziele i święta: Wawrzyczka – Szostkiewicza – Kalinowskiego – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – al. Warszawska – Kalinowskiego – Szostkiewicza – Wawrzyczka) – Wawrzyczka – Tuwima – Iwaszkiewicza – al. Obrońców Tobruku – al. Warszawska – Śliwy – Szrajbera – Pieniężnego (z powrotem: 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej – Pieniężnego) – al. Piłsudskiego – Dworcowa – DWORZEC GŁÓWNY (wybrane kursy dalej: Lubelska – CEMENTOWA)

Trasa: PIECZEWO – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Tuwima – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – STARY DWÓR

Trasa: PIECZEWO – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Synów Pułku – Wyszyńskiego – Żołnierska – Dworcowa – (Dworzec Główny) – Partyzantów – Limanowskiego – Jagiellońska – Poprzeczna – Zientary-Malewskiej – Jesienna – INDYKPOL

Trasa: BARTĄSKA-RONDO – Bartąska – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Tuwima – al. Warszawska – Śliwy – Szrajbera – Pieniężnego (z powrotem: 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej – Pieniężnego) – 1 Maja – Partyzantów – al. Wojska Polskiego – Jagiellońska – JAGIELLOŃSKA-SZPITAL

  • linia autobusowa dowozowa 201 [nowa] (mapa trasy)

Trasa: KUTRZEBY – Kutrzeby – Kleeberga – Hallera – Wilczyńskiego – Płoskiego – SIKORSKIEGO/WILCZYŃSKIEGO (linia jednokierunkowa, kursuje w porannym szczycie w dni robocze)

  • linia autobusowa dowozowa 202 [nowa] (mapa trasy)

Trasa: PIECZEWO – Wilczyńskiego – Płoskiego – SIKORSKIEGO/WILCZYŃSKIEGO (linia jednokierunkowa, kursuje w porannym szczycie w dni robocze)

  • linia autobusowa dowozowa 203 [nowa] (mapa trasy)

Trasa: ANDERSA – al. Sikorskiego – Wilczyńskiego – Kutrzeby – Kleeberga – Hallera – OSIEDLE GENERAŁÓW (linia jednokierunkowa, kursuje w popołudniowym szczycie w dni robocze)

  • linia autobusowa dowozowa 204 [nowa] (mapa trasy)

Trasa: ANDERSA – al. Sikorskiego – Wilczyńskiego – PIECZEWO (linia jednokierunkowa, kursuje w popołudniowym szczycie w dni robocze)

  • linia autobusowa dowozowa 205 [częściowo obecna 25] (mapa trasy)

Trasa: TĘCZOWY LAS – Płoskiego – Witosa – Krasickiego – Wańkowicza – Orłowicza – Synów Pułku – al. Sikorskiego – GALERIA WARMIŃSKA (z powrotem: al. Sikorskiego – Wańkowicza)

  • linia autobusowa okresowa 302 [obecna 32] (mapa trasy)

Trasa: DAJTKI – Zbożowa – Kłosowa – Sielska – Armii Krajowej – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – STARY DWÓR (kursuje w dni robocze od października do czerwca)

  • linia autobusowa okresowa 303 [obecna 33] (mapa trasy)

Trasa: WITOSA  – Witosa – Krasickiego – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Tuwima – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – STARY DWÓR (kursuje w dni robocze od października do czerwca)

  • linia autobusowa okresowa 304 [obecna 84] (mapa trasy)

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Dworcowa – Towarowa – Budowlana – Lubelska – Klebark Mały – Wójtowa Rola – Wójtowo – WÓJTOWO-LESZCZYNOWA (kursuje od kwietnia do października)

  • linia autobusowa okresowa 305 [nowa] (mapa trasy)

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Dworcowa – al. Piłsudskiego – Wyszyńskiego – Synów Pułku – Tuwima – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – STARY DWÓR (kursuje w dni robocze od października do czerwca)

  • linia autobusowa okresowa 307 [obecna 37] (mapa trasy)

Trasa: WITOSA – Witosa – Krasickiego – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Tuwima – al. Warszawska – Armii Krajowej – Sielska – Jeziorna – PLAŻA MIEJSKA (z powrotem: Jeziorna – Sielska – Jeziorna – ZATOKA MIŁA – Jeziorna – Sielska) (kursuje w dni wolne w lipcu i sierpniu)

  • linia autobusowa okresowa 309 [nowa] (mapa trasy)

Trasa: JAKUBOWO – Parkowa – al. Wojska Polskiego – al. Sybiraków – Limanowskiego – Partyzantów – 1 Maja – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej (z powrotem: Pieniężnego – 1 Maja) – Pieniężnego – Szrajbera – Śliwy – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – STARY DWÓR (kursuje w dni robocze od października do czerwca)

  • linia autobusowa nocna N01 [obecna 100] (mapa trasy)

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Dworcowa – Żołnierska – Kościuszki – al. Piłsudskiego – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej – Pieniężnego – Szrajbera – Śliwy – al. Warszawska – Tuwima – al. Sikorskiego – Wańkowicza – NAGÓRKI – Barcza – Wańkowicza – Krasickiego – Wilczyńskiego – PIECZEWO – Wilczyńskiego – Krasickiego – KUBUSIA PUCHATKA – Krasickiego – Wilczyńskiego – OSIEDLE GENERAŁÓW – Wilczyńskiego – al. Sikorskiego – Tuwima – al. Warszawska – Śliwy – Szrajbera – Pieniężnego – al. Piłsudskiego – Kościuszki – Żołnierska – Dworcowa – DWORZEC GŁÓWNY (linia jednokierunkowa, okrężna)

  • linia autobusowa nocna N02 [obecna 101] (mapa trasy)

Trasa: DWORZEC GŁÓWNY – Partyzantów – 1 Maja – 11 Listopada – pl. Jedności Słowiańskiej – Pieniężnego – Szrajbera – Mochnackiego – Grunwaldzka – Szarych Szeregów – Bałtycka – Słowicza – GUTKOWO – Słowicza – Bałtycka – Szarych Szeregów – Grunwaldzka – Mochnackiego – Śliwy – al. Warszawska – Dybowskiego – Słoneczna – SŁONECZNY STOK – Słoneczna – Dybowskiego – al. Warszawska – Armii Krajowej – Sielska – Zbożowa – DAJTKI – Zbożowa – Kłosowa – Sielska – Armii Krajowej – al. Warszawska – Śliwy – Szrajbera – Pieniężnego – 1 Maja – Partyzantów – al. Wojska Polskiego – al. Sybiraków – Limanowskiego – Partyzantów – DWORZEC GŁÓWNY (linia jednokierunkowa, okrężna)

MAN NM223 na ulicy Pieniężnego

Ci, którzy bardzo lubią wycieczkową – bo objeżdżającą pół miasta – linię 15, powinni powoli zacząć się z nią żegnać.  Na zdjęciu: MAN NM223 właśnie na „piętnastce” na ulicy Pieniężnego © OlsztyńskieTramwaje.pl

Błyskawicznie po prezentacji projektu w mediach i serwisach społecznościowych pojawiły się opinie na jego temat, głównie krytyczne. Można je spokojnie zignorować, bo większość z nich ogranicza się do sformułowań typu „żadnego autobusu z alei Wojska Polskiego do dworca” czy „mój syn stracił bezpośrednie połączenie do szkoły”. Większość pasażerów narzeka i narzekać będzie, ale zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z rzeczową krytyką. Pojawiły się nawet zarzuty, że nie ma żadnej rewolucji – wyobraźmy sobie skalę ataków, gdyby się na nią zdecydowano. Tymczasem po pierwszej analizie można stwierdzić, że ZDZiT i jego podwykonawcy przygotowali bardzo rozsądną propozycję, nie wprowadzając zmian dla samych zmian, a starając się wyeliminować dotychczasowe mankamenty.

Planiści nowego systemu nie byli zachowawczy – wbrew lokalnym tabloidom nie skupiali się na tym, czy jakaś linia jest „kultowa”, ale czy służy pasażerom, jest ekonomicznie uzasadniona i nie dubluje innych. W ten sposób z olsztyńskich ulic znikną na przykład linie 2 czy 15 – pierwsza dublowana na niemal całej długości przez 26/126, druga o kilkunastokilometrowej trasie, w zasadzie linia wycieczkowa, którą nikt nie jeździł na całej trasie, bo miał szybsze alternatywy w postaci 30/130 czy 33/303. Jednocześnie jednak zareagowano na rozsądne głosy – na przykład mieszkańcom Zacisza udało się obronić linię 36/136, którą pierwotnie planowano zlikwidować. Okazało się jednak, że pasażerowie głosują nogami – frekwencja w autobusach tej linii rosła – a nie wyłącznie robią hałas w mediach i serwisach społecznościowych. Czasem projektanci nowej sieci byli nawet zbyt ostrożni. Miłośników zwiedzania autobusem po utracie „piętnastki” powinien pocieszyć fakt, że niewiele zmieni się na przykład trasa linii 21/121 – pozostanie kryterium uliczne pozwalające obejrzeć zajezdnię MPK (autobusową, a teraz i tramwajową) z trzech stron świata. Chęć zaspokojenia powszechnej potrzeby połączeń bezpośrednich widać na przykład w trasie linii 7/107 – oprócz łączenia osiedli ma ona jeszcze zapewniać dojazd do centrum, Dworca Głównego, szpitali, przychodni, urzędów, co kończy się kluczeniem po mieście. Są też i zaskakujące na plus pomysły – studentów z okolic Dworca Głównego, z Pojezierza, Kormorana i Nagórek zabierze do Kortowa nowa linia okresowa 305. Zamiast utrzymywać dwie linie o niewielkiej częstotliwości – 5 i 35 – połączono je w jedną 105 (choć żeby dojechać z Kolonii Mazurskiej na Dworzec Główny trzeba się będzie teraz przesiąść).

Volvo B7L V7000 na ulicy Towarowej

Są linie, które zmienią tylko numer lub nieznacznie swoją trasę. Linią 121 nadal można będzie krążyć po mieście jej trasą, która pozostanie skomplikowana. Na zdjęciu: Volvo B7L V7000 na linii 21 jedzie ulicą Towarową © OlsztyńskieTramwaje.pl

Bezpośrednie połączenia to jednak nie wszystko, zwłaszcza kiedy oficjalnie przyznajemy, że budujemy system – przynajmniej w części – przesiadkowy. Kluczowe są jeszcze inne rzeczy: częstotliwości kursowania, równe takty, w jakich pojawiają się na przystanku autobusy i tramwaje, czas potrzebny na przesiadkę oraz jego długość i regularność. Po kolei zatem. Jeśli chodzi o częstotliwości kursowania poszczególnych linii, to poza incydentalnymi przypadkami takimi jak linie z indywidualnymi rozkładami (108, 112, 131, 302, 304, 305) i pojedyncze linie zwykłe (105, 110), udało się osiągnąć w całej sieci jednolitą gęstość kursów w godzinach szczytu. Między 6:30 a 8:00 i 14:00 a 16:30 aż 22 linie będą kursowały co 15 minut (oczywiście mówimy o dniach powszednich w roku szkolnym – w wakacje kursy będą ze zrozumiałych względów nieco rzadsze), a cztery linie – jedna tramwajowa (1) i trzy autobusowe dowozowe (202, 203, 204) nawet dwa razy częściej, co 7,5 minuty. Na 12 najważniejszych liniach (wliczając w to wspomnianą już tramwajową „jedynkę” z taktem 7,5 minuty w szczycie) tramwaje i autobusy od 6:30 do 21:00 kursować będą co kwadrans. Będą to linie 2, 3, 103, 109, 113, 117, 126, 128, 130, 205 i 309. Na wielu innych kursowanie co kwadrans udało się wprowadzić w wydłużonym szczycie popołudniowym, do godziny 18:00, a w kilku przypadkach także w tzw. międzyszczycie, czyli między 8:00 a 14:00.

Takty i ich synchronizacja są ważne w przypadku linii, które na dłuższych odcinkach poruszają się tą samą trasą i mogą być wybierane przez pasażerów alternatywnie. Przykładowo dziś na odcinku z Kortowa do centrum pasażerowi jest obojętne, czy wsiada w autobus linii 9 czy 15 – ważne, czy przyjeżdżają naprzemiennie w mniej więcej równych przedziałach czasu. W takich wypadkach, przy idealnej synchronizacji udaje się dwukrotnie zwiększyć częstotliwość. Mówiąc prościej: jeśli mamy dwie linie, którymi możemy dojechać do celu i kursują one co 15 minut, a planistom udało się tak ułożyć rozkład, żeby przyjeżdżały na przemian w równych odstępach, to w zasadzie mamy autobus czy tramwaj co 7,5, a nie co 15 minut. Oczywiście każdy, kto ma choć podstawowe pojęcie o matematyce, zdaje sobie sprawę, że niemożliwe jest ustawienie takiego rozkładu we wszystkich czy nawet w większości miejsc – po prostu zbyt duży układ i zbyt wiele wzajemnych zależności. Ale zawsze należy próbować, by uniknąć sytuacji, gdy linie odjeżdżają jedna po drugiej, a potem mamy długi okres bez żadnego autobusu czy tramwaju, czyli – jak to się określa potocznie – poruszania się stadami. W przypadku nowego układu widać starania, by ten problem w najważniejszych miejscach sieci wyeliminować. Przykładowo tramwaje linii 1 i 2, które na zdecydowanej większości swych tras będą poruszały się tą samą drogą, na Jarotach poza godzinami szczytu będą odjeżdżały na przemian w sumie co 5 lub 10 minut (takt 5-10-5-10 udało się ułożyć z dwóch linii kursujących co 15 minut). Ale już na całym odcinku od Galerii Warmińskiej do Urzędu Marszałkowskiego, czyli tam, gdzie kursować będą wszystkie trzy linie tramwajowe, tramwaj będzie podjeżdżał na przystanek co 5 minut (w kolejności: 1, 3 i 2), a w godzinach szczytu, kiedy „jedynka” będzie kursowała co 7,5 minuty, na tramwaj będziemy czekali 3 lub 4 minuty. W przypadku autobusów trudno jednoznacznie oceniać, bo można znaleźć przykłady na udaną synchronizację, jak i na jej brak. Czasem się nie udało jak na pętli Osiedle Mazurskie, gdzie dwie linie kursujące co pół godziny (105, 116) odjeżdżać 7 minut po sobie, by potem zrobić pasażerom 23-minutową przerwę, a czasem udaje się idealnie jak w Gutkowie, gdzie także dwie linie z taktem półgodzinnym (106, 111) będą kursować idealnie naprzemiennie co kwadrans (a od Likus na Bałtyckiej jeszcze „dogęszczą” je 101 i 127). Czasem taka synchronizacja taktów to uzasadnienie istnienia jakiejś linii. Na Limanowskiego i Partyzantów linia 109 i jej „dublerka” 309 kursujące co kwadrans zapewnią dojazd do centrum miasta i do Kortowa z 7,5-minutową regularnością praktycznie od 6 do 20. Z naszej analizy rozkładów wynika, że w większości miejsc w mieście nie będziemy czekali na autobus czy tramwaj dłużej niż 15 minut, co jest okresem dla pasażerów chyba jak najbardziej do przyjęcia i zachęcającym do korzystania z komunikacji miejskiej.

MAN Lion's City na ulicy branitelja Dubrovnika w Dubrowniku

Autobus, a tuż za nim widać następny. Może to być tak fantastyczna częstotliwość kursowania, ale zazwyczaj oznacza to kursowanie stadami, czyli przekleństwo pasażerów. Dobrzy planiści z takim zjawiskiem walczą, bo zniechęca ono do podróżowania komunikacją miejską. Na zdjęciu: MAN Lion’s City na ulicy Branitelja Dubrovnika w Dubrowniku © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Olsztynie mieliśmy już do czynienia z liniami dojazdowym, choć ich żywot był raczej krótki. Linia 29 obsługująca Zacisze i dowożąca pasażerów do pętli Jarocka funkcjonowała od 2005 roku do czasu wybudowania pętli Bartąska-Rondo w Bartągu, co umożliwiło puszczenie ulicą Bartąską większych autobusów i uruchomienie 1 grudnia 2012 roku linii 36. 29 zmieniło się wtedy w 89 – podmiejską dowozówkę o jeszcze krótszej trasie z Rusi i Bartążka do Bartąga, ale ta okazała się prawdziwą efemerydą i zniknęła po siedmiu miesiącach kursowania, z końcem czerwca 2013 roku. Charakter dowozowy mają też podmiejskie linie 82 i 88 obsługujące kilka miejscowości w gminie Dywity, ale klasycznych miejskich linii tego typu w zasadzie nie mieliśmy. Po części pewnie ze strachu przed protestami, bo po uruchomieniu linii 29 mniej było pochwał, że nowe osiedla w okolicach ulicy Bartąskiej zyskały obsługę komunikacją miejską, a więcej narzekań, że trzeba się przesiadać.

Teraz jednak, kiedy zyskaliśmy kręgosłup komunikacyjny miasta w postaci sieci tramwajowej, uruchomienie prawdziwych linii dowozowych ma absolutne uzasadnienie. Tramwaj – o czym już pisaliśmy – będzie olsztyńskim odpowiednikiem metra w wielkich miastach i podobną rolę powinien odgrywać w układzie komunikacyjnym. To do linii tramwajowej należy dowozić pasażerów, to przy linii tramwajowej powinny powstawać parkingi typu parkuj i jedź, zarówno samochodowe, jak i rowerowe. Największy sens tworzenie linii dowozowych ma sens na dalekich osiedlach, gdzie odległość od tramwaju przekracza 400-500 metrów, które uważa się za granicę pieszego dojścia do przystanku (jeśli jest dalej, pasażerowie zazwyczaj rezygnują z codziennego korzystania z tramwaju). Taka sytuacja zaistnieje na Osiedlu Generałów, Zaciszu, Pieczewie czy północnej części Jarot. Większość z tych miejsc dostanie więc linie o krótkiej trasie i wysokiej częstotliwości, które dowiozą mieszkańców do tramwaju. Planiści ze ZDZiT-u sięgnęli przy tym po najnowocześniejsze rozwiązania. Dzięki zastosowaniu na liniach dowozowych mniejszych autobusów będą one w stanie pojechać małymi ulicami osiedlowymi, dotąd nieobsługiwanymi przez komunikację miejską. Po raz pierwszy będą więc mieli pod swoimi oknami przystanek mieszkańcy ulic Kutrzeby, Kleeberga i Hallera na Osiedlu Generałów. Małe autobusy mają też ten plus, że pozwalają zawracać tam, gdzie klasyczny 12-metrowiec czy przegubowy 18-metrowiec wymagałyby już budowy pętli, choć akurat linie 201 i 203 po Osiedlu Generałów będą zaliczać kryterium uliczne. Druga para linii dojazdowych – poranne 202 i popołudniowe 204 – obsłużą Jaroty i Pieczewo kursując ulicą Wilczyńskiego. Piąta dojazdówka – 205 – będzie jedyną kursującą przez cały dzień i we wszystkie dni tygodnia, dowiezie do tramwaju pasażerów z części Jarot i mieszkańców Nagórek. Będzie to w zasadzie skrócona wersja obecnej linii 25.

MAN NM223 na alei Sikorskiego © OlsztyńskieTramwaje.pl

Małe autobusy, dziś kursujące np. na przeznaczonej do likwidacji linii 34, bardzo przydadzą się na liniach dowozowych do tramwajów, szczególnie na 201 i 203, które pojadą wąskimi uliczkami osiedlowymi. Na zdjęciu: MAN NM223 na alei Sikorskiego © OlsztyńskieTramwaje.pl

Nowością i jednocześnie przejawem nowoczesnego planowania jest też jednokierunkowy i okresowy charakter linii dowozowych. W Polsce już takie rozwiązania się stosuje – kilka lat temu mieszkańców warszawskich Tarchomina i Nowodworów rano do metra dowoziła linia ekspresowa E-4, a po południu w przeciwnym kierunku woziło ich ekspresowe E-6. Wbrew pozorom kursowanie jednokierunkowe (i nie mówimy o linii okrężnej) wcale nie jest droższe niż uruchomienie linii w dwóch kierunkach. Powrót bez pasażerów, których i tak najprawdopodobniej prawie by nie było, to oszczędność czasu i benzyny, bo daje możliwość obsłużenia linii mniejszą liczbą autobusów. W związku z tym rano mieszkańców Osiedla Generałów oraz Jarot i Pieczewa dowiozą do tramwaju często kursujące linie 201 i 202, a po południu z tramwaju do domu zabiorą ich kursujące tymi samymi trasami linie 203 i 204. Co istotne: postarano się, żeby przesiadki były wyjątkowo wygodne. Sformułowanie „drzwi w drzwi” nie będzie tu nadużyciem, bo żeby przesiąść się do tramwaju nie trzeba będzie nawet przechodzić przez jezdnię – rano będzie się to odbywać na przystanku przy skrzyżowaniu alei Sikorskiego z ulicami Wilczyńskiego i Płoskiego, po południu na przystanku Andersa przy alei Sikorskiego, a w przypadku całodziennej linii 205 – na Nagórkach przy Galerii Warmińskiej, a na Jarotach przy początkowym przystanku Kanta lub kolejnym Witosa. Jedynie ci, którzy zdecydowaliby się podjechać ok. 200-300 metrów z pętli Tęczowy Las, musieliby pokonać ulicę Witosa, ale należy się spodziewać, że raczej tę odległość przejdą na piechotę niż będą czekać na autobus. Z rozkładów wynika też, że czas oczekiwania na tramwaj po przesiadce z linii dowozowej powinien być minimalny – z pewnością też po starcie nowego systemu wprowadzane będą korekty, by dowozówka nie dojeżdżała na przystanek minutę po odjeździe tramwaju, jak to się czasem ma zdarzać według zaprezentowanych rozkładów. Po uruchomieniu tramwajów można będzie urealnić czasy przejazdów autobusów i je do rozkładów tramwajowych dostosować.

Oprócz wielkich zmian nowy układ przyniesie nam też nieco drobniejsze, ale nie mniej ważne. W większości będą to zmiany korzystne dla pasażerów, więc warto o nich wspomnieć. Zacznijmy może jednak od ulic, z których komunikacja miejska zniknie. Autobusy po kilku dekadach przestaną kursować ulicą Kazimierza Jagiellończyka, którędy od początku jeździły na Dajtki. Schyłek tej trasy zaczął się już w latach 90. XX wieku, kiedy to poszerzono ulicę Armii Krajowej (wcześniej Kozłowskiego) i zdecydowano się właśnie nią puścić drugą linię na Dajtki (wycofaną z Polmozbytu i Dworca Głównego „trzynastkę”). Także wtedy podjęto dziwną decyzję, że ulicą Kazimierza Jagiellończyka „siódemka” będzie jeździć tylko w jednym kierunku – na Dajtki, bo wracać kazano jej już przez Armii Krajowej, czyli ulicą, przy której jedynym adresem do niedawna była stacja benzynowa, ulicą nawet nie na obrzeżach, ale wręcz za osiedlem. Teraz zastępująca „siódemkę” linia 107 pojedzie na Dajtki przez Grunwaldzką i aleję Schumana. Dla mieszkańców Dajtek być może dobrze, bo zyskają dojazd do Dworca Zachodniego, ale czy już szybciej, przekonani nie jesteśmy. Natomiast mieszkańców całkiem jednak sporego osiedla skupionego wokół ulicy Kazimierza Jagiellończyka (nie ma ono – a szkoda – nawet własnej nazwy, jest jedynie częścią raczej formalnego Osiedla Grunwaldzkiego) pozbawia się komunikacji miejskiej na dobre. Będą musieli maszerować do i z alei Warszawskiej lub ulicy Armii Krajowej, jeśli będą bardzo zdeterminowani, by z transportu publicznego skorzystać. Może jednak warto zastanowić się nad jakąś linią kursującą – co ważne: dwukierunkowo – przez nie tak przecież zatłoczoną Kazimierza Jagiellończyka. Komunikacja miejska na tego typu większych, ale jednak spokojnych ulicach osiedlowych to coraz częściej standard.

Autobusy znikną też z ulic Mroza, Piotrowskiego, Flisa, Jarockiej, Mazowieckiej i Pomorskiej, bo utrzymywanie – i tak rzadko kursującej – linii 34, po uruchomieniu leżącej bardzo blisko linii tramwajowej, straci sens. Małe autobusy na 34 kursujące bardzo się przydadzą na dowozówkach 201 i 203, kluczących uliczkami Osiedla Generałów.

MAN NM223 na przystanku Św. Wojciecha

MAN NM223 na przystanku Św. Wojciecha © OlsztyńskieTramwaje.pl

W Olsztynie pojawią się wraz z „reformą tramwajową” nowe przystanki. Część z nich fizycznie już istnieje, lecz nie była wykorzystywana liniowo, bo po prostu ulicą, przy której się znajdują nie kursuje obecnie żadna linia. Zacznie więc funkcjonować para przystanków Bohaterów Monte Cassino (dziś jeden z nich jest tylko przystankiem na żądanie na objeździe nocnej linii 101) i jednokierunkowy przystanek Dworzec Zachodni – wszystkie na ulicy Artyleryjskiej, którą jeździć będzie 106. Ponieważ ulicami Bukowskiego i Płoskiego (między Witosa i Wilczyńskiego) pojedzie linia 121, także i tam zaczną być wykorzystywane już istniejące przystanki w zespołach przystankowych Sikorskiego/Wilczyńskiego i Płoskiego, powstanie też nowa para przystanków Antonowicza. Pozostanie utworzony na czas budowy linii tramwajowej i objazdów w Śródmieściu przystanek przy dawnym kinie Polonia. Do tej pory udawał, że jest przystankiem przy Wysokiej Bramie, co było dość kuriozalne, teraz zyska adekwatną nazwę Św. Wojciecha. Na trasie linii dowozowych 201 i 203 powstaną przystanki Kutrzeby, Kleeberga i Hallera – na ulicach, których nazwy noszą.

Pojawią się też dodatkowe przystanki w już istniejących zespołach przystankowych. Autobusy jadące w kierunku pętli Pieczewo zatrzymają się na nowym, a potrzebnym od zawsze przystanku Krasickiego/Wilczyńskiego, tuż za skrzyżowaniem tych ulic. Nowy przystanek Plac Inwalidów Wojennych (jeden taki już istnieje przy alei Piłsudskiego) powstanie w istniejącej od początków ulicy i od tego czasu pustej zatoce przy Dworcowej, tuż za rondem na wspomnianym placu, dla autobusów jadących w kierunku Żołnierskiej. Przydałoby się takich przystanków więcej – choćby w kierunku Likus przy skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Szarych Szeregów (dziś przystanek Targowisko Miejskie jest jednokierunkowy), dla linii 120 w zespole przystankowym Pstrowskiego (po zmianach linia ta skręci z Synów Pułku w Pstrowskiego, a w tej relacji przystanków brak) czy przy placu Pułaskiego dla linii 101 jadącej z Dworca Głównego w kierunku centrum. W przypadku przystanku Plac Pułaskiego precedens jest, bo wraz z wprowadzeniem nowego układu przestanie być on jednokierunkowy. Dawny przystanek dla wysiadających linii 8 i 12 zamieni się w regularne miejsce zatrzymywania się linii 109, która pojedzie nie przez Kopernika, lecz przez Kościuszki, dając tym samym możliwość wygodnej przesiadki na przystanku typu wiedeńskiego Filharmonia na tramwaje 2 i 3. Dodawanie nowych przystanków to dobra tendencja, bo generalnie w Olsztynie mogłyby być rozmieszczane nieco gęściej, zwłaszcza w śródmieściu. Dobrym przykładem jest niedawny postulat stworzenia pary przystanków w pobliżu mostu św. Jakuba, przy skrzyżowaniu Pieniężnego i Staszica, gdzie znalazło się jedno z wejść do Parku Centralnego.

Solbus SM12 LNG przy moście św. Jakuba

Solbus SM12 LNG #A702 na linii 7 przy moście św. Jakuba (21 września 2014): tu przystanek, a najlepiej ich para, bardzo by się przydał, ale – miejmy nadzieję, że tylko na razie – nie powstanie © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tak duża zmiana, z jaką będziemy mieli do czynienia przy uruchamianiu tramwajów, jest okazją do porządków. ZDZiT częściowo ją wykorzystuje. Czasem jest to uproszczenie i uporządkowanie trasy – linia 110 pojedzie w obu kierunkach ulicą Głowackiego zamiast w kierunku centrum przez Kościuszki. Takie kuriozum było zaszłością historyczną, ostatnio jako przyczynę podawaną wąski skręt z Głowackiego w aleję Piłsudskiego, ale objazdy w czasie budowy tramwajów pokazały, że jest to jednak nieprawda i zniknie to jedno z większych dziwactw w olsztyńskiej sieci jak wcześniej zniknęły wydłużające czas jazdy pętle linii 1, 6, 9 i 11 przez ulicę Knosały.

Porządki dotkną też nazw przystanków. Dzięki zlikwidowaniu przystanku przy skrzyżowaniu Kościuszki i Mickiewicza dzisiejszy przystanek Kopernika/Mickiewicza zostanie – wreszcie! – przemianowany na po prostu Mickiewicza. Niestety, w kolejce wciąż czekają dwuczłonowe potworki Krasickiego/Wilczyńskiego, Pstrowskiego/Sikorskiego czy Sikorskiego/Wilczyńskiego. Dwa ostatnie znalazły się nawet na trasie tramwajów. A przecież można by je nazwać po prostu – odpowiednio – Krasickiego, Obiegowa i Wilczyńskiego lub w inny, ale równie prosty sposób. Nazywanie przystanków od skrzyżowań ulic jest – choć niektórym może się wydawać inaczej – niewygodne dla pasażerów. Łatwiej zapamiętać pojedynczą nazwę przystanku niż uczyć się kombinacji, zwłaszcza że niektóre nazwy się w takich łamańcach powtarzają (jak choćby Wilczyńskiego). Tymczasem ZDZiT istniejącą dziś parę przystanków Herdera chce rozdzielić – nie zmieniając lokalizacji – i ten w kierunku południowym przyłączyć do mocno oddalonego zespołu przystankowego Krasickiego/Wilczyńskiego, a ten w kierunku północnym przemianować na Panasa. W ten sposób dwa znajdujące się praktycznie naprzeciwko siebie przystanki będą miały różne nazwy, a te o jednakowej (i niepotrzebnie skomplikowanej) nazwie będą od siebie bardzo oddalone.

Uporządkowane zostaną nazwy przystanków na Zatorzu. Przystanek Niedziałkowskiego zmieni się w Kossaka, Jagiellońska w Puszkina i zniknie wreszcie bardzo mylące rozmnożenie przystanków Żeromskiego. Jeden z nich od lat istniał przy ulicy Żeromskiego (kiedyś nawet dla linii 16 w dwóch kierunkach), drugi powstał stosunkowo niedawno przy Jagiellońskiej. Oddalone od siebie od mniej więcej 300 metrów noszą tę samą nazwę – po zmianach pierwszy z nich zostanie przechrzczony na Sienkiewicza.

Zdarzyła się jednak ZDZiT-owi wpadka, którą na szczęście można jeszcze szybko naprawić. Otóż proponuje się zmianę nazwy przystanku na linii 128 – z Obrońców Tobruku na Sempołowskiej. Problem w tym, że ulica Sempołowskiej… nie istnieje. Co prawda nadano formalnie taką nazwę planowanej ulicy na osiedlu Mleczna 32 lata temu (17 listopada 1983 roku Miejska Rada Narodowa nadała nazwy ulicom Gałczyńskiego, Iwaszkiewicza, Rymkiewicza, Martuszewskiego, Sempołowskiej i Stępowskiego, a ulicę Mleczną nadającą nazwę całemu osiedlu… przemianowała na Tuwima), ale nigdy nie wyznaczono jej w terenie. Figuruje w spisie ulic Olsztyna, ale nie ma jej nawet na oficjalnych geodezyjnych mapach. Pojawiła się niedawno, razem z także nieistniejącą ulicą Stępowskiego, w społecznościowym serwisie mapowym OpenStreetMap – na dodatek po przeciwnej stronie osiedla niż ją planowano, co widać na mapach z lat 80. XX wieku. W takim serwisie można wpisać dowolną bzdurę (już raz ją usuwano, ale ktoś przywrócił ulice Sempołowskiej i Stępowskiego w absurdalnych lokalizacjach – przy tej pierwszej adresy są przypisane do ulicy Iwaszkiewicza i taka też tabliczka z nazwą ulicy tam jeszcze jakiś czas temu wisiała), a że ZDZiT korzysta z OpenStreetMap jako podkładu swoich map, dał się złapać w pułapkę. Jeszcze czas się z tego wycofać.

Schemat linii dziennych po starcie tramwajów

Schemat linii dziennych po starcie tramwajów





Coraz więcej tramwajów i torów, coraz mniej utrudnień

21 09 2015

Już tylko na pojedynczych odcinkach sieci tramwajowej brakuje fragmentów torowiska, przybywa sieci trakcyjnej, która wkrótce będzie mogła być już w całości pod prądem, a w zajezdni stoi już 13 z 15 Solarisów Tramino Olsztyn (no, chwilowo 12, o czym niżej). Jednocześnie z ulic Olsztyna systematycznie znikają utrudnienia związane z budową.

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Tuwima (1 września 2015) - przystanek Pozorty

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Tuwima (1 września 2015) – przystanek Pozorty © OlsztyńskieTramwaje.pl

Można by zażartować, że to ostatnia chwila, kiedy olsztyńska sieć tramwajowa wygląda tak ładnie, bo już powoli zaczyna się jej obarierkowywanie. Co prawda z dnia na dzień ubywa w Olsztynie przeciwników tramwaju i wierzących w to, że zjada on dzieci, ale przy wprowadzaniu nowego środka lokomocji w mieście po półwiecznej przerwie decydenci wolą być ostrożni. Torowiska tramwajowe będą więc otoczone barierkami wszędzie tam, gdzie biegną bezpośrednio obok chodnika czy ścieżki rowerowej, co oznacza zdecydowaną większość tras. Pocieszające jest to, że nie będą to znane z wielu polskich tramwajowych miast paskudne płotki z siatki ogrodzeniowej, lecz proste, oszczędne w formie barierki typu – a jakże – olsztyńskiego. W wersji żółtej były miejskim koszmarem, ale sama ich forma jest całkiem rozsądna, o czym przekonują te w wersji czarnej. Właśnie czarne są pierwsze barierki, które zaczęły być montowane wzdłuż ulicy Witosa. Nie będzie to zabezpieczenie absolutne – dzieci nadal trzeba będzie pilnować – ale już nikt nie wpadnie na tory przypadkiem czy nie osunie się na nie od podmuchu mknącego gdzieniegdzie nawet 70 km/h tramwaju. Nam najbardziej podoba się stan obecny, jeszcze nawet bez wiat. Te będą się pojawiały do końca listopada, bo zwycięzca przetargu na ich dostawę – polski oddział czeskiej firmy Mmcité – będzie miał 60 dni na ich dostawę (umowa ma zostać podpisana lada dzień). Z naszych informacji wynika, że wiaty dla Olsztyna już są produkowane, więc nie powinno być problemu z dotrzymaniem terminów.

Budowa linii tramwajowej przy alei Sikorskiego (16 września 2015)

Budowa linii tramwajowej przy alei Sikorskiego (16 września 2015) Fot. Paweł Bukowski

Lada dzień sieć trakcyjna, której rozwieszanie też jest praktycznie na ukończeniu, będzie mogła być pod prądem. Na razie teoretycznie, bo oczywiście luki wciąż są – choćby na najmniej zaawansowanym odcinku w ulicy Żołnierskiej – ale pojawi się taka możliwość, bo oficjalnie zostaną uruchomione podstacje trakcyjne. W olsztyńskiej sieci będzie ich trzy. Pierwsza, zlokalizowana w zajezdni tramwajowej przy Towarowej już działa, o czym można się przekonać obserwując zza płotu testowane praktycznie każdego dnia Solarisy Tramino. Druga powstała przy ulicy Obiegowej, naprzeciwko budynku sanepidu, trzecia – w zajezdni autobusowej przy alei Sikorskiego, naprzeciwko hipermarketu Real. Obie ostatnie są już praktycznie gotowe do rozruchu, obecnie rozwiązywane są tylko sprawy formalne, czyli po prostu podpisywanie umów z dostawcą prądu. Ich uruchomienie to kwestia najprawdopodobniej kilkunastu dni.

Szybciej zostanie uruchomiona wspomniana zajezdnia autobusowa przy alei Sikorskiego. Co ciekawe, będzie to dopiero trzecia oficjalna zajezdnia autobusowa w historii Olsztyna. Pierwsze autobusy korzystały z gościnności trolejbusów i nocowały w ich zajezdni przy ulicy Knosały (wówczas jeszcze Ogrodowej). Po wybudowaniu bazy MPK przy Kołobrzeskiej przeniosły się tam. Najprawdopodobniej od października część autobusów olsztyńskiego miejskiego przewoźnika stacjonować będzie na Nagórkach, co powinno – oprócz możliwości zrezygnowania z wynajmu placu postojowego (tramwaje „wypchnęły” część autobusów do dawnej bazy PKS przy Towarowej) – dać możliwość ścięcia niektórych kosztów. Poranne wyjazdy na trasę i wieczorne zjazdy w przypadku linii kursujących na Nagórki, Jaroty czy Pieczewo (ale także np. do Kortowa) będą dużo krótsze, co jest wymierną oszczędnością. Zasada, że komunikacja miejska śpi tam, gdzie ludzie, nie jest wymysłem lubiących pospać kierowców, lecz czystym rachunkiem ekonomicznym. Taki zresztą zamysł przyświeca pomysłowi wybudowania nowej dużej zajezdni autobusowej na tzw. nowym Pieczewie, ale – jak można było ostatnio przeczytać w mediach – ta perspektywa się oddala.

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3003 na torze testowym w zajezdni tramwajowej

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3003 na torze testowym w zajezdni tramwajowej (21 września 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Tymczasem w zajezdni tramwajowej jest już 13 z 15 tramwajów, które będą kursowały po naszych torach. By być precyzyjnym: chwilowo 12, bo wóz o numerze taborowym #3011 od 22 września pokazuje się na targach transportu szynowego Trako w Gdańsku, gdzie – jak się spodziewamy – zrobi furorę. Już dziś wiadomo, że ma kilka rozwiązań do tej pory niespotykanych w polskich tramwajach jak np. system aktywnego zawieszenia, które pozwala na dopasowywanie wysokości wejścia do poziomu peronu, by zniwelować ewentualną różnicę spowodowaną choćby napełnieniem tramwaju. Podobną nowością jest hydrauliczna stabilizacja toru jazdy, która optymalnie ustawia położenie pudła tramwaju względem wózka, co ma spowodować z kolei jak najłagodniejsze pokonywanie zakrętów. Moglibyśmy zażartować, że będziemy mieli swoje Pendolino z wychylnym pudłem. Jak zapewniają przedstawiciele Solarisa, Tramino Olsztyn podczas testów homologacyjnych spełniło deklarowane osiągi w kwestii hałasu. Mało kto pewnie już pamięta, że ten element całkiem niespodziewanie odgrywał bardzo dużą rolę w przetargu. Newag, który pierwotnie zwyciężył, zaoferował zupełnie kosmiczny poziom 69 dB, ale – kto wie, czy nie właśnie z powodu nierealnych założeń – ostatecznie z udziału w przetargu zrezygnował. Solaris zadeklarował wówczas poziom 74 dB, co oznaczało i oznacza powstanie najcichszego polskiego tramwaju. Teraz producent spod Poznania zapewnia, że wymagania te spełnił. Odbiór techniczny ostatnich dwóch Tramino Olsztyn zaplanowany jest na 28 września w Poznaniu, więc w pierwszych dniach października powinniśmy mieć już u siebie komplet wozów.

Budowa linii tramwajowej na skrzyżowaniu ulicy Kościuszki i alei Piłsudskiego (20 września 2015)

Budowa linii tramwajowej na skrzyżowaniu ulicy Kościuszki i alei Piłsudskiego (20 września 2015) Fot. Paweł Bukowski

Na budowach w większości miejsc trwają już prace wykończeniowe, wiążące się bardziej z częścią drogową niż torową. Kluczowe miejsca sieci tramwajowej, czyli rozjazdy przy odgałęzieniach od linii głównej odnóg do Kortowa i Starego Miasta są już gotowe i odbywa się po nich regularny – bardziej lub mniej – ruch samochodowy. Jeszcze przed końcem września na „tramwajowy” odcinek alei Piłsudskiego wróci komunikacja miejska – oczywiście na razie wyłącznie autobusy. W wielu miejscach wylewane są już ostatnie warstwy asfaltu – dzięki temu ostatecznego kształtu zaczęły nabierać przystanki wiedeńskie Filharmonia i Kętrzyńskiego w ulicy Kościuszki. Prace najmniej zaawansowane są na ulicy Żołnierskiej i jej skrzyżowaniu z Kościuszki, ale i tu wszędzie gotowa jest już betonowa podbudowa pod torowisko, którego z dnia na dzień przybywa. Część torowa i trakcyjna prac wydaje się absolutnie niezagrożona – wystarczy porównać na zdjęciach, ile może się zmienić w ciągu dwóch-trzech tygodni, a do formalnego końca budów mamy jeszcze miesiąc. Nawet drogowa część inwestycji tramwajowej wydaje się całkowicie do zrealizowania bez opóźnień.

Solaris Tramino Olsztyn S111O #3000 w hali warsztatowej zajezdni tramwajowej (28 sierpnia 2015)

„Jedynka” już nie pojedzie na Cementową – nazwa pętli na wyświetlaczu to jeszcze efekt obecnego oprogramowania dla autobusów. Tramwaj z numerem 1 będzie miał na wyświetlaczu napis „Wysoka Brama” lub „Kanta”. Na zdjęciu: Solaris Tramino Olsztyn S111O #3000 w hali warsztatowej zajezdni tramwajowej (28 sierpnia 2015) Fot. Jarosław Skórski

Tymczasem lada dzień – w czwartek 24 września – Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu zaprezentować ma ostateczny kształt olsztyńskiej sieci komunikacji miejskiej po uruchomieniu tramwajów. Nie będzie on znacznie odbiegał od propozycji, o której pisaliśmy w lutym 2014 roku (o pewnych modyfikacjach usłyszeliśmy późną wiosną tego roku). Wraz z nowymi taryfami, które wejdą w życie już 1 listopada 2015, pojawią się warunki dla utworzenia systemu w większym stopniu opartym na przesiadkach niż połączeniach bezpośrednich. Tych ostatnich jednak wcale tak wiele nie ubędzie, więc po uruchomieniu tramwajów powinniśmy mieć bardzo wygodną sieć transportu miejskiego. Nowemu układowi po jego oficjalnej prezentacji poświęcimy oczywiście osobny wpis.

Ze względu na długi okres, jaki obejmują nasze zdjęcia z budowy sieci tramwajowej, podzieliliśmy je na dwie galerie. W pierwszej znalazły się zdjęcia z 31 sierpnia i 1 września, w drugiej – zrobione między 16 a 21 września. Ponieważ fotografie wielu miejsc znajdują się w obu galeriach, można od razu porównać postęp prac w ciągu blisko czy dokładnie trzech tygodni.





Dzięki tramwajom pojeździmy taniej

22 08 2015

Do uruchomienia tramwajów w Olsztynie możemy już odliczać tygodnie i wreszcie poznaliśmy taryfę, jaka będzie obowiązywała w komunikacji miejskiej po tramwajowej rewolucji. Jeśli radni zatwierdzą ją 26 sierpnia, od 1 listopada 2015 będziemy płacić za autobusy i – nieco później – tramwaje według nowych zasad.

Bilet olsztyńskiej komunikacji miejskiej (2013)

Bilet olsztyńskiej komunikacji miejskiej (2013)

To, ile płaci się za przejazd, w jaki sposób i jakie możliwości oferuje się pasażerowi, ma ogromny wpływ na decyzję o skorzystaniu z komunikacji miejskiej. Obok dobrych połączeń, dogodnych przesiadek, regularnych kursów, przestrzegania rozkładów jazdy i wygodnego, nowoczesnego taboru taryfy są tym elementem, który decyduje o popularności transportu publicznego. Wprowadzanie nowego środka tegoż transportu – jak to ma miejsce w Olsztynie z tramwajem – jest rewelacyjną okazją do zaoferowania pasażerom czegoś atrakcyjnego i przyciągnięcia ich do komunikacji miejskiej, co z kolei przekładać się będzie na większe przychody ze sprzedaży biletów, a w efekcie na mniejsze dopłaty miasta do transportu zbiorowego, a być może także i na więcej pieniędzy na kolejne inwestycje.

Propozycja Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu wydaje się te warunki spełniać. Najważniejszą nowością jest wprowadzenie krótkoterminowych biletów czasowych, które będą alternatywą dla biletów jednorazowych (te oficjalnie zmienią nazwę na „jednoliniowe”). Dziś mamy jedynie bilety godzinne i to tylko wyłącznie do wykorzystania przy podróży przynajmniej jedną linią podmiejską. Od listopada z biletami czasowymi będzie można podróżować także po mieście – do wyboru będą bilety 30-minutowe za 2,90 zł, czyli w cenie biletu jednorazowego, który pozostanie w ofercie, 45-minutowe za 3,40 zł i 90-minutowe za 4,40 zł. Dla kogoś, kto podróżuje bez przesiadki, nic się nie zmieni – nadal zapłaci za przejazd 2,90 zł. Ale jeśli już przesiadał się choć raz, koszt podróży spadnie z 5,80 zł do 4,40 zł. 90-minutowy bilet wystarczy na podróż z dowolnego miejsca w mieście w inne. Do tej pory w Olsztynie mieliśmy dziwną sytuację. Mamy u nas system, w którym funkcjonują wyłącznie bilety jednorazowe – dobry dla małych miast, gdzie wszystkie najważniejsze relacje można obsłużyć połączeniami bezpośrednimi. Tymczasem w praktyce w żadnym mieście, a już na pewno w 175-tysięcznym, nie da się utworzyć i utrzymać tylu linii, żeby każdy mógł dojechać wszędzie bez przesiadki. Wprowadzenie tramwajów i jasne powiedzenie, że wprowadzamy system przesiadkowy, kończy z fikcją. Dziś i tak musimy się przesiadać, po uruchomieniu tramwajów to się nie zmieni, ale będziemy za to mniej płacić.

Kasownik w Solarisie Tramino Olsztyn S111O

Kasownik w Solarisie Tramino Olsztyn S111O © OlsztyńskieTramwaje.pl

W ofercie pozostają bilety 10-przejazdowe – zdrożeją o dwa złote, z 26 do 28 zł – choć spodziewałbym się spadającej ich popularności wskutek wprowadzenia biletów czasowych. Nadal będzie można korzystać z tanich biletów dobowych i trzydniowych – ich cena się nie zmieni i nadal będą kosztowały odpowiednio 10 i 20 zł. Taryfa – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami – zostanie uproszczona. Podobnie jak w wielu miastach nie będzie już biletów miesięcznych na jedną linię, pozostaną jedynie sieciówki. Tu pewnie niektórzy chcieliby już zacząć protestować, gdyby nie pewien fakt: 30-dniowy bilet sieciowy potanieje aż o 20% – ze 110 do 88 zł. To najlepszy krok, na jaki mogło zdecydować się miasto. Nie ma lepszej zachęty niż finansowa i nie ma mądrzejszej strategii przyciągania pasażerów do komunikacji miejskiej niż tanie bilety okresowe przy stosunkowo drogich jednorazowych. Obecna cena jest równowartością 38 biletów jednorazowych, nowa – tylko 30. Oznacza to, że dziś dojeżdżając do pracy bez przesiadki komunikacją miejską, czyli korzystając z niej tylko dwa razy dziennie, trzeba to robić przez pięć dni w tygodniu i przez niemal cztery tygodnie w miesiącu, żeby nam się to opłacało. Po zmianach ten okres skróci się o tydzień – wystarczy jeździć dwa razy dziennie w dni robocze przez trzy tygodnie w miesiącu, byśmy wyszli na swoje. Każdy kurs więcej będzie nam obniżał średnią cenę przejazdu. Takie skalkulowanie ceny sieciówki oznacza, że nawet ten, kto kilka razy w miesiącu będzie musiał pojechać do pracy samochodem i tak będzie wygrany, jeśli kupi sieciówkę. Co istotne dla tych, którzy korzystają (np. w rodzinie) z jednej sieciówki na kilka osób, koszt takiego biletu na okaziciela także znacząco spadnie – ze 150 do 130 zł.

Cennik biletowy znacznie się skróci – wypadnie z niego wiele typów biletów, z których korzystało niewielu. Taki los spotka np. bilety 5-, 10- i 15-dniowe czy weekendowe. Przykładowo przez cały rok 2014 sprzedano zaledwie 97 normalnych biletów 5-dniowych, 134 normalne 10-dniowe i 28 normalnych 15-dniowych, co dowodzi, że raczej nikt po nich płakać nie będzie. Podobnie będzie z biletami podmiejskimi. Nie znamy szczegółów ustaleń miasta z gminami Dywity i Purda co do dofinansowania przejazdów, ale te dwa podolsztyńskie samorządy zrobiły najprawdopodobniej dobry interes. Wprowadzenie jednej ceny biletów na komunikację miejską i podmiejską to rzadkość, więc mieszkańcy Dywity, Słup, Różnowa czy Klewek będą wniebowzięci, że nie muszą płacić więcej. Można przypuszczać, że wzrośnie dzięki temu sprzedaż biletów czasowych, bo głównie na nie będą się z pewnością decydowali pasażerowie spod Olsztyna. Takie zmniejszenie liczby oferowanych biletów ma przede wszystkim ograniczyć koszty – drukowanie wielu rodzajów biletów i pilnowanie, by wszystkie znajdowały się w sprzedaży, to zadanie niełatwe. Przy tylko kilku rodzajach biletów logistyka jest dużo prostsza. Choć kiedy upowszechni się karta miejska, można będzie pomyśleć o ponownym rozszerzeniu palety biletów, już tylko w formie elektronicznej. Odpadają wtedy koszty druku, magazynowania, dystrybucji, pozostaje wprowadzenie odpowiedniej opcji do oprogramowania.

Olsztyńska Karta Miejska

Olsztyńska Karta Miejska

Karta miejska – a właściwie oficjalnie Olsztyńska Karta Miejska (OKM) – już jest i działa, choć pełną parą ruszy z pewnością dopiero wraz z nową taryfą i startem tramwajów. Jest ona nie tylko nośnikiem biletów okresowych, ale też metodą płatności za parkowanie w centrum Olsztyna. Może być wydana na okaziciela, choć popularniejsza z pewnością będzie jej wersja imienna, bo tylko na taką załadujemy osobisty bilet okresowy. Karty wydawane są od kilku miesięcy, ale na razie bez szerszej akcji promocyjnej. Jak do tej pory namawiano do korzystania z nich przede wszystkim tych, którzy korzystają z ulg lub darmowych przejazdów – dla wygody, bo im podczas kontroli OKM zastępuje dokumenty uprawniające do zniżek. Od 2 stycznia 2016 sieciówki będzie można kupić już tylko w formie biletu elektronicznego, więc z końcem roku pożegnamy się z papierowymi znaczkami i mozolnym wpisywaniem na nich numeru legitymacji ZDZiT. Wszyscy korzystający z sieciówek będą musieli zaopatrzyć się w kartę miejską, której wydanie jest bezpłatne (w wersji imiennej). Można to zrobić w punktach obsługi klienta ZDZiT, ale prościej i wygodniej – przez internet, w serwisie Olsztyńskiej Karty Miejskiej. Karta ma – póki co – jeden wzór, więc wszyscy dostaniemy plastik z zielonym rysunkiem olsztyńskiego zamku, ale kto wie – może kiedyś, w przyszłości, będziemy mieli do wyboru, jak choćby w Warszawie, karty z okolicznościowymi wzorami lub wykonane według własnego projektu. Pewnie nie nastąpi to zbyt szybko, bo miasto zamówiło 90 tysięcy kart, czyli mniej więcej dla co drugiego mieszkańca Olsztyna.

Karta miejska może umożliwić w przyszłości – jak pisaliśmy wyżej – wprowadzenie nowych rodzajów biletów. Mogłyby to być na przykład bilety przystankowe. Gdzieniegdzie stosuje się nawet opłaty za pojedynczy przejechany przystanek – kartę miejską doładowuje się wówczas określoną kwotą (funkcja nazywana elektroniczną portmonetką), a następnie podczas każdego przejazdu uszczupla się konto o należność za podróż. Minusem rozwiązania polegającego na płaceniu za konkretną liczbę przystanków jest pewna niewygoda – wymaga to zbliżenia karty do kasownika zarówno przy wsiadaniu, jak i wysiadaniu z pojazdu.

Bilet MPK Olsztyn (1200 zł) z lat 90. XX wieku

Bilet MPK Olsztyn (1200 zł) z lat 90. XX wieku

Po ogłoszeniu nowej taryfy od razu odezwały się – jak to w Polsce – głosy malkontentów. A dlaczego nie ma krótszych biletów czasowych? A dlaczego nie ma biletów przystankowych? Odpowiedź jest prosta: pieniądze. Z danych ZDZiT wynika, że średnia długość podróży komunikacją miejską w granicach Olsztyna wynosi 3,56 km i odległość ta pokonywana jest w rozkładowym czasie 10,6 min. Tym samym wprowadzenie biletu 10-, 15- lub 20-minutowego spowodowałoby trudny do określenia, ale z pewnością znaczny spadek przychodów. Jeśli chcemy mieć nowoczesne i nowe tramwaje i autobusy, to niestety musimy się z tym pogodzić, że współfinansujemy transport publiczny w Olsztynie, kupując bilety. Miasto dokłada co roku do komunikacji miejskiej gigantyczne pieniądze – ostatnio blisko 68 mln zł. Trudno, żeby świadomie uszczuplało tę stosunkowo skromną część, jaka pochodzi z wpływów z biletów. Oczywiście po jakimś czasie funkcjonowania nowej taryfy (najlepiej po pełnym roku, czyli już w 2017 roku) należy dokonać podsumowań i sprawdzić, czy udało się przyciągnąć więcej pasażerów do komunikacji miejskiej, czy wzrosły przychody ze sprzedaży biletów i wtedy zastanowić się, czy stać nas na tańsze bilety czasowe na okres krótszy niż pół godziny.

Warto jednak przypomnieć najważniejsze osiągnięcie planowanej zmiany taryfowej: obniżenie ceny sieciówki, które uplasuje nas wśród najtańszych miast porównywalnej wielkości. Z miast, które posiadają sieć tramwajową tańszą sieciówkę mają znacznie jednak mniejszy Grudziądz (74 zł lub ważna tylko od poniedziałku do piątku – 64 zł) oraz Elbląg (85 zł). W Toruniu za 30-dniowy bilet zapłacimy 89,20 zł, w Gorzowie Wielkopolskim – 92 zł. Wśród miast bez tramwajów podobną cenę do olsztyńskiej będzie miał Koszalin, który od września obniży cenę sieciówki ze 100 do 86 zł, w Kielcach trzeba zapłacić 90 zł, tyle samo w Zielonej Górze, w Rzeszowie to koszt 98 zł.





Tramwaj zmienia Olsztyn

18 08 2015

Choć do zakończenia budowy sieci tramwajowej jeszcze nieco ponad dwa miesiące (ostatni termin to 24 października 2015), to już teraz widać, jak bardzo na korzyść zmienia ona Olsztyn. Pozytywny wpływ tramwaju odczuwają już teraz i kierowcy, i rowerzyści, i piesi, po rozpoczęciu regularnych kursów przekonają się o tym pasażerowie, zaś estetyczną poprawę widzą wszyscy.

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Obiegowej (15 sierpnia 2015) - przystanek Obiegowa

Budowa linii tramwajowej przy ulicy Obiegowej (15 sierpnia 2015) – przystanek Obiegowa © OlsztyńskieTramwaje.pl

Najlepiej zmiany widać na pierwszym gotowym już odcinku. Wzdłuż ulicy Obiegowej, która także już została oddana do użytku, elementy sieci tramwajowej i jej otoczenia wykonano praktycznie w stu procentach. Wiszą przewody trakcyjne, torowisko – gdyby miało połączenie z zajezdnią – mogłoby już przyjąć tramwaje, a ze ścieżek rowerowych i chodników korzystają już rowerzyści i piesi. Niektóre elementy architektoniczne, jak np. mury oporowe czy – to akurat nie przy Obiegowej, lecz na przystankach końcowych – budynki socjalne dla motorniczych, wykonano w srebrno-limonkowej miejskiej kolorystyce. Na przystankach stoją tablice informacji pasażerskiej, brakuje tylko wiat, które staną później, bo nie należy to już do zadań wykonawcy, czyli Strabagu – miasto dla ujednolicenia wybiera dostawcę wszystkich wiat na przystanki tramwajowe w osobnym przetargu.

Najwięcej do zrobienia ma jeszcze Torpol, któremu dostał się najbardziej niewdzięczny, śródmiejski odcinek. Tam, gdzie buduje poznańska firma są wciąż fragmenty, na których brakuje torowiska. Tak jest na ulicy Żołnierskiej i fragmencie ulicy Kościuszki, gdzie budowa rozpoczęła się najpóźniej – tu na części trasy wykonano już tzw. korytowanie. Podobny stan zaawansowania prac jest na ulicy Dworcowej, choć bliżej placu Konstytucji 3 Maja gotowa jest betonowa podbudowa. Za to w ulicy Kościuszki między Dworcem Głównym a aleją Piłsudskiego praktycznie na całym odcinku ułożono torowisko z płyt prefabrykowanych. Na odcinku najbliżej dworca leży już dywanik asfaltowy. Co bardziej uważni przy skrzyżowaniu z ulicą Kętrzyńskiego zwrócą uwagę na wzniesienie na jezdni. Wyższy poziom nawierzchni to nie przypadek, lecz miejsce przyszłego przystanku wiedeńskiego, jednego z czterech na trasie olsztyńskiego tramwaju (wszystkie znajdą się w ulicy Kościuszki – będą to przystanki Filharmonia i Kętrzyńskiego w obu kierunkach).

Budowa linii tramwajowej na skrzyżowaniu ulic Żołnierskiej i Obiegowej (15 sierpnia 2015)

Budowa linii tramwajowej na skrzyżowaniu ulic Żołnierskiej i Obiegowej (15 sierpnia 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Zaawansowanie prac pozwala za to stwierdzić, że wbrew pierwszym planom nie będzie w Olsztynie przejazdów międzytorowych na trasie. Weksle znajdą się jedynie na przystankach końcowych, gdzie są niezbędne do zmiany toru przy zmianie kierunku jazdy. Pierwsze koncepcje zawarte w programie funkcjonalno-użytkowym inwestycji zakładały – o czym pisaliśmy w styczniu 2011 roku – i tak zaledwie dwa takie miejsca: oba w alei Sikorskiego. Pierwszy planowano między skrzyżowaniem z ulicami Minakowskiego i Jarocką a wlotem ulicy Zaruskiego, drugi na północ od skrzyżowania z ulicami Tuwima i Synów Pułku. To było i tak niewiele, bo niemal dokładnie na połowie trasy głównej (ok. 3,7 km) miało nie być możliwości przejazdu tramwaju na drugi tor, by ominąć uszkodzony wóz czy innego typu zator (choćby wypadek). Jeśli wtedy narzekaliśmy, że to mało, to co mamy powiedzieć teraz? Liczyliśmy, że fakt braku weksli w projektach przygotowanych przez firmę Progreg to przeoczenie albo te ostatnie po prostu zostały od czasu publikacji na oficjalnej stronie ratuszowej zmienione. Niestety, prawda okazuje się brutalna: weksli na trasie nie będzie żadnych. To ogromny błąd i zmarnowanie potencjału tramwajów dwukierunkowych. W przypadku jakiegokolwiek zdarzenia na trasie niemożliwe będzie puszczenie ruchu wahadłowo po jednym torze, bo tramwaj nie będzie miał po prostu jak na drugi tor przejechać. Jedyną techniczną możliwością takiej zmiany będzie zawrócenie „po trójkącie” na rozjazdach przy początkach odnóg do Kortowa i Wysokiej Bramy, ale to oczywiście rozwiązanie czysto teoretyczne, bo nikt w to bawić się nie będzie – wymagałoby to zmiany kierunku jazdy i wiele więcej czasu. Tymczasem umieszczone co kilka przystanków pary weksli pozwoliłyby na bezproblemowe wykorzystanie odcinków między nimi w ruchu wahadłowym – w sytuacji awaryjnej mielibyśmy po prostu jednotorowy fragment sieci, czyli rzecz normalną w sieciach tramwajowych. Jednotorowa będzie cała odnoga do Kortowa, dlaczego więc w razie awarii czy wypadku przez jakiś czas fragment linii dwutorowej nie miałby być wykorzystany w podobny sposób? Niestety, przez decyzję o braku łączników między torami linii głównej straciliśmy taką możliwość i to na co najmniej pięć lat, bo tyle wynosi okres gwarancyjny inwestycji z dofinansowaniem unijnym, w czasie którego nie można jej przebudowywać. Wielki błąd, wielka szkoda.

W związku z tym, że wciąż nie jest gotowy cały tor techniczny z zajezdni do Dworca Głównego zapowiadane testy w ruchu dziewięciu Solarisów Tramino, które już dotarły do Olsztyna, przesuwają się póki co na późniejszy okres. Miasto porozumiało się z Solarisem co do przedłużenia terminu odbioru pierwszego tramwaju z 60 do 90 dni – 17 sierpnia minęły dwa miesiące od dostarczenia pierwszego wozu, a on wciąż nie miał okazji być wypróbowany na trasie. Dzięki aneksowi do umowy czas na uruchomienie i przetestowanie Tramino S111O na olsztyńskich torowiskach wydłużył się do połowy września.

Jednocześnie trwają przygotowania do rozbudowy sieci. Otwarto oferty w przetargu dla biur projektowych, które chciałyby zaprojektować nowe linie w Olsztynie. Zgłosiło się do niego 9 firm i konsorcjów (m.in. autorzy projektu obecnej sieci, czyli Progreg z Krakowa), ale tylko pięć z nich zmieściło się w ratuszowym kosztorysie. Miasto chce przeznaczyć na to zadanie 5,24 mln zł. Najtańszą ofertę złożyło konsorcjum firm Trans-Bud-Projekt z Warszawy i Főmterv Mérnöki Tervező z Budapesztu – chcą za swoje usługi 3,65 mln zł. Węgrzy z projektów szynowych mają w dorobku kilka remontów fragmentów sieci tramwajowej w Budapeszcie oraz przede wszystkim projekt uruchomionej pod koniec lutego 2014 roku czwartej linii budapeszteńskiego metra. W przetargu w 97% decydować będzie cena, 3% to czas wykonania zadań, ale niemal wszyscy uczestnicy zaproponowali skrócenie czasu wykonania pierwszego etapu o trzy tygodnie, więc nie powinno to znacząco wpłynąć na werdykt komisji. Oferenci zadali wiele pytań: najważniejsza konkluzja z odpowiedzi ratusza jest taka, że – zgodnie z nazwą przetargu – konieczne jest poprowadzenie linii z Jarot do Dworca Głównego w każdym przypadku obok fabryki Michelin. Zwycięzca przetargu będzie musiał przygotować co najmniej trzy warianty tras – dwa z nich mają prowadzić ulicami wymienionymi przez ratusz (Witosa, Krasickiego, Synów Pułku, Wyszyńskiego, al. Piłsudskiego, Dworcowa), trzeci i ewentualne kolejne mogą prowadzić częściowo innymi ulicami, ale i w tym przypadku tory muszą przebiegać w pobliżu Michelina. Będzie miał także za zadanie opracować plany dla opcji rezerwowych (tzn. przedłużenia linii kortowskiej w głąb kampusu, wybudowania linii na Pieczewo wzdłuż ulicy Wilczyńskiego, budowy odnogi do pętli Tęczowy Las oraz łącznika w alei Piłsudskiego od ulicy Kościuszki do placu Inwalidów Wojennych), koncepcję rozbudowy zajezdni tramwajowej przy Towarowej oraz osobną propozycję dotyczącą ewentualnej tramwajowej obsługi Zatorza, Podleśnej i Osiedla Wojska Polskiego.

Do końca kwietnia 2016 roku (lub wcześniej, jeśli tak zadeklaruje w ofercie) zwycięzca przetargu będzie musiał przedstawić warianty trasy oraz zasugerować wariant optymalny dla podstawowej trasy i koncepcji rezerwowych. Do tego też czasu będzie musiał przeprowadzić konsultacje społeczne z mieszkańcami Olsztyna. Do końca sierpnia 2016 roku będzie musiał uzyskać decyzję środowiskową dla trasy podstawowej i rezerwowych, zaś miesiąc później miałaby być gotowa dokumentacja aplikacyjna dla trasy podstawowej. Do końca 2016 roku ma być gotowe opracowanie dotyczącego osiedli Zatorze, Wojska Polskiego i Podleśna, wraz z sugestią najlepszego wariantu (na zdobycie decyzji środowiskowej dla tej części projektu będą kolejne trzy miesiące). Koniec stycznia 2017 roku to termin na dostarczenie projektów budowlanych, wykonawczych, specyfikacji technicznych, kosztorysów, przedmiarów robót i projektów organizacji ruchu dla trasy podstawowej.  Do końca kwietnia 2017 roku należy zdobyć zezwolenie na realizację inwestycji.

Plany rozbudowy sieci tramwajowej (2015)

Plany rozbudowy sieci tramwajowej (2015) © Urząd Miasta Olsztyna





Sieć pod prądem, wypatrujcie tramwajów

7 08 2015

7 sierpnia pierwszy odcinek olsztyńskiej sieci tramwajowej zyska pełną funkcjonalność – zostanie włączone na nim napięcie w przewodach trakcyjnych. Umożliwi to rozpoczęcie testów torowych Solarisów Tramino w Olsztynie.

Budowa linii tramwajowej w ulicy Towarowej (18 czerwca 2015)

Czekamy na zielone… Na zdjęciu: budowa linii tramwajowej w ulicy Towarowej (18 czerwca 2015) © OlsztyńskieTramwaje.pl

Zgodnie z zapowiedziami pierwszym odcinkiem, po którym pojadą olsztyńskie tramwaje, będzie tor techniczny między zajezdnią przy Towarowej a Dworcem Głównym. Po ostatnich poprawkach sieć trakcyjna osiągnąć ma pełną sprawność, uruchomiona zostanie też pierwsza z podstacji – ta znajdująca się w zajezdni. Nie jest jeszcze znany dokładny termin rozpoczęcia testów, ale należy przypuszczać, że będzie to szybko. 17 sierpnia minie 60. dzień od przyjazdu do Olsztyna pierwszego tramwaju o numerze taborowym #3001, do którego to terminu miasto musi przetestować tramwaj w ruchu, bo wtedy przejdzie on na własność Olsztyna i MPK. W interesie miasta jest więc testowanie intensywne – myślę, że upolować olsztyńskie Tramino na torach będzie nie tak trudno.

Ci mniej zdeterminowani być może nie będą wcale musieli na Tramino Olsztyn polować. Po pierwsze: dotarła ich już do naszego miasta większość, bo dokładnie osiem z 15, jakimi będziemy jeździć. Po drugie: najprawdopodobniej jeszcze w sierpniu odbędzie się zapowiadany wcześniej dzień otwarty w zajezdni tramwajowej. Choć ostateczna decyzja wciąż nie zapadła, to rozważany jest termin weekendowy 22-23 sierpnia. Nie będzie to cały weekend z tramwajami, lecz jeden wybrany dzień, więc można spodziewać się wielu chętnych do obejrzenia naszych najnowszych szynowych nabytków. Jak wspomnieliśmy wyżej, zajezdnia i bliski jej odcinek będą już „pod prądem”, więc być może miasto umożliwi mieszkańcom choćby krótką przejażdżkę Tramino, na przykład po terenie zajezdni.

Budowa linii tramwajowej w alei Piłsudskiego (29 lipca 2015)

Budowa linii tramwajowej w alei Piłsudskiego (29 lipca 2015) Fot. Paweł Bukowski

Gdyby tramwaje nie potrzebowały prądu, to byłyby w stanie przejechać już po większości sieci. W zasadzie torowiska są już w ogromnej większości gotowe – mamy całe, nawet kilkukilometrowe odcinki torów. Tak zwane nieciągłości, czyli po prostu przerwy między zbudowanymi już odcinkami, występują w pojedynczych miejscach sieci. Zazwyczaj są one związane z tym, że prace często prowadzone są bez całkowitego zamykania ruchu samochodowego. To właśnie tam, gdzie torowisko budowane jest „pod ruchem”, pozostały do połączenia odcinki torów, np. na placu Konstytucji 3 Maja czy skrzyżowaniu ulic Kościuszki i Kętrzyńskiego. Podobna sytuacja jest w dwóch newralgicznych punktach olsztyńskiej sieci, czyli tam, gdzie powstają rozjazdy umożliwiające skręt tramwajów z linii głównej na odnogi prowadzące do Kortowa i Wysokiej Bramy. Skrzyżowania ulicy Kościuszki z aleją Piłsudskiego oraz alei Sikorskiego z ulicami Synów Pułku i Tuwima są teraz priorytetowe – budowlańcy chcą je udrożnić dla ruchu samochodowego do końca sierpnia. Po wakacjach mają też być dostępne dla kierowców obie jezdnie alei Sikorskiego. Dzięki całkowitemu zamknięciu ulic szybko postępują prace w Śródmieściu. Przykładowo w ulicy 11 Listopada już niedługo ruch pieszych powinien zostać tymczasowo przeniesiony na gotową już jezdnię, bo do wykonania pozostały tam już praktycznie chodniki.

Trwają też przygotowania do regularnego ruchu liniowego. MPK Olsztyn, które będzie operatorem tramwajów, rozstrzygnęło już przetarg na dostawę taboru technicznego (bardziej szczegółowo pisaliśmy o nim w lipcu). Sytuację miało o tyle prostą, że zgłosił się tylko jeden oferent, który dodatkowo spełnił warunki przetargu, więc nie pozostało nic innego jak tylko przyznać mu zamówienie. Dźwig tramwajowy i wóz sieciowy (wieżowy) dostarczy przewoźnikowi firma Rafko Kuc z Bochni. Zakupiono też dwa komplety rozjazdów nakładkowych. To rozwiązanie umożliwiające doraźne przekierowanie ruchu na sąsiedni tor w przypadku dłuższej niedrożności jednej nitki torowiska, np. z powodu remontu czy przebudowy. Na szyny nakłada się taki rozjazd, który bez ingerencji w istniejące torowisko, tymczasowo kieruje tramwaj na inny tor. Jako że sieć będziemy mieli nowiuteńką, rozjazdy nakładkowe jeszcze przez jakiś czas powinny czekać sobie cierpliwie w magazynie. Na co dzień, w przypadku krótkotrwałych zatrzymań ruchu podobną rolę pełnić będą łączniki międzytorowe, zwane też wekslami. Na liniach, gdzie nie ma pętli, a jedynie przystanki końcowe dla taboru dwukierunkowego, są one standardem. Spotyka się je zawsze na końcach dwutorowych odcinków, a często także na trasie. Weksle (od niemieckiego czasownika „wechseln” – zmieniać) umożliwiają zmianę toru i w razie potrzeby kierunku ruchu. Dobrze byłoby mieć takie także w Olsztynie.

Rozjazd nakładkowy na Teréz körút w Budapeszcie

Rozjazd nakładkowy na Teréz körút w Budapeszcie © OlsztyńskieTramwaje.pl

Otwarto oferty w przetargu na dostawę wiat, które staną na przystankach wzdłuż linii tramwajowej. Chętnych było trzech, w tym budujące odnogę na Stare Miasto konsorcjum Balzola Polska – Balzola. Akurat oferta tego uczestnika nie zmieściła się w kosztorysie – miasto gotowe jest przeznaczyć na wiaty 4,3 mln zł, Hiszpanie oczekiwaliby za to o ponad 100 tysięcy złotych więcej i co więcej zaoferowali gwarancję i rękojmię na najkrótszy czas, bo na osiem lat. Dziesięcioletnią gwarancję dają pozostali oferenci: blisko 4 mln zł oczekuje za zlecenie gliwicka firma Fulco System, a 2,9 mln zł – polski oddział czeskiej firmy Mmcité, z siedzibą w Bielsku-Białej. Zwycięzcy przetargu jeszcze nie ogłoszono, ale ponieważ cena stanowić będzie 95% wartości oceny, decyzja wydaje się raczej oczywista.

W końcu ruszyły też przygotowania do kampanii promocyjnej tramwajów. Do 18 sierpnia mogą zgłaszać się chętni do przygotowania takiej akcji. Będą mieli na to niewiele czasu – 25 dni – i pieniędzy – planowane na ten cel 250 tysięcy złotych to suma w branży reklamowej nieoszałamiająca. W tym przetargu cena stanowić będzie 70% oceny, pozostałe 30% można będzie zdobyć za kreatywność rozwiązań. Kampania będzie najwyraźniej adresowana do osób korzystających na co dzień z samochodów, bo w specyfikacji przetargowej określono roboczo jej hasło jako „Przesiądź się do tramwaju i autobusu”. Na to wskazywałoby także zadanie przygotowania „tramwajowego przewodnika drogowego” – ma on przypomnieć olsztyńskim kierowcom zasady ruchu drogowego dotyczące pojazdów szynowych. Nie określono jednak, jaką ów przewodnik miałby mieć formę – czy będzie to film, czy może np. ulotki. Promowana ma być też Olsztyńska Karta Miejska, która będzie nośnikiem wprowadzanego przy okazji reaktywacji tramwajów biletu elektronicznego. Zwycięzca przetargu ma opracować ogólną ideę i linię kreatywną kampanii, przygotować jej logotyp, wybrać kanały dotarcia do grup docelowych, zaproponować projekty materiałów reklamowych i promocyjnych, przygotować szczegółowy harmonogram działań. Nieco dziwi, że do agencji reklamowej ma należeć także zdefiniowanie, kto będzie grupą docelową kampanii – takie rzeczy zazwyczaj określa zleceniodawca, który powinien wiedzieć, do kogo chce dotrzeć ze swoim przekazem. Z tym większym zainteresowaniem będziemy śledzić efekty tego przetargu.